Po tygodniu noszenia w sobie ograniczających szwów w końcu Jin postanowił mi je zdjąć. Nareszcie mogłam robić gwałtowne ruchy i nikt nie będzie musiał ciągle nade mną stać tak, jak zażyczył sobie mój pielęgniaż Jin. To zadanie zlecił Taehyung'owi, co kosztowało mnie nerwów. Bardzo dużo nerwów.
Wyciągnęłam z plecaka jeden z dwóch sprei zaczynając robić obwód tancerza. Przez te dwa tygodnie nie miałam okazji robić street art'ów. Miło jest chociaż przez chwilę wyrwać się z rzeczywistości i przez te pare minut nie przejmować się niczym. Kolorowałam czarnym kolorem miejsca, które były zgjęciem bądź wgnieceniem na ubraniu. Gdy skończyłam detale i ogółem całą postać wyjęłam kolejną puszkę tym razem z kolorem fioletowym i zaczęłam robić motyle latające wokół osoby tańczącej. Zadowolona z efektu jaki osiągnęłam dopisałam małymi literami Z.Y. Na upamiętnienie zrobiłam temu zdjęcie. W razie gdyby chcieli zamalować to odstającą farbą. Ugh... ohyda.
- Czy mam być zazdrosny? - spytał ktoś za mną, co spowodowało u mnie szybsze zabicie serca. Widząc głupkowaty uśmiech Taehyung'a przewróciłam oczami krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Powiedz mi, co ty tu robisz? Nie miałeś być przypadkiem u rodziców? - chłopak odszedł od ściany, o którą do tej pory się opierał.
- Byłem, ale po pół godzinie mnie wygonili. - zaśmiał i położył dłonie na moich biodrach.
- Co ty nie powiesz?
- A ty nie powinnaś być w domu? Ledwie dzisiaj rano Jin zdjął ci szwy, a ty już uciekasz?
- Cóż, nie uwierzysz, ale mój dom wygonił mnie po tym jak pojechałeś. - westchnęłam teatralnie opuszczając dłonie wzdłuż swojego ciała. - Nie lubię się słuchać ludzi. Jest to bardzo upierdliwe wiesz? - odepchnęłam go od siebie odchodząc. - Do zobaczenia potem. - mruknęłam kręcąc na palcu jego klucze od samochodu. Myślałam, że jak na osobę wprawioną w kradzież i zabójstwa jest bardziej czujny. Z uśmiechem na twarzy wyszłam z alejki, w której się znajdowaliśmy. Ciekawe czy będzie zły.
~
Weszłam do domu nadal bawiąc się jego kluczami. Jest to świetna zabawa. W środku panowała cisza, co świadczy, że nie postanowił mnie odwiedzić albo specjalnie siedzi cicho. Zrzuciłam z siebie plecak i zdjęłam buty. Ruszyłam do łazienki powolnym krokiem i z takim samym tempem zaczęłam po kolei ściągać ubrania rzucając je gdzieś na podłogę. Najwyżej potem je sprzątne. Teraz mam ochotę na ciepły prysznic. Gdy znalazłam się w kabinie rozebrana włączyłam wodę. Po wzięciu dość długiego prysznicu ubrana w piżame wyszłam z łazienki i pokierowałam się do kuchni. Kiedy się w niej znalazłam wyciągnęłam z lodówki napój alkoholowy i po wzięciu telefonu z plecaka, zbierając ubrania poszłam do sypialni. W niej usiadłam przy biurku wcześniej wrzucając odzież do pralki. Podciągnęłam jedną z nóg do swojej klatki piersiowej i wybrałam numer na włączonym przed chwilą telefonie. Po paru sygnałach odebrała.- Czy to coś ważnego? Mam spięty grafik... - powiedziała, a ja się zaśmiałam.
- Na pewno znajdziesz dla mnie chwilkę. Mam pewną informację, dzięki której może ci ulżyć. - odpowiedziałam upijając łyk alkoholu. Usłyszałam ciche skrzypnięcie. Zapewne krzesła.
- Więc mów. Mam nadzieję, że to, co mówisz jest prawdą. - westchnęła.
- Wiem kto zabijał twoich ludzi. I nie musisz się już martwić - osoba ta nie żyje. - ponownie wzięłam łyka by mówić czyściej.
- Kto nim był? - zapytała niemal od razu. Wzięłam głęboki wdech.
- Taemin. Nie pytaj proszę o szczegóły. Miałam do ciebie dzwonić tydzień temu, ale zapomniałam. Miałam ostatnio... Małe problemy. Musiałam odpocząć i fizycznie i psychicznie. - przez chwilę była cisza.
- Dupek. Nic ci się nie stało?
- To... Nic wielkiego. Nie musisz sie martwić. Byłam w dobrych rękach. Nikt już nie zginie. Przynajmniej nie z rąk kogoś komu się ufało.
- Mam nadzieję. Dzięki za telefon. Trzymaj się i odwiedź nas może niedługo. Chłopaki by się cieszyli. Hui też. - dodała cicho, a ja mało co nie wyplułam piwa na ścianę.
- Hui?! - dziewczyna rozłączyła się śmiejąc. - Irene? Irene! - odłożyłam telefon na biurko. - No zabije ją no. Uhhh! - dopiłam piwo odkładając z trzaskiem butelkę na drewnianym biurku.
To jest śmieszne. Wszystkich tylko nie jego. Ten głąb działał mi na nerwach bardziej niż Taehyung. W Daegu każdy wmieszamy w wyścigi samochodowe i inne pierdoły wiedział o tym, że żremy się przy każdej możliwej okazji. I nie zmieni się to po moim wyjeździe. Wstałam z krzesła zgaszając wcześniej zapaloną lampkę. Położyłam się na łóżku zrzucając wcześniej poduszki. Leżąc tak dłuższy czas moje oczy poczęły się zamykać. Dotyk czyjegoś opuszka na moim karku wywołał u mnie dreszcze. Gdy miałam już wstać osoba się odezwała.
- Ciiii.... To tylko ja. - powiedział Taehyung gładząc mnie wzdłuż kręgosłupa. - Wiesz, że nie ładnie jest kraść? - wyszeptał mi do ucha przez co dreszcze ponownie zaatakowały.
- Wiem, ale przyznasz, że to świetna zabawa. - zaśmiałam się odwracając w jego stronę i otwierając lekko oczy. - Jesteś bliżej niż myślałam.
- Czy to źle? Przecież lubisz moją bliskość. - wyszeptał zwisając nade mną.
- Czy to zachęta?
- Zachęta? No coś ty. Ja nie zachęcam, ja czynię. - uśmiechnął się wbijając w moje usta zaczynając zachłannie całować.
+18👉👈
Pocałunkami zaczął schodzić niżej zaczynając robić malinki, które całował po ukończeniu. Ściągnęłam z niego koszulkę. Jeździłam dłońmi po jego klatce. Tak samo jak ja dostawał gęsiej skórki. Zrzuciłam go z siebie przejmując inicjatywę. Po chwili całowania jego ust pocałunkami zeszłam wzdłuż jego brzucha. Dodatkowo zaczęłam kręcić biodrami, co nie umknęło uwadze chłopaka. Co jakiś czas ocierałam się o jego krocze. Powoli zaczęłam zdejmować z niego spodnie. Powoli. Mi się nigdzie nie spieszy. Po zrobieniu tego wróciłam ponownie do jego ust. Uniósł górną część ciała przez co byłam zmuszona przyjąć pozycję siadu. Zdjął ze mnie koszulkę zaczynając bawić się moimi piersiami. Niekontrolowanie z moich ust wydobył się jęk. Taehyung słysząc to uśmiechnął się nie zaprzestając pocałunków. Położył mnie na plecach. I nici z mojej kontroli nad sytuacją. Nie odrywając się od moich ust zdjął ze mnie spodenki od piżamy. Nie byłam mu dłużna i również zdjęłam jego. Po chwili zabawy wszedł we mnie przez co jęknęłam mu prosto w usta podniecając go bardziej. Ruszał biodrami coraz szybciej. Pokój wypełniony był naszymi jękami. Zaczynało robić się w nim duszno. Po paru mocniejszych pchnięciach bioder chłopaka oboje doszliśmy. Taehyung położył się obok mnie całując w czoło. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i oboje usneliśmy wtuleni w siebie.
CZYTASZ
Chłopak z Przeszłości || k.th
Short StoryDruga część opowieści „ Dziewczyna Od Graffiti || k.th" _____________ - Czy znam Kim Taehyung'a? Oczywiście, jak mam go nie znać? - powiedziałam nonszalancko. _____________ Kiedy Julia zmieniła towarzystwo, miejsce zamieszkania i życie wszystko się...