48

1.4K 70 14
                                    

Wyciągnęłam spod podwiązki krótki pistolet i go przeładowałam zaczynając potem strzelać. Przezorny zawsze ubezpieczony ta...?

- Czy ty musisz mieć zawsze przy sobie bronie?! - krzyknął Taehyung uciekając pod ścianę by zabrać leżący w niej kałach.

- Czy ciebie wszyscy muszą chcieć zabić?! - odkrzyknęłam spoglądając w jego stronę gdy była chwila spokoju. Ten jedynie posłał w moją stronę głupkowaty uśmiech. Opuściłam ręce bezwładnie załamana. - Nie wierzę w niego po prostu. - szepnęłam do siebie biegnąc pod filar, który miał mnóstwo dziur od amunicji. Jednak pomimo ciągłych wymian strzałów usłyszałam nadjeżdżające radiowozy. - Tae czas na nas! - krzyknęłam w jego stronę, a ten automatycznie złapał mnie za rękę wybiegając z masakrowanej restauracji. Biegnąc za nim skupiałam się nie wywrócić na szpilkach pomimo wprawy w bieganiu w nich. Po paru kółkach pomiędzy blokami doszliśmy do samochodu, do którego wsiedliśmy. Moje stopy piekły i bolały niemiłosiernie, ponieważ zdejmowałam je na biegu i latałam z nimi w ręce bo po prostu już nie mogłam. Gdy chłopak ruszył schyliłam się by na nie spojrzeć. Mój syk spowodowany dotknięciem przykuł uwagę Taehyung'a. Postanowiłam stopy lekko na podkładce starając się nie myśleć o bólu. Piekło dla tych, którzy rozbijają szklane butelki na ziemi. Z drugiej strony nie mogli przewidzieć, że dwójka osób wpadnie na taki idiotyczny pomysł.

- To... jak ci się podobało? - spytał spokojnie i nieśmiało przerywając panującą w samochodzie ciszę.

- Było W Y S T R Z A Ł O W O. - odpowiedziałam podkreślając ostatnie słowo. - Kim oni w ogóle byli?

- Cóż, myślałem, że dogadałem się z wszystkimi. Widocznie jedna osoba nie przyjęła sojuszu... - powiedział drapiąc się po karku. Zatrzymał się przed moim domem.

- Zauważyłam. - zaśmiałam się cicho. - Tak czy siak do momentu jak nie zaczęli we mnie celować było przyjemnie. - tym razem zaśmialiśmy się razem. Pocałowałam go na pożegnanie i wysiadłam z samochodu. Kulejąc pokierowałam się do drzwi, które otworzyłam. Na palcach doszłam do łazienki by szkło w moich stopach nie  weszło głębiej. Tam wyciągnęłam z szafki apteczke i po usiądzięciu, wzięciu paru głębszych wdechów zaczęłam wyciągać kawałki szklanej butelki. Zaciskałam zęby przemywając stopę czymś odkażającym i owinęłam ją bandażem. To samo zrobiłam z drugą. Lekarz to ze mnie żaden, ale jak na moje umiejętności moge stwierdzić, że jest dobrze.

~
Wysiadłam z samochodu poprawiając ręką włosy. Muzyka dudniła zagłuszając lekko dźwięki z zewnątrz jeśli można tak powiedzieć. Zamknęłam auto i rozejrzałam się po ludziach. Większość z nich pamiętałam. Postanowiłam przyjechać do Daegu. Po paru dniach dogadywania się z JiSoo i Felix'em w końcu nam się udało zgrać. Po chwili stania przy aucie odeszłam idąc w umówione miejsce. Być tutaj bez Taemin'a i YeoSang'a jest naprawdę dziwne. Bez nich jest tu cicho, ale nie  cicho, że bez muzyki. Cicho, że nikt się nie śmieje ani nie wygłupia tak jak oni to robili. Po paru minutach stania jak kołek zostałam przytulona mocno od tyłu przez jedną osobę. Z uśmiechem odwróciłam się w jej stronę.

- Jezu Julia jak ja Cię dawno nie widziałam! - powiedziała szczęśliwa JiSoo stojąc obok mnie objęta przeze  mnie jedną ręką. - Czemu się nie odzywałaś? Trochę nam smutno było. Myśleliśmy, że o nas zapomniałaś. - przytuliłam również Felix'a, który doszedł przed chwilą.

- Zmężniałeś. - skomentowałam widząc jego osobę. - Przepraszam was za to, ale masz rację JiSoo, zapomniałam się z wami kontaktować. Ostatni miesiąc był... no sami wiecie. - podrapałam się po głowie zmieszana. - Czasem myślę, co by się stało gdybym została tutaj. YeoSang pewnie wciąż by żył, a Taemin nie zwariował. - zaśmiałam się krótko.  - A jak się trzymacie? Coś się u was pozmieniało?

- Nie obwiniaj się. Ten chuj wybrał nie tą stronę co powinien i teraz smaży się w piekle. - wybełkotał chłopak. - Ale! Są plusy. Doszło dwoje gagatków i jest weselej.

- Zgadzam się! - zawołała wesoło dziewczyna podskakując lekko. - I są mega przystojni! No mówię Ci mało co nie zemdlałam! - mówiła zachwycona. Patrzyłam na nią z uniesionymi brwiami śmiejąc się razem z Felix'em.

- Zakochałaś się? - przerwałam jej zachwalanie chłopaków przez co spojrzała na mnie jak na kosmitkę.

- Co? Nie! No coś ty! - zaśmialiśmy się z prób wytłumaczenia JiSoo.

- Dziękujemy JiSoo za takie kochane słowa. Aż mi się ciepło na serduszku zrobiło. - powiedział chłopak, którego widzę pierwszy raz na oczy. Tak samo jak tego drugiego. Obaj byli przystojni, ale też bez przesady. Ja i JiSoo to dwa różne światy i obie mamy inne ulubione typy mężczyzn i trzeba o tym pamiętać. - Ty jesteś Julka prawda? Jestem San, miło mi Cię poznać. - kiwnęłam do niego głową w celu zapoznania.

- Ja jestem Seonghwa. - również kiwnęłam głową w jego stronę. Przeleciałam ich wzrokiem.

- Co w was jest takiego wyjątkowego, że osoba taka jak Felix do was się odzywa to ja nie wiem. - przeczesałam włosy ręką odciążając noge. - No ale cóż. Ja się w to nie wplatam. Chodź JiSoo. Popatrzmy kto jeździ. - powiedziałam  patrząc przy tym z lekkim uśmiechem w oczy San'a. Złapałam ją pod ramię prowadząc.

- Cała Jula. Musicie się przyzwyczaić do jej charakterku. - zaśmiał się Felix.

- Lubię ją. - to ostatnie zdanie jakie usłyszałam idąc w stronę barierek.

Oparłyśmy się o nie zaczynając rozmawiać. Głównie oceniałyśmy wygląd innych, co u nas było normą. Lubiałyśmy to robić. Głównie po to by się pośmiać z chłopaków. Niestety tą przyjemną chwilę przerwał głos największej gnidy jaka może istnieć. Prawie największej...

 Prawie największej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz