01-02.02.2020
Burn zebrał się na pociąg i dojechał do Wrocławia po 11. Zaczął szukać wilkohieny Sly'a, liska Chiko i kota BCMike'a. Był na dobrym peronie ale spanikował i pobiegł na zły. Wrócił na peron 1 i przywitał całą 3 hugami. Zebrali się i poszli zjeść w kfc w galerii. Zjedli w międzyczasie kebab (Burn zjadł samo mięso). Po jakimś czasie zebrali się i zaczęli szukać domu Zgrade'a w którym mieli się zebrać fursuiterzy. Burn poznał lisa Quibacza, 2 wilki - Krypto i Shio, a potem czarno-zielonego wilka TheLost. Przywitał wszystkich hugami i razem z Zgrade'm po dłuższym czasie wyszli idąc po mieście razem z 4 fursuiterami. Burn porozmawiał z każdym po trochę zdobywając ich sympatię. Quibacz podziwiał jego umiejętność szczekania prosząc go by go tego nauczył. Ludzie napotykani na drodze pozytywnie na nich reagowali robiąc sobie z nimi zdjęcia, rozmawiając i komplementując. Szli tak aż napotkali likaona Zapavena z którym Burn zaczął dużo rozmawiać. Trafili idąc tak przez park na hydrę(?) Vladi Verse, który wyruszył z nimi w stronę umówionego baru. Tam zaczęły się problemy Burna. Siedząc wśród 15 osób, których nie znał w większości (w tym 4 informatyków) nie czuł się komfortowo. Nie wiedział co powiedzieć więc długo siedział w ciszy od czasu spoglądając na telefon. Po jakimś czasie Burn poszedł do toalety. W międzyczasie futrzaki, które nie zauważyły gdzie poszedł po czasie zorientowały się że go z nimi nie ma. Wilkohiena Sly poszedł go szukać na zewnątrz i po jakimś czasie natknął się na wychodzącego z łazienki wilka mówiąc, że bardzo się o niego martwił i wszyscy wszędzie go szukali. Burn wrócił na swoje siedzenie i nadal siedział w ciszy. Po czasie kiedy dużo osób się rozeszło dosiadł się do liska Quibacza i rozmawiali o meecie wielkanocnym w kwietniu na który lis go zaprosił. Siedzieli tak aż zajął się innym rozmówcą i do Burna przyszedł Sly zmartwiony jego ciszą i wypili razem po lampce wina. Siedzieli tak a potem z braku pomysłu wrócili do hostelu. Leżał tam na łóżku Mike, który miał w międzyczasie migrenę i musiał się położyć. Lisek Chiko, wilkohiena Sly i wilk Burn położyli się na łóżku i oglądali razem anime. Po czasie spróbowali zasnąć i Burn cieszył się leżąc wtulony w tą dwójkę. Gdy odsunęli się lekko od niego i przytulili do siebie Burn pomyślał że to bardzo słodkie. Nie mógł jednak zasnąć bo Sly, który wypił trochę drinków głośno chrapał i Burn nic nie spał. Mike wstał wcześniej i poszedł się umyć, zaraz po nim Burn. Czekali tak do 10 a potem Burn skoczył między lisa a wilkohienę z zamiarem obudzenia ich. Chiko poszedł się umyć a Burn starał się razem z Mike'iem obudzić Sly'a. Przytulał się do niego trochę aż w końcu też wstał i potem wszyscy wymeldowali się z hostelu. Burn, który nie jadł śniadania, więc kupił sobie karmelowego pączka i potem poszli do kawiarni. Burn zamówił sobie Jeżykawę i w towarzystwie swoich bliskich znajomych delektował się jej smakiem. Poszli później jeść w barze mlecznym, ale jedzenie średnio im smakowało. Potem musieli się rozstać i Burn pożegnał ich hugami rozklejając się kilka minut później. O 17:16 miał pociąg i ruszył w stronę domu spędzając resztę dnia ze swoim wilczkiem.
CZYTASZ
Wilczki Dnia i Nocy
FantasyOpowieść ta będzie opisem przeżyć dwóch wilków których los nieoczekiwanie złączył w uczuciu (Arty użyte w powieści nie są mojego autorstwa i nie używam ich komercyjnie, pełnią jedynie funkcję upiększającą)