39

1.4K 69 15
                                    

Minął miesiąc od mojego i Taehyung'a rozstania. Było ciężko. I dla mnie i zapewne dla niego. Jednak pomimo naszej nie najlepszej sytuacji staramy się nie psuć atmosfery jeśli jesteśmy w towarzystwie innych. Nie jesteśmy razem i widujemy się rzadko, tylko na spotkaniach z przyjaciółmi bądź malutkich przestępstwach. I tych większych. Konflikt jest tylko między nami i chcemy by tak zostało.

Skręciłam w prawo pokierowana przez Jin'a, który próbował wyznaczać mi trasę. Uparł się, że będzie mnie informował o wszelkich znakach, skrętach. Bo po co ustawić telefon na stojaku i włączyć gps'a by gadał? Na wycieczkę nad jezioro, na które aktualnie jedziemy ( bądź staramy się jechać ) zdecydował się Jeon, który tak mnie wkurza. Stwierdził, że dawno nie było takiego wypadu by odpocząć i przestać się przejmować wszystkim. Może i prawda, ale mógł wpaść na ten pomysł wcześniej lub w ogóle. Bo hej! Po co jechać na wycieczkę wcześniej gdy wszystko było okej? Zróbmy to teraz, będzie fajnie!

- Za kilometr skręć w.... Prawo. Nie! Czekaj! Lewo. Albo może i prawo... - zacisnęłam ręce na kierownicy czując jak zaczynam się irytować. Zastanawiam się czy on tego przypadkiem nie robi specjalnie. Może mają jakiś plan, o którym nie wiem razem z Taehyung'iem. Wolałabym nie. A nawet jeśli mają to srogo tego pożałują.

- Jin, jak Boga kocham obiecuje ci, że jeśli się zgubimy dostaniesz po uszach. - ostrzegłam go skręcając w prawo tak jak mówił. - Z przyjemnością wepchnę cię do ogniska, które macie w planach! - uśmiechnęłam się do niego szybko wracając wzorkiem na drogę.

- Uhuhu! Dzieje się. Julia się wkurza. Jin współczuję ci! Samemu z nią to samobójstwo. - mówił Jungkook przez krótkofalówkę, którą nam dali by móc się bez problemu kontaktować. Jechaliśmy dwoma autami. Ja sama z Jin'em i klemotami, które zabrali i reszta samochodem Jin'a. Ci którzy jadą na pace również dostali sprzęt do komunikacji.

- Ciebie tam wepchnę tańcząc wesoło nad twoimi spalonymi zwłokami. - powiedziałam do siebie przewracając oczami. Chłopak siedzący obok mnie zaśmiał się co brzmiało jak ścierka myjąca mokrą szybę. Po kolejnych minutach jazdy prosto, ciągłych śmiechach od osób z drugiego samochodu  i przeróżnych żartach Jin'a dojechaliśmy na parking gdzie zaparkowaliśmy obok siebie. Przede mną ukazało się duże i wyglądające czysto jezioro z ogromną plażą. Miejsce nie było bardzo sławne więc nie było tu dużo osób. Zdziwiona tym, że pomimo źle kierującego Jin'a dojechaliśmy na miejsce wysiedliśmy z samochodu. - Dobra, dojechaliśmy, ale wracam z kim innym. - powiedziałam do wszystkich na co ci się zaśmiali. Otworzyłam bagażnik, w którym również znajdowały się klamoty i po kolei zaczęłam je wyciągać zanosząc je na piaszczystą plaże. Nie wiem po co oni tyle tego nabrali skoro jesteśmy tu na raptem dzień. Wystarczy grill i jakieś koce. Różne łopatki, wiaderka, kółka dmuchane, pierdyliard piłek i mnóstwo żarcia oraz alkoholu ( czego nie mogło zabraknąć ) to trochę za dużo. Przynajmniej jak dla mnie. Wzięłam ostatnią rzecz z samochodu i zamknęłam go powoli idąc w zaklepane miejsce. Dołączył do mnie NamJoon, który w okularach słonecznych próbowała naprawić zepsutego klapka. Biedaczek potknął się robiąc pierwszy krok, a rzecz przechodząca między palcami wysunęła się robiąc większą dziurę.

- Jak tam? - zagadał gdy w końcu udało mi się jakoś naprawić obuwie szybko je zakładając.

- wzruszyłam ramionami. - Po staremu. Jak ma być? - mój wzrok niekontrolowanie pokierował się na Taehyung'a, który w towarzystwie  Jimin'a gwizdał na dwie młode dziewczyny w stroju kąpielowym, który nie zakrywał za wiele. Jednej te stringi w dupę weszły chyba za mocno bo zatrzymały jej logiczne myślenie. Stanęłam na chwilę co uczynił również idący obok mnie chłopak. Spojrzał w kierunku, w który aktualnie ja patrzę. Gdy dziewczyny przeszły chłopaki zaśmiali się wracając do rozmowy przez co moje i Taehyung'a spojrzenie zetknęło się na krótką chwilę. Zignorowałam jego wzrok i ruszyłam ponawiając powolne tempo ignorując dziwne spojrzenie idącego obok mnie chłopaka, który uporczywie próbował coś ze mnie wyczytać. Gdy miał już otwierać luzie przerwałam mu. - Jeśli chcesz kontynuować temat powiązany z nim masz być cicho, ale jeśli temat nie jest z nim związany śmiało mów. - odparłam od razu. Nie powiedział nic. Zaśmiałam się kładąc na ziemi torbę. - Proszę, cieszmy się dniem i nie kontynuujmy tej rozmowy teraz. - posłałam chłopakowi uśmiech i położyłam ręce na biodrach.

- Jasne. - uśmiechnął się patrząc za mnie. Zmarszczyłam brwi odwracając się za siebie i odskakując od stojącego za mną chłopaka, który nie miał dobrych planów. Zaśmiałam się pokazując na niego palcem i mówiąc mu, że się nie udało. HoSeok jednak nie dawał za wygraną i zaczął mnie ganiać. Po pięciu minutowej gonitwie, w której wywaliliśmy się więcej niż w całym życiu zostałam wrzucona do wody przez Jimin'a, który złapał mnie " chcąc mi pomóc przy wstaniu ". Ja durna mu uwierzyłam....

~
Usiadłam na spokojnie na małym chłodnym drewnianym molo wychodzące krótko w wodę chcąc chwilę odpocząć. Przyjaciele bawili się w najlepsze i musiałam po prostu usiąść gdzieś w ciszy bo moja głowa zaczynała dawać znaki, że ma dość. Chociaż nadal było słychać muzykę i śmiechy, które cały dzień towarzyszyły nam tworząc przyjemną atmosferę. Tak jak planowali chłopcy próbowali rozpalić ognisko. Okazało się, że jeśli to by nie wypaliło grill też by nie wypalił. Nie wzięli go w ogóle. Suga aktualnie walczył z ogniem. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jego zadowoloną twarz gdy w końcu ogień objął drewno, a krzyki szczęścia się rozeszły. Oderwałam wzrok od przyjaciół i spojrzałam w wodę. Poruszałam nogami czując przyjemny chłód otulający moje stopy powodowany przez wodę. Słońce powoli zachodziło dzięki czemu niebo przybrało przeróżne kolory dodając temu miejscu jeszcze więcej uroku i przyjemności. Zapewne gdyby nie moje problemy siedziałabym tu teraz z Tae śmiejąc się i trzymając za ręce. Za romantycznie? Też tak sądzę.

Nie usłyszałam kiedy obok mnie pojawił się chłopak, o którym rozmyślałam. Dosiadł się do mnie w ciszy zanurzając swoje stopy zaczynając nimi poruszać tak jak ja. Spojrzałam na niego przelotnie nie mówiąc nic. Zaczynałam czuć się nieco niekomfortowo. Nie umieliśmy przerwać ciszy, która ciągnęła się w nieskończoność. Albo ja jej nie umiałam.

- Co tam? - zagadał w końcu gdy szykowałam się już do wstania. Zdezorientowana jego nagłym pytaniem pozostałam w miejscu odchrzakując.

- A jak ma być? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie nie chcąc by mój głos się podłamał. Wzruszył ramionami biorąc łyk alkoholu, z którym przyszedł.

- Dobrze, źle, tak sobie, bardzo źle bądź bardzo dobrze. - wymieniał wyluzowany machając nogami jak małe dziecko. - Możesz czuć zazdrość, smutek, tęsk~~

- Do czego ty zmierzasz? - zapytałam przerywając mu tym patrząc przed siebie. - Gierki nie mają sensu. To co się stało to się nie odstanie. - odparłam ponownie patrząc wszędzie byle by nie na niego.

- Nie gram z tobą. Próbuje zrozumieć relacje, między którą jesteśmy. - mówił spokojnie i zdecydowanie.

- Relacja jest skomplikowana. Masz swoją odpowiedź. - prychnęłam chcąc wstać. Chłopak złapał mnie za rękę uniemożliwiając mi odejście od niego. Spojrzałam na niego pytająco.

- Ty to robisz dla swojego dobra czy dla dobra kogo?

- Nie robię tego ani dla siebie ani dla ciebie. Chce żebyś zrozumiał pewne rzeczy. - odparłam przełykając ślinę. Chłopak wstał i stanął bardzo blisko mnie nie puszczając mojego nadgarstka.

- Zrozumiałem.

- Inaczej. - oblizałam usta i zmusiłam się do spojrzenia mu w oczy. - Spójrz mi w oczy i bez zająknięcia powiedz mi, że nie spałeś więcej niż raz z tamtą dziewczyną. - trudne było utrzymać kontakt wzrokowy. Jednak ten nie odezwał się. Po prostu stał. Uśmiechnęłam się słabo kiwając głową. - Widzisz? Trudno jest to powiedzieć patrząc ukochanej osobie prościutko w oczy. - zerwałam kontakt wzrokowy i odeszłam od niego idąc do przyjaciół.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz