9

1.8K 86 1
                                    

Obserwowałam właśnie jakiś jebitnie wielki budynek z co najmniej dwudziestoma piętrami. Wszystko świeciło się jak choinka na święta gdy ktoś przesadził z lampkami. Nie da się też nie zauważyć dużego napisu -

- Welcome in? Serio? Już bardziej idiotycznej nazwy nie dało się wymyślić? - westchnęłam przeciągle opierając głowę o nagłówek. - Najgorsza robota jaką mam do zrobienia. - powiedziałam zakładając na swoją twarz białą maskę ze złotymi zdobieniami, która zakrywała mi pół twarzy dopełniając całą stylizację. Przegryzłam wargę spoglądając na budynek. Kiwnęłam do siebie głową i wyszłam z samochodu. Obcasy zastukały gdy spotkały się z twardym podłożem, a drzwi trzasnęły pod wpływem mojego pchnięcia. Odchrząknęłam ruszając w stronę wejścia. Z kroku na krok strach przybierał na sile nie odpuszczając ani na chwilę, a budynek robił się coraz większy. Moje serce biło jak bomba zegarowa pod koniec liczenia.

Weszłam do wnętrza budynku rozglądając się po szerokim położeniu. Panował tutaj biały kolor, podłoga była zrobiona z marmuru tak samo jak kolumny przy różnych drzwiach. Sufit był ozdobiony w namalowane dzieła, z którego zwisały żyrandole z kryształków tworząc spirale. Zdobienie było bogate, aż za bogate, za przesadne. Lekko zniesmaczona poszłam lekko w głąb gdzie podszedł do mnie elegancko ubrany kelner.

- Pani Alice Carter? - zapytał, a ja kiwnęłam głową w potwierdzeniu. - Zapraszam za mną. - ruszyłam za nim w stronę stolika znajdującego się w kącie sali trochę dalej od pozostałych stolików i gości. Stanął przy okrągłym stole uśmiechając się miło i pokazując rękoma na siedzenie. Oddałam uśmiech kiwając głową w podziękowaniu zajmując miejsce. Rozejrzałam się po ludziach znajdujących się przy stolikach lub gdzieś na sali z szampanem lub partnerem/partnerką. Czułam się samotnie ( mówię to w żartach oczywiście ). Ja jako jedyna jak na razie nie miałam partnera. Lekko się uśmiechnęłam. Większość ludzi znajdujących się tutaj pewnie pochodzą z mafii lub są to bogacze nie wiedzący z kim rozmawiają. Ich kobiety nie marnowały podkładów i innych tego typu specyfików bo niektóre aż się świeciły.

" Więcej se tego nałóż bo w ogóle się nie świecisz. " - powiedziałam w myślach do siebie obrzydzona wielkością cycków jakiejś kobiety. Ohyda. Odwróciłam wzrok ze zmarszczonymi brwiami. Moja zdezorientowana mina musi być komiczna. Otrząsnęłam się z małego transu patrząc na swoje ręce. Powinnam udać się do kosmetyczki by mi paznokcie zrobiła. Oj tak. Po chwili obok mnie usiadł mężczyzna. Obejrzałam się w bok i zlustrowałam go wzrokiem. Miał lekko przydługawe brązowe włosy i dopełnione usta. Na połowie jego twarzy znajdowała się zwykła czarna maska z białą obwódką. Ubrany był w elegancki czarny garnitur, pod którym znajdowała się zwykła biała koszula, a do moich nozdrzy dotarł zapach perfum.

- Kim SeokJin, witaj. - przedstawił się miło. Ujć. Jin? Kurna ten Jin? Ukradkiem ponownie się mu przyjrzałam. O cholipka. Ma ktoś w pobliżu kanapę? Mamy alarm, a kanapa może się nadać. W końcu ktoś w niej chciał mnie udusić. Z chęcią zrobię to jeszcze raz.

- Alice Carter. - również się przedstawiłam, a przynajmniej starałam. Nie łatwo jest się wcielić w osobę, którą nie jesteś.

- Więc... - zaczął powoli jakby się czegoś bał. - masz może ochotę zatańczyć? - wstał wyciągając w moją stronę dłoń. Popatrzyłam na nią i na niego z podejrzanym wzorkiem. - Nie ugryzę spokojnie. Trzeba jakoś wtopić się w tłum, nie? - złączyłam nasze dłonie co spowodowało u mnie lekkie dreszcze. Mężczyzna uśmiechnął się lekko i zaprowadził mnie na parkiet. Stanęliśmy naprzeciw siebie spoglądając ukradkiem w swoje oczy. Jin jedną ręką złapał mnie w talii, a drugą za rękę. Ja sama jedną dłoń położyłam na jego ramieniu. Muzyka zaczęła lecieć, a SeokJin zaczął prowadzić mnie w tańcu, w którym czułam się mega komfortowo. Posyłaliśmy sobie krótkie spojrzenia i uśmiechy między różnymi krokami. - I co? Nie jest tak źle prawda? - zagadał, a ja się zaśmiałam.

- Prawda, jest dobrze, ale trzeba się wziąć do roboty. Nie mamy całego wieczoru. - powiedziałam między nami.

- Spokojnie, nie masz się o co martwić. Wszystko jest pod kontrolą. - uśmiechnął się tajemniczo gdy odsunął się od mojego ucha. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc, a ten obrócił mnie w okół by później ukłonić się i zakończyć taniec.

Żegnaj Sulli ❤️ szkoda, że ludzie dopiero teraz zobaczyli hate kierowany na nią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Żegnaj Sulli ❤️ szkoda, że ludzie dopiero teraz zobaczyli hate kierowany na nią.

Good Night forever...!

!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz