24

1.8K 89 8
                                    

Co teraz czuje? Dosłownie wszystko.

Od radości do złości i smutku. Od żalu do wstydu do siebie. Byłam szczęśliwa, że go widzę będąc pewna, że to nie sen. Po wyjeździe z Seoulu zaczęli śnić mi się wszyscy z Beast, SooAh, w tym Lisa i BamBam. Wynikało to prawdopodobnie ( jak nie na pewno ) z wyrzutów sumienia. Od tego momentu trochę minęło i zdąrzyłam zmądrzeć. Większość zawdzięczam Velvs bo po dołączeniu do nich zmieniłam swoje nastawienie i jestem im za to wdzięczna pomimo różnorakich ludzi. Pomimo zamkniętych oczu wiedziałam, że jego kąciki ust pną się ku górze ukazując swoją charakterystyczny uśmiech w kształcie serca. Starł kciukiem moją uciekającą łzę, która bez pozwolenia opuściła moje oko. Skromny pocałunek zakończył się po tym jak w okolicy, w której się znajdujemy zaczęły rozbrzmiewać syreny radiowozów.

- Co zrobiłeś? - zmarszczyłam brwi uśmiechając się.

- Kochana, robię coś dwadzieścia cztery godziny na dobę nic dziwnego, że znowu jeżdżą. - zaśmiał się łapiąc mnie za rękę i idąc w stronę znaną przez niego. Nie spieszyło mu się. Można było powiedzieć, że miał gdzieś czy będą blisko czy daleko. Pewnie był przyzwyczajony do tego typu szlajania się gdy w pobliżu były radiowozy.

Chwilę minęło zanim przestaliśmy chodzić. Usiedliśmy na krawędzi dachu, na który zaprowadził mnie Taehyung i po prostu zaczął rozmawiać. Naprawdę, ale to naprawdę podziwiam go, że potrafi tak po prostu usiąść, porozmawiać  nie będąc spięty całą sytuacją. Ja osobiście zabiłbym siebie widząc mnie po raz pierwszy od trzech lat. Po raz kolejny zaśmiałam się po tym jak Taehyung po raz kolejny opowiedział swoją śmieszną historię.

- Hej. - zagadał, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Nie rozmyślaj tak bo nie będziesz mogła funkcjonować. - zaśmiał się wstając. - Proponuje zacząć od nowa. Zapomnieć to co było trzy lata temu. Więc może ja zacznę. - uśmiechał się. - Cześć! Jestem Kim Taehyung miło cię poznać! - powiedział wesoło. Zaśmiałam się kręcąc lekko głową. - Czemu się śmiejesz?

- Bo to jest głupie. Nie da się zacząć czegoś od nowa bez cofnięcia się w czasie.

- Oj no to chociaż udawaj! - zaśmiałam się bardziej słysząc jego frustrację. Nagle drzwi, przez które weszliśmy z hukiem się otworzyły, a po tym na dach weszło troje mężczyzn - bardziej chłopców - ubranych na czarno i nie wyglądających na silnych. Gdyby oni wyzwali by mnie by się bić to bym ich wyśmiała. Taehyung odchylił głowę i zajęczał z niechęci. - Nahh! A miało być tak zajebiście no. Po co noo.

- Pomyślmy... Może dlatego, że kurwa zajebałeś nam kogoś? - powiedział chłopak stojący na czele.

- Aaa! No tak. Śmiesznie było. - zaśmiał się. Wstałam powoli z miejsca, na którym przed chwilą siedziałam będąc gotowa na wszystko. Spojrzał w dół jakby chciał coś sprawdzić. - Ufasz mi, prawda? - zwrócił się do mnie, a ja pokiwałam głową zgadzając się tym. Przyciągnął mnie mocno do siebie i spojrzał na chłopaków.

- Nie warz się! - krzyknął jeden podchodząc. Taehyung wytknął mu język i odchylił się do tyłu zaczynając spadać. Przytulił mnie mocniej co ja też uczyniłam. W mojej głowie cały czas powtarzałam sobie, że zginiemy. Na szczęście nasz lot nie był długi i o dziwo spadliśmy na coś miękkiego. - Jak dotąd to był mój najlepszy lot serio. - zaśmiał się wstając. Zrobiłam to samo. Złapał mnie za rękę i pociągnął lekko zaczynając biec.

- Czy ciebie wszędzie szukają za coś?! - pytała biegnąc. Jeśli tak to będzie ciekawie.

- Y.. no mniej więcej, ale spoko przyzwyczaisz się. - zaśmiał się. Zajebiście.

- Psychopata. - zatrzymał się przez co na niego wpadłam.

- Ej! Żaden psychopata. Ja się tylko bawię! - no to masz zajebistą zabawę powiem ci.

~
Po tej ekscytującej nocy i tak praktycznie nie spałam więc rano gdy wzięłam prysznic i ogólnie zrobiłam wszystko poszłam do sklepu by kupić produkty na naleśniki. Będzie to miła niespodzianka dla nich. Żadne z nich nie będzie musiało gotować, a jestem pewna, że nie wstaną o tej godzinie co ja teraz poszłam do sklepu. Czyli jakoś po siódmej. Weszłam to pierwszego lepszego sklepu, który był najbliżej, ponieważ jestem troszkę leniem i nie chciało mi się iść dalej. Chodziłam między krótkimi alejkami szukając danego produktu. W pewnym momencie zauważyłam niską kobietę, która próbowała dosięgnąć czegoś na wyższej półce. Podeszłam do niej i podałam produkt, który tak bardzo chciała.

- Oh dziękuję ci kochana. - uśmiechnęła się w moją stronę. Jej twarz była dla mnie znajoma, ale nie wiedziałam czemu. Może po prostu była to pani, którą spotkałam idąc gdzieś. - Czy... Ja cię gdzieś kiedyś przypadkiem nie widziałam?

- Ym... Nie? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Czyli ją znam? Miała brązowe oczy i piękne długie blond włosy. Jej twarz była gładka i wyglądem trochę podobna do mojej, a figura była zgrabna. O w pizdeczke. - Mama....?

?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz