Rozdział 31 "że to"

1.5K 170 128
                                    

To pewnie alkohol, który wypił podsunął mu wizję ich pocałunku w szafie, tego idealnego momentu, kiedy ich usta się połączyły i tej niewypowiedzianej rozkoszy. Westchnął ciężko i zostawiając rozsądek na zewnątrz wszedł do fortu.

Nie było tu całkowicie ciemno, bo przez cienkie prześcieradło sączyła się odrobina niebieskiego światła. Chenle wyłączył już telefon i teraz leżał zwinięty pod kocem z Jisungiem i ciężko było stwierdzić która kończyna jest czyja.

Jeno leżał na wznak, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w miarowym oddechu. Jaemin przełknął ślinę, bo nagle zaschło mu w gardle i bez najmniejszego szmeru wślizgnął się na miejsce między plecami Chenle, a bokiem Jeno.

Jaemin zamknął oczy, ale nie było szans, żeby teraz zasnął, adrenalina buzowała mu w żyłach, a mózg podsuwał pobudzające obrazy.

Otworzył oczy i spojrzał na ramię Jeno, które wysunęło się spod koca. Poczuł dreszcz, kiedy przypomniał sobie z jaką lekkością chłopak go podniósł.

Nie kontrolował tego, jego ręka sama sięgnęła w przód i położył dłoń na bicepsie Jeno. Zaskoczony stwierdził, że czuje twarde mięśnie. Nigdy nie zwrócił uwagi, że Jeno ma tak pokaźną muskulaturę, musiał nieświadomi ukrywać ją pod luźnymi ubraniami. Ale skąd się wzięła? Czy chłopak chodził na siłownię? Czy zaczął, kiedy Jaemin był w Hiszpanii, a może robił to dla Renjuna.

Nim Jaemin się zorientował kontemplował ciało Jeno nie tylko w myślach, jego dłoń prześlizgnęła się po obojczyku i znalazła na klatce piersiowej, która była tak samo twarda, jak mięśnie ramion. Cofnął szybko dłoń, kiedy zorientował się, że Jeno ma otwarte oczy i wpatruje się w sufit.

Zażenowany otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zamiast tego zacisnął powieki i skulił się udając, że śpi.

Mijały chwilę, a kiedy Jaemin znów uchylił powieki spotkał twarz Jeno, bardzo blisko swojej, jego oczy były otwarte i wpatrywały się w Jaemina.

Chciał znów natychmiast je zamknąć i udawać, że śpi, ale Jeno sięgnął po jego dłoń i kiedy znalazł ją na kocu chwycił i położył na swojej klatce piersiowej, przykrywając ją drugą ręką.

 *

Markowi w końcu udało się wyprowadzić Donghyucka z łazienki i ledwo przytomnego położyć na swoim łóżku. Natrudził się, żeby wciągnąć na niego pidżamę, kiedy bezwładny Donghyuck Chichotał i mówił coś o tym, że Mark powinien go rozbierać, a nie ubierać i że on mu pokaże na czym polega seks.

Kiedy starszy w końcu skończył, przygotował miskę i szklankę z wodą, ułożył posłanie dla siebie na podłodze, to podszedł do śpiącego już Donghyucka, żeby opatulić go kocem.

Kiedy nachylał się nad nim młodszy otworzył oczy i wyglądał już bardziej przytomnie.

- Dobrze się czujesz? – Zapytał odgarniając mu włosy z czoła.

- Nie. – Szepnął i usiadł, zmuszając Marka do odsunięcia się. – Chcę się kochać.

- Nie ma mowy. – Pokręcił głową.

Donghyuck położył dłoń na jego udzie.

- Przecież wiem, że tego chcesz.

Mark przełknął gęstą ślinę i starając się myśleć trzeźwo wziął rękę Donghyucka ze swojego uda i złożył pocałunek na jej wierzchu.

- Powiedziałem ci, że niezobowiązujący seks to nie to, czego chcę.

- Czemu musisz wszystko komplikować. – Mruknął wyrywając dłoń. – To czego ty właściwie chcesz?

Let's Play (Markhyuck Nomin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz