49

1.3K 76 20
                                    

Zacisnęłam pięści wypuszczając z płuc powietrze by się rozluźnić. Odwróciłam się w stronę chłopaka opierając się o barierki. Było przyjemnie. Jak zwykle musiał wszystko zniszczyć swoją osobą.

- Julka! No witam. - zawołał Hui łącząc ręce z klaskiem. - Jeszcze żyjesz? - spytał siebie, co nie było zbytnio dyskretne. Uniosłam jedną brew podejrzliwie.

- A miałam nie żyć? - odparłam od niechcenia. - Jednak widzę, że w twojej bandzie debili nic się nie zmieniło. - prychnęłam wskazując na stojących trochę za nim trojga chłopaków. Yanan zagryzł wargę powstrzymując się od niekontrolowanego ruchu. Jak wyszkolony. Odkąd pamiętam taki był. Nic się nie zmienił. - Ale proszę. Postaram się wysłuchać bliskiego mordercy dwójki zakochanych osób. - gdy to powiedziałam jakby pobladł. Chyba wziął to na serio. Albo zrobił coś o czym nie miał dowiedzieć się nikt, a ja PRZYPADKOWO to odkryłam dowiadując się o kogo chodziło Taehyung'owi. - Ile w tobie musi być zazdrości albo chuj wie czego by chcieć zabić dwie osoby, które praktycznie nic ci nie zrobiły.

- A ty tak upierałaś się związku z Taehyung'iem. A teraz? Ty i on to mieszanka wybuchowa, prawda? - zaśmiał się, co spowodowało u mnie uśmiech. Żebyś wiedział jak bardzo.

- Upierałam się fakt, ale teraz ja i Tae jesteśmy razem. - potwierdziłam wzruszając ramionami. Niedaleko nas stanął Felix z San'em i Seonghwą przysłuchując się naszej rozmowie. Spojrzałam na nich przelotnie. Patrzyli na wszystko z zaciekawieniem. Najbardziej San i Seonghwa bo oni chyba jeszcze nie wiedzą o naszej cudownej relacji przyjacielskiej z Hui. - I wiesz co? Jest nam dobrze razem. - podeszłam do niego bliżej z założonymi rękoma na klatce piersiowej patrząc w oczy. - I żebyś to do końca swojego jebanego życia zapamiętał: nie pozwolę by taka osoba jak TY zniszczyła to, co udało mi się odbudować. - powiedziałam sprzedając mu prawego sierpowego. Chłopak zatoczył się do tyłu zostając złapany przed upadkiem przez pozostałych. JiSoo z chłopakami wydali z siebie dźwięk zachwytu i zdziwienia. - I do cholery ogarnij się wreszcie bo zachowujesz się jak dziecko. - odeszłam zostawiając w szoku chłopaków. Podeszłam do znajomych, którzy ze zdziwieniem i fascynacją patrzyli na moją osobę. - Chyba muszę się napić. - stwierdziłam wzdychając.

- Za to, co zrobiłaś postawię ci wszystkie napoje alkoholowe. - powiedziała łapiąc mnie za rękę. - W ogóle chodźmy napić się wszyscy! Ja stawiam! - zawołała JiSoo.

~
Wróciłam do Seoulu trochę po pierwszej. Razem z ekipą pojechaliśmy do pobliskiego klubu, w którym również każdy się zna. Często ludzie z wyścigów przychodzili tu by napić się za wygraną lub tak po prostu. Właścicielka - YongRim to mega miła osoba i zawsze chętnie wpuszczała takowych ludzi do baru. Ci nie sprawiali kłopotów bo wiedzieli jak jej zależało na tym mini klubie. Jeśli już mieli jakieś spory to rozwiązywali to na zewnątrz. Tam mogli lać się do bólu, co nawet często wykorzystywali. Mając chwilę napisałam do Taehyung'a z zapytaniem czy śpi. Byłam niedaleko niego więc jeśli nie śpi z chęcią wpadnę do niego na noc. Po chwili odpisał mi, że właśnie się kładzie. Poprosiłam go by zostawił otwarte drzwi i ruszyłam samochodem przyspieszając by nikt się nie wkradł do jego domu.

Po niecałych dziesięciu minutach dojechałam pod jego dom. Wzięłam torebkę, w której mam podręczne rzeczy i wysiadłam zamykając potem samochód. Cicho weszłam do domu zamykając kluczami pozostawionymi na szafce drzwi. Zdjęłam buty i weszłam w głąb. Położyłam na kanapie torebke i ruszyłam do pokoju V by wziąć jakąś bluzkę. Cicho zgarnęłam koszulkę i ręcznik i również cicho weszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Rozwiesiłam ręcznik, a ubrania złożyłam. Zgasiłam światło w łazience i na korytarzu wchodząc do pokoju gdzie spał Tae. Położyłam się obok niego wtulając w plecy. Usnęłam po paru minutach.

~
Dobiegłam pod dom Lisy zaczynając walić w drzwi. Oddychałam ciężko przez przebiegnięty dystans. Pierwszy raz tak się zmęczyłam. W końcu drzwi się otworzyły, a przede mną stanęła ciężarna Lisa.

- Co się stało? - spytała przepuszczając mnie w drzwiach.

- Ratuj kurwa bo jestem w dupie, a tylko ty mi pomożesz.

Przepraszam, że takie krótkie, ale dzisiaj są moje urodzinki i nie chce ich spędzić w telefonie 😅

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przepraszam, że takie krótkie, ale dzisiaj są moje urodzinki i nie chce ich spędzić w telefonie 😅

Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz