Opowieść ta będzie opisem przeżyć dwóch wilków których los nieoczekiwanie złączył w uczuciu
(Arty użyte w powieści nie są mojego autorstwa i nie używam ich komercyjnie, pełnią jedynie funkcję upiększającą)
Burn wstał o 6 i zaczął leniuchować na komputerze jak zazwyczaj jedząc w międzyczasie śniadanie. Zebrał się i tym razem wziął ze sobą ładowarkę. Zanim wyszedł poczuł mocny ból brzucha i musiał trochę posiedzieć na kibelku tracąc trochę czasu. Gdy tylko wyszedł z domu poczuł ten sam ból co wcześniej. Nie mogąc nic na to poradzić szedł dalej. Będąc w busie pisał z wilczkiem Sly'em i cieszył z odnowionego z nim po krótkiej przerwie kontaktu. Dotarł na uczelnię prawie się spóźniając. Wykłady przebiegały jak zwykle nudno. Około 15:34 na ostatnim przyszła kolej na prezentację o Telltale Games przygotowaną przez Burna. Stresował się zanim po krótkiej dyskusji ją zaczął. Był zadowolony z tego, że nikt nie hałasował i wszyscy go słuchali. Odpowiedział na wszystkie pytania wykładowcy i cieszył się z hucznych oklasków jego rówieśników po zakończonej prezentacji. Powrócił do domu i zaczął szukać kompana do rozmowy. Przekonał deszczowego liska, żeby zrobił sobie drzemkę, bo pewnie jest zmęczony po pracy, zapewniając że obudzi go telefonem ok. 20. Sam poszedł gadać z liskiem Marcelem. Jego plan trochę nie wypalił, bo telefon Chiko rozładował się, przez co dodzwonienie się do niego było niemożliwe. Chiko obudził się dopiero o 21:38. Burn porozmawiał z nim jeszcze do 23 a potem poszedł spać.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
