21

1.7K 94 9
                                    

MARATON 3/3

Po niedługim czasie szwendania się po okolicy by może jakoś zgubić samochód, który jechał za mną praktycznie całą drogę w końcu weszłam do swojego mieszkania. Jak zwykle było w nim cicho i pusto. Zamknęłam za sobą drzwi i rzuciłam wcześniej zdjęte buty pod ścianę. Ruszyłam do kuchni gdzie zajrzałam do lodówki, w której było pusto. Prawie. Wyciągnęłam jakiś jogurt i udałam się z nim na kanape. Patrząc się w jeden punkt przed sobą zaczęłam go jeść. Jakoś wchodziło. Nie przepadam za jakimikolwiek jogurtami. Mają dziwny smak. Zjadłam go w połowie ponieważ więcej już nie mogłam. Wstałam go wyrzucić jednak w połowie mojej długiej drogi po mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Odstawiłam pudełeczko na jakimś pobliski mebel i poszłam otworzyć drzwi. Czasem żałuję, że moje drzwi nie posiadają tak zwanego oczka. Mogłabym decydować czy otworzyć czy raczej nie. Przekluczyłam je i otworzyłam. 

- O kurwa. - wymsknęło mi się widząc dwójkę dobrze znanych mi osób. Czyli z tym chipem miałam rację? Słysząc głos mojej znienawidzonej starszej sąsiadki wepchnęłam ich do środka zamykając szybko drzwi. Ta kobieta jest tak denerwująca, że aż szał! Ostatnio przyszła do mnie bo hałasowała, a myślała, że to ja. Jeszcze się ze mną kłóciła! Odwróciłam się do chłopaków nie wiedząc co zrobić. - Więc... Wchodźcie... Ja... Ja może zagotuje wodę... - zaproponowałam.

- Nie musisz. Jesteśmy w innej sprawie. - odezwał się w końcu spokojnie YoonGi. Westchnęłam  wchodząc do salonu.

- Co was tym razem przycisnęło? Albo kto? - spytałam siadając na kanapie. Nie pytam nawet skąd mogą wiedzieć gdzie mieszkam. Domyślam się.

- Wiesz po co tu jesteśmy nie udawaj głupiej. - powiedział opierający się o ścianę HoSeok. - Tęsknimy za tobą i potrzebujemy cię.

- Niby w czym co? Żeby pomóc w gangu? Żeby " naprawić " Kim'a? A jeśli znowu będzie normalny dzięki mnie to po tym pocałujcie mnie w dupę? - zaczęłam wymieniać bez opamiętania. Poniosło mnie trochę. Widząc ich posmutniałe miny westchnęłam zdając sobie sprawę, że mogło ich to trochę zaboleć. Stałam się za bardzo wybuchowa i bezpośrednia. - Przepraszam was. Po prostu trudno jest mi rozmawiać z osobami, których nie widziało się trzy lata, a byli twoimi przyjaciółmi. - schowałam głowę w dłonie opierając je na kolanach. Chwila załamania.

- Spokojnie. Chcemy tylko żebyś o tym pomyślała. Miło by było. Znowu wszyscy razem i te sprawy... - powiedział YoonGi uśmiechając się lekko.

- Nawet jakbym chciała to przepraszam, ale to mało możliwe. - podrapałam się po głowie wstając.

- Bo?

- Cóż, odejście od najlepszego Gangu w Daegu nie będzie raczej łatwe. - Zaśmiałam się nerwowo. To jest raczej niemożliwe. Zwłaszcza, że w tajemniczy sposób zniknął Jimin, który był więźniem Irene i gdybym tak nagle odeszła mogłaby zacząć coś podejrzewać. Jeśli już tego nie robi.

- Zawsze można spróbować nie? - uśmiechnął się do mnie HoSeok, który do mnie podszedł. Zawsze można spróbować...

~
Stałam pod drzwiami nie wiedząc co powiedzieć gdy wejdę. To jest najgłupszy pomysł na jaki wpadł HoSeok. Wzięłam jeden głęboki wdech i zapukałam do ciemnych drzwi. Usłyszałam stłumione proszę po czym weszłam. Japierdziele jak ja się boję.

- Ooo, witaj Julia. O co chodzi? - spytała spokojnie co nie wiem czy było dobre.

- Wiem, że nie będziesz zadowolona, ale... Ja... Czy... - nie mogłam dobrać słowa, a moje ręce zaczęły się pocić. Irene wstała i położyła rękę na moim ramieniu. Co jej jest? Nigdy się tak nie zachowywała.

- Spokojnie Julka.

- Odchodzę. - powiedziałam szybko by mieć to za sobą. Po wypowiedzeniu tego jednego słowa ulżyło mi. Teraz czekać co zrobi ona.

- Spodziewałam się tego po tym jak chłopak zniknął. Był twoim przyjacielem prawda? - kiwnęłam głową zszokowana jej postawą. Uśmiechnęła się przytulając mnie. Nadal zdziwiona oddałam czyn, który u niej był rzadko spotykany. - Więc życzę ci lepszego życia. - powiedziała odsuwając się ode mnie.

- Nie gniewasz się? - zapytałam.

- Nie. Rozumiem cię. I przeproś tego chłoptasia. W moim imieniu oczywiście. - uśmiechnęłam się szeroko.

- Dziękuję ci Irene, że nie chcesz mnie zabić. - zażartowałam, a ta się zaśmiała.

- Żegnaj Julka, miło się z tobą pracowało. Pieniądze, który jestem ci dłużna niedługo znajdą się na twoim koncie.

BEZ GIFU BO NIE MOGŁAM DOPASOWAĆ...........

Bardzo, to bardzo nie podoba mi się ten rozdział, ale miałam pomysłu jak go napisać. Jakoś się dobrało coś się wymyśliło i jest.

Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz