30?

1.6K 81 16
                                    

Ręce mi zadrżały, a serce mocniej zabiło. Pomimo, że osoba się nie podpisała ja wiedziałam kto to jest. Znajomy mojego ojca nie próżnuje i postanowił pomóc mojemu ojcu. Ponownie przyczynia się do czegoś czego wolałabym nie przeżyć jeszcze raz. Napisał i podarował wiadomość w ten sam sposób co parę lat temu. Co kieruje tego człowieka by brać udział w czymś co się już zrobiło? Czy to mu sprawia radość? Szczęście? Satysfakcje? Ubrałam szybko buty i wyszłam z domu biegnąc do samochodu. Może nie jest to najlepszy pojazd, ale jeśli pojechałabym motorem, nie miałabym jak wziąć Taehyung'a. A to po niego jadę.  Odpaliłam auto i po wyjechaniu szybko zaczęłam nabierać dużą prędkość. Innych ludzi na ulicach nie było więc nie miałam problemów z wymijaniem czy czekaniem aż ktoś ruszy na światłach. Po prostu jechałam.

~
Parę minut temu zgubiłam policję, która zaczęła mnie gonić po jakimś czasie od wyjechania. Droga, którą jechałam nie była uczęszczana przez innych. Ta droga jest nietykalna. Ludzie się jej bali i boją. Wydarzenie, które tu nastąpiło wstrząsnęło ludźmi z popliska. Tylko głupi śmiałkowie, którzy chcą udowodnić, że nic się tu nie stało wchodzą. Głupim trzeba być by tak myśleć. W oddali zaczął się pokazywać ogromy, w pół wyburzony budynek. Przeszły po mnie nieprzyjemne dreszcze. Od momentu wyjechania z lasu trawa wokół była spalona i nic tam nie rosło. Było tu pusto. Musieli o to zadbać by żadna roślinka ponownie tu nie zakwitła. By zachować klimat. Zatrzymałam się trochę dalej w ciemnym miejscu. Choć nie wątpię, że mnie nie zauważyli przez światła samochodu. Po wzięciu paru głębszych wdechów odważyłam się wysiąść i pokierować do wejścia. Pociągnęłam ogromne i ciężarne metalowe drzwi wchodząc powoli do środka. Śmierdziało tu stęchlizną, a szyby w oknach były powybijane. Przez nie wpadało światło księżyca, które minimalnie oświetlało wnętrze. Niepewnie zaczęłam iść głębiej.

- Wiedziałem, że nas nie zawiedziesz JuJu. - nagle po całym pomieszczeniu rozniósł się głos. Serce mi mocniej zabiło. Zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać. - Czyżbyś szukała mnie? Aż tak się stęskniłaś? - spytał zaczynając się śmiać przez co dźwięk ponownie się rozniósł brzmiąc strasznie.

- MyungJun przestań. Co ci to do cholery daje? - odezwałam się zaczynając czuć się niepewnie. - Szczęście? Satysfakcje z tego, że znowu się załame?! - krzyknęłam stojąc.

- Nie, mi nic to nie da. Jednak twojemu ojcu wiele. Chciałbym cię zostawić, ale serce mordercy mówi co innego i każda propozycja od strony twojego tatulka jest z chęcią przyjmowana. Dlatego też postanowiłem wspomnieć zabawę sprzed paru lat. Twoje łzy wyglądały pięknie na twojej pięknej twarzy. Chciałbym to zobaczyć. Jeszcze. Raz. - zaśmiał się ponownie. - Co ty na to? - słyszałam już tylko huk. Wiedząc co się może zaraz stać zaczęłam biec na górę jak najszybciej mogłam. To się nie powtórzy. Przynajmniej na to nie pozwolę. Przeskoczyłam rozwalone drzwi mało z nich nie spadając, ponieważ moja noga prawie zsunęła się z ściany. Po pojawieniu się na górnej części zaczęłam biec przez korytarz zaglądając w mijane pokoje. Dobiegłam do ostatniego, a zarazem największego pokoju. Otworzyłam drzwi po czym dotknęła mnie fala gorąca. Rozejrzalam się po całym pokoju, który był już w połowie opanowany przez ogień. Nie zastanawiając się podbiegłam do przywiązanego do krzesła Taehyung'a zaczynając go rozwiązywać. Kaleczyłam swoje ręce przez linę i gwałtowne ruchy. Po odwiązaniu wzięłam w pół przytomnego chłopaka pod ramię chcąc stąd wyjść. Niestety ogień uciął mi drogę. Nie mając innego wyboru podeszłam do okna, ale w tym momencie budynek wybuchł....

 Nie mając innego wyboru podeszłam do okna, ale w tym momencie budynek wybuchł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz