26

1.7K 84 4
                                    

Jego mina była po prostu cudowna! Pomieszanie szczęścia, przerażenia, strachu i wszystkiego po trochu wygląda na prawdę śmiesznie. Zaśmiałam się z jego reakcji razem z Lisą. Podbiegł do niej i przytulił unosząc lekko do góry i obracając. No to teraz będą mieli. Wstawanie w nocy co się łączy z niewyspaniem, grzebanie prawie, że w dupie, ciągłe płacze i inne. Kompletnie nie moja bajka. Ja to to dziecko zabiłabym przy pierwszej próbie opieki nad nim. Mam taką '' madczyną '' moc. 

- Te Lisa, ale ja ci szczerze współczuję. - powiedziałam opierając się o rękę patrząc w jeden punkt myśląc. - Skurcze, które podobno w chuj bolą i  ciągłe latanie do kibla. Ani się tu napić ani nic. Przesrane. - zaśmiała sie słysząc moje słowa. No czy to nie jest prawda? 

- Przypomnę ci, że to ty co weekend szłaś do klubu, a ja nie. Nie każdy jest taki jak ty. - pokręciła głową z uśmiechem. 

- Szkoda, ale by było. - zaśmiałam się prostując. - Dobra, znikam. Na cieszcie się sobą czy coś tam. Tylko tym razem by było bez niespodzianek okej?

- Gdzie idziesz? - spytała idąc za mną ignorując moje pytanie. 

- Jeśli chcecie żeby było tak jak kiedyś trzeba spotkać się ze wszystkimi. - mówiłam zakładając buty. - Więc jadę do SooAh. Mieszka nadal z Jimin'em? - pokiwała twierdząco głową widząc jak się prostuje. - To fajnie. Nie wiem za ile wrócę. Jak coś dzwońcie. - zgarnęłam kluczyki do samochodu i wyszłam z domu idąc do swojego auta. Kliknęłam przycisk dzięki czemu światła od kierunkowskazów zaświeciły się na pomarańczowo. Wsiadłam do samochodu wkładając kluczyk do stacyjki przekręcając go. Wyjechałam z miejsca kierując się w stronę domu Jimin'a. Miej mnie Panie w opiece. 

~
Zapukałam do drzwi bez żadnych przemyśleń czy wątpliwości. Im dłużej będę się zastanawiała tym gorzej. Nie wiem czy gdy mnie zobaczy to zabije mnie czy coś. Wolę nie. Na prawdę chciałabym żeby wszystko było już ze wszystkimi pozałatwiane. Omińmy tylko moich rodziców. Nasze relacje będą takie jakie są. Czyli prawie, że żadne. Drzwi się otworzyły, a przede mną stanęła dziewczyna. Jej włosy nadal były w kolorze brązowym, a długość pozostała taka sama. Jedyne co się w niej zmieniło to lekko urosła i trochę spoważniała. Przynajmniej na taką wygląda. 

- Cześć. - powiedziałam nie wiedząc bardzo co mówić dalej. Patrzyła na mnie dłuższą chwilę w ciszy z miną nic nie pokazującą. Ani uśmiechu ani złości. Po chwili mina minęła zastąpiając wesołą mimikę twarzy.

- No już myśłałam, że mnie ominiesz! - powiedziała pełna entuzjazmu. Zdziwiona jej zachowaniem stałam jak kołek przed nią nie wiedząc co robić. Nie spodziewałam się takiej reakcji. Byłam przygotowana na nie wiem... jakieś krzyki czy coś w tym stylu, a tu o! Taka niespodzianka. - Byłam uprzedzona! Znaczy... Wymęczyłam Jimin'a i w końcu nie wytrzymał i powiedział mi. To chyba nic złego prawda? - zaśmiałam się. Otworzyła szerzej drzwi dzięki czemu mogłam wejść do środka. - Czyli robimy tak - w dupie z przeszłością i zaczynamy od nowa, okej? Ja nic nie zrobiłam ty nic nie zrobiłaś i jest git. - mówiła idąc do salonu gdzie usiadłyśmy na kanapie. Ona i jej prostota.

- Więc opowiadaj. Co się u ciebie działo? - zapytałam patrząc na nią. - Nie krępuj się. Rozmawiamy jak kiedyś. 

~
Po trzech godzinach raptem DWÓCH historii, które miały od siebie tysiąc rozgałęzień przerwał jej dzwonek telefonu. Lisa była moją wybawicielką bo to ona zadzwoniła z prośbą przyjechania. Ucieszona założyłam buty i czekałam na jak zwykle powolną SooAh. 

- Ej, ale nie jedziemy motorem prawda? - zaśmiałam się z powodu jej pytania. Nie jeżdżę przecież aż tak źle. Lubię po prostu czuć nutkę adrenaliny. 

- Nie, spokojnie. - odpowiedziałam wychodząc z domu można powiedzieć już, że przyjaciółki. Jakoś dziwnie szybko poszło... Dziewczyna zamknęła drzwi i dogoniła mnie podbiegając. Otworzyłam auto wsiadając do niego. Odpaliłam czarną Audice czekając aż SooAh wsiądzie. 

- Gdzie ty się dorobiłaś takiego cacka? - spytała gdy wsiadła. 

- Cóż, było się tu i tam i się ma. - odpowiedziałam wzruszając ramionami. 

- Ale obiecuj mi jedno. - spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami. - Nie szalej.

- zaśmiałam się - Obiecuję.

~
Wysiadłyśmy z samochodu powoli idąc do domu.

- Ty właśnie. - powiedziałam przypominając sobie jedną rzecz. Spojrzała na mnie pytająco. - Nadal jesteś z tym kurwibąkiem?

- Jeśli chodzi ci o Jeon'a, to tak. - zaśmiała się. Kurwibąk. Kurcze mam dla niego nowe przezwisko. Weszłyśmy do mieszkania i po zdjęciu butów gdzie było ich jeszcze więcej weszłyśmy do środka. Gdy pojawiłyśmy się w pomieszczeniu każdy był zajęty rozmową dlatego nikt nie zauważył, że weszłyśmy. Przeleciałam wszystkich wzrokiem. -  Zmywamy się? - złapałam za jej rękę gdy zaczęła się wycofywać. Nie ma to tamto.

- Te hałastra! - krzyknęłam przez co każdy przerwał rozmowę i spojrzał na nas. Uśmiechnęłam się usatysfakcjonowana. Jeden kącik ust Taehyung'a poszedł ku górze.

- I przyszła. - podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Złapałam za jego dłoń opierając się o pobliską ścianę, 

- Jak?! - wydukał Jimin patrząc na to wszystko. Cóż, wejście z jego siostrą i potem wtulenie się w Tae może być dziwne.

- Nie jest to ważne. BamBam z Lisą mają coś BARDZO ważnego do powiedzenia. - z naciskiem na BARDZO. Mrugnęłam do nich patrząc z wyczekaniem. Jeśli będą przedłużać albo jak wcześniej Lisa będą tego nie pewni sama im powiem. Z chęcią powtórzę.

- Dobra bez obijania w bawełne. - zaczął BamBam. - Kto chce być chrzestnym?!

 - Kto chce być chrzestnym?!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz