51

1.4K 96 28
                                    

- Mówię ci, że jeśli tego nie zrobisz ja mu powiem tak, jak ty mi! - wypomniała mi Lisa, z którą aktualnie rozmawiałam przez telefon.

- Ta jasne. Już to widzę. - zaśmiałam się. - Powiem mu spokojnie. Może dzisiaj. Chciał mnie gdzieś zabrać to może nadarzy się okazja. Kończę. Właśnie  przyszedł. Pa. - rozłączyłam się szybko by nie słyszeć niepotrzebnych upomnień. Z przychodzącym Taehyung'iem skłamałam by uciec z godzinnej rozmowy, która ciągle nawiązywała do tego samego. Czując mdłości poszłam do łazienki by zwymiotować. Jednak jedzenie pięcio dniowego kimchi nie było najrozsądniejszym pomysłem. Rzekłabym wręcz, że to był makabryczny pomysł. Jednak gdy lenistwo przejmuje nad tobą kontrolę nic nie da się zrobić. Wstałam z klęczek spuszczając wodę. Obmyłam twarz letnią wodą wycierając ją potem ręcznikiem. Niestety odruchy wymiotne wróciły, a ja ponownie znalazłam się przy toalecie. Lekkie pukanie rozeszło się od strony uchylonych drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę wstając i ponownie spuszczając wodę. - Spokojnie, to tylko kimchi, które postanowiło odezwać się w tej chwili... -  powiedziałam opierając się o umywalkę. Musiał wejść teraz. Mogę zapomnieć o wyjściu gdzieś. - Musiałam się czymś zatruć. Ale to nic! Mogę jechać wszędzie! - zapewniłam go stając prosto. Może tym uda mi się go przekonać.

- Jesteś blada jak ściana. Myślisz, że pozwolę żebyś pochorowała się  bardziej? Nie ma mowy. Pojedziemy kiedy indziej. Gdy będziesz się czuła lepiej. - powiedział chłopak podchodząc do mnie bliżej. - Filmy też mogą być dobre. Co ty na to?

- Nie. - zaprzeczyłam od razu. - Wezmę tabletki i będzie mi lepiej słowo daje! - chłopak patrzył na mnie z politowaniem. - Nie pójdziemy? - zaprzeczył ruchem głowy. Przewróciłam oczami.

- Teraz się umyjesz i ogółem ogarniesz, a ja zadbam o film i jakieś żarełko. Może winko? Brzmi dobrze? - spytał uśmiechając się lekko.

- Wystarczysz ty i herbata i będzie dobrze. - odpowiedziałam niechętnie idąc do swojego pokoju by wziąć piżame. Taki wieczór też może być dobry...

Umyta i przebrana w piżame usiadłam na kanapie biorąc miękki, szary kocyk okrywając się nim. Po chwili dosiadł się do mnie Tae podając kubek z gorącą herbatą. Upiłam łyk.

- Może być więzień labiryntu? - spytał włączając film. Skinęłam głową.

- Może. Nie oglądałam, a brzmi fajnie. - odparłam wygodniej siadając. Usiadłam bliżej chłopaka uważając by nie wylać herbaty. Dzięki temu było mi jeszcze cieplej. Skupiliśmy się na filmie.

Po pół godzinie gdy byliśmy w połowie filmu mdłości wróciły. Migiem wyplątałam się z kocyka mało się nie wywalając i wpadłam do łazienki czując coraz większą chęć zwrócenia. Uklękłam na kolana podnosząc klapę. Po wszystkim wstałam i przemyłam twarz wodą wycierając ją potem ręcznikiem. Kimchi kuźwa. Jasne.

- Kimchi daje ci w kość. - powiedział pół żartem stając w progu. Odchrząknęłam odwracając głowę w jego stronę.

- To nie kimchi... - zaczęłam zestresowana. Moje ręce zaczęły się pocić. - Jestem w ciąży.

 - Jestem w ciąży

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Woah.... 10 tyś odczytań. Nie sądziłam, że ta książka się tak przyjmie 🥺😅

Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz