3

2K 88 5
                                    

Wstrzymałam oddech wsłuchując się w lekkie i ciche dźwięki świadczące o płci damskiej. Dziewczyna podeszła do szkicownika, przy którym ja stałam przed chwilą. Serce podeszło mi do gardła gdy zauważyłam nogi po lewej stronie mojej kryjówki. Cała spanikowana nie widząc innego wyjścia kopnęłam ją z całej siły w kostkę. Upadła upuszczając pistolet, a ja sama wyturlałam się spod łóżka. Wstałyśmy w tym samym momencie.  Wykorzystałam czas, że dziewczyna jeszcze jest oszołomiona i wytrąciłam jej broń z dłoni zabierając dla siebie.  Wyszłam z pokoju co było moim błędem. Zostałam pchnięta przez co zaczęłam turlać się ze schodów.

" Kurwa mogłam ją zastrzelić ".

Wypuściłam powietrze i otworzyłam oczy. Dziewczyna, która mnie popchnęła zaczęła pomału schodzić z góry w moją stronę. Przekręciłam się jeden raz powoli wstając. Rozejrzałam się po jakąkolwiek broń. Przypomniawszy mi się o szklance od whisky zaczęłam się cofać ku niej.

- To już się zaczyna robić nudne. - przemówiła zbliżając się do mnie. Głos znany. Bardzo znany, ale nie umiem dopasować do nikogo. Chciała mnie uderzyć, ale złapałam jej rękę odpychając i uderzając. Nie mam już kompletnie siły, ale nie dam się złapać. Podeszła do mnie szybko i chwyciła za gardło. - jak ty się tu w ogóle dostałaś? Współczuję ci. Zaraz będzie tu ktoś kogo nie chcesz spotkać. - cudem chwyciłam za szklaną rzecz i rozbiłam na jej głowie. Dziewczyna padła nieprzytomna, a ja razem z nią ciężko oddychając. Po chwili doszłam do siebie i wstałam wyciągając telefon. Włączyłam latarkę by zobaczyć jej twarz.

- Witamy SooAh. Taka mądra byłaś. Jednak fart cię pokonał, suko. - kopnęłam ją wyłączając latarkę po usłyszeniu podjeżdżającego samochodu. - a żeby się dostać do mieszkania wystarczy kluczyk. - Zaśmiałam się podbiegając do okna. Otworzyłam je i wyskoczyłam słysząc za mną wbiegnięcie do pomieszczenia i kogoś krzyk. Zignorowałam to i pobiegłam w stronę hotelu potykając się od czasu do czasu.

~
Oczywiście idąc między nielicznymi wczasowiczami czy pracownikami hotelu nie mogło się obyć od dziwnych spojrzeń w moją stronę. Szczerze się im nie dziwię. Nie na co dzień widuje się poobijaną dziewczynę. Weszłam do swojego pokoju i od razu pokierowałam się do łazienki. Oparłam się o blat i zaczęłam przyglądać się sobie. Miałam rozciętą wargę w lewym dolnym rogu i prawą brew. Włączyłam zimną wodę i zaczęłam obmywać nią twarz. Co mnie podkusiło by chować się pod łóżkiem? Wyskoczyła bym przez okno i obyło by się bez bójki. Może bolały by mnie trochę nogi, ale napewno nie spadła bym ze schodów. Same minusy w tym dniu. Usłyszałam dźwięk dostawania wiadomości i lekką wibracje. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i odczytałam wiadomość.

Felix
Chou Tzuyu, lat 20 1999 rocznik. Zadbana uroda, w miarę jasna, długie brąz włosy, szczupła figura. Przyjaciele mówią na nią Yoda. Adres ******** . Masz nie pytać się o sumę tylko zabrać kasę.

Bal odbędzie się w tą sobotę o dwudziestej. Na nim jesteś Alice Carter. O wspólniku nadal nic nie wiadomo. Masz wyglądać elegancko i masz mieć MASKĘ. Bal jest maskowy więc sprawa ułatwiona. Jedyny zakaz jaki ci wydała Irene to masz być w miarę cicho. Powodzenia.

- Pieprzcie się. Zjebałam sobie dzień tą eskapadą. - powiedziałam do siebie rzucając telefon obok białej umywalki. W tę sobotę? Przecież to za tydzień. Uh, zachciało mi się przyjeżdżać do Seoulu w sobotę. Miejmy nadzieję, że już rzadnych niespodzianek nie będzie.

Rozebrałam się z brudnych ubrań i weszłam pod prysznic. Moje ciało zaczęło się rozluźniać pod wpływem ciepłej wody. Mydląc plecy niechcący przejechałam chyba po siniaku. Syknęłam z bólu i zmyłam z siebie pianę. Wyszłam z kabiny i wytarłam ostrożnie swoje ciało. Zachciało mi się zwiedzać kurwa. I masz babo placek...
Ubrałam się w piżamę i wyszłam z pomieszczenia. Powoli weszłam do łóżka i zamknęłam oczy. Chwilę po tym usnęłam.

~
Rano obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Jak na złość zapomniałam go wyciszyć na noc. Przekręciłam się na drugi bok. Wszystko mnie boli. Wzięłam telefon i odebrałam.

- Halo? - odezwałam się przecierając oko dłonią.

- Halo halo Julka! Załatwiłam nam wolną chatę po jutrze! - powiedziała cała w skowronkach.

- Woah, cieszę się. Mogę iść już spać?

- Już dwunasta! WSTAWAJ LENIU! - wydarła się do mojego ucha, a ja ogłuchłam.

- Już dwunasta! WSTAWAJ LENIU! - wydarła się do mojego ucha, a ja ogłuchłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz