50

1.3K 80 16
                                    

Siedziałam zamyślona stukając paznokciami w szklankę stojącą na stoliku, w który intensywnie się wpatrywałam. Po tym, co powiedziała i poradziła mi Lisa często jestem nie kontaktująca ze światem realnym. Za dużo myślę na ten temat. Jest przecież szansa, że on tego nie zaakceptuje więc mam się czym martwić. Westchnęłam zagryzając wargę. Co teraz? Ktoś szturchnął mnie z boku przez co podskoczyłam wracając do życia. Myśli aż tak mnie przytłoczyły, że zapomniałam o otaczających mnie przyjaciołach.

- Hej Julka! Wszystko gra? - spytał siedzący naprzeciwko mnie Jin. - Od początku naszego spotkania jesteś praktycznie nie widoczna! Co Cię trapi? - rozejrzałam się po każdym. Patrzyli na mnie zmartwieni i zaciekawieni moją odpowiedzią.

- Ah Jin! Co ma mi niby być? Wszystko gra. - zapewniłam ich upijając łyk zamówionego przeze mnie soku jabłkowego. - Czasem są takie dni i nic się na to nie poradzi. - wzruszyłam ramionami uśmiechając się.

- A ja tam nie wiem! Z tobą to nigdy nic nie wiadomo. - zaśmiał się za co oberwał ode mnie pod stołem. - Ała! Mówię prawdę! Z ciebie jest trudno wyczytać ukrywane emocje! Chociaż też zależy od sytuacji. - zaśmiałam się cicho, co spowodowało u większości uśmiech. Chyba mogę uznać to jako komplement.

Wszyscy zebraliśmy się po dziesięciu minutach z kawiarni, w której byliśmy. Z nimi czas pędzi jak popierdzielony i za cholerę nie chce zwolnić. Trochę to jest przykre, ale z drugiej strony można od nich odpocząć po paru godzinach spędzonych z nimi. Chłopakom czasem odbija i to aż za bardzo... Razem z Tae pożegnaliśmy się ze wszystkimi i rozeszliśmy w swoje strony. Pare osób poszło w jedną stronę, parę w drugą. My jedyni zaczęliśmy iść w przeciwną stronę niż pozostali. Z niewiadomych mi powodów Taehyung zaparkował samochód ulicę dalej. Nie pytałam o to bo szczerze mało mnie to obchodziło. Fakt, na początku się zdziwiłam, ale przeszło mi po chwili. Złapałam za rękę Tae. Wzmocnił uścisk nie spiesząc się w drodze powrotnej. Nasze tempo było powolne. Mogłabym wręcz powiedzieć, że żółwie. Jednak nie przeszkadzało nam to. Wieczór był przyjemnie ciepły tak samo jak wiatr, który mu sprzyjał.

- Hej... Na pewno wszystko dobrze? Wiem, że nie lubisz natrętności, ale dzisiaj byłaś wyjątkowo... dziwna. - stwierdził drapiąc się po głowie. Jakby się bał, że się obraże.

- Wszystko... gra. Serio. - zapewniłam go stając i odwracając się przodem do niego. - Tylko ostatnio... dość sporo myślę nad naszą przyszłością. - powiedziałam niepewnie bojąc się trochę jego reakcji. Zmarszczył brwi nie rozumiejąc.

- Co masz na myśli mówiąc, że sporo myślisz nad naszą przyszłością? Źle ci ze mną? Coś robię nie tak? O to ci chodzi? - zaczął się denerwować, co było bardzo wyczuwalne i słyszalne. Pokręciłam szybko głową przecząco.

- Nie, nie no coś ty! - zaprzeczyłam od razu. - Wszystko jest dobrze. Chodzi mi o... jakby to ująć... - westchnęłam. - Po prostu boję się o to, że jeśli będziemy chcieli no wiesz... założyć rodzinę to nasza przeszłość będzie nam ciągle ciążyć. Wiesz. Policja, całe te sprawy, gangi, mafie... o to się boję. Że będą chcieli to wszystko zniszczyć. Przykładem jest Hui, który próbował nas rozstrzelać. - chłopak przytulił mnie do siebie całując w czubek głowy.

- Nie wiem skąd o nim wiesz, ale zapewniam Cię, że do czegoś takiego nie dojdzie. Nie pozwolę na to. - uśmiechnął się do mnie patrząc w oczy. - I nie myśl tak o tym bo znikniesz nam całkowicie. - zmarszczył nos, co spowodowało u mnie uśmiech. Czy ta się zakochać jeszcze raz w mężczyźnie, którego się kocha? Jeśli tak to właśnie tego doznałam.

- Kocham Cię. - wyszeptałam całując go w usta.

- Wiem. - zaśmiał się prowadząc mnie do samochodu nie puszczając mojej dłoni. - Mnie się nie da nie kochać pamiętaj.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz