Przepraszam, ale czy jakiś mój wspaniały Czytelnik, mógłby mi powiedzieć co się po kolei działo z naszymi kochanymi szafami, bo ja się już pogubiłam i nic nie wiem...
*Moi drogi, wspaniały, cudowny, kochany...*
- Co się stało? - powiedziałaś kładąc ręce na biodra.
*A czy od razu musiało się coś stać?* podrapałam się po karku *No dobra... stało się, szafa się zepsuła i trzeba ją naprawić*
- Jak szafa mogła się zepsuć?
*A oto to już pytaj Offendera...* wskazałam na niego palcem. Siedział aktualnie na kanapie i nic nie robił.
- Co ja? Przecież nic nie zrobiłem?!
*Wcale... To dlaczego szafa się obraziła?*
- To szafa może się obrazić? - spytałaś po raz kolejny z niedowierzaniem.
*Ależ oczywiście. Co w tym dziwnego? Jak chcesz to Ben Ci to szybko wytłumaczy*
- Więc szafy mają w sobie zainstalowane małe kamerki, które tak jakby są ich uszami i oczami. Nasze nie są gorsze i też mają - opowiedział z dumą Ben.
- Zaraz zaraz... to wszystkie szafy mają kamery?...
*Tak, tak. Offender zrobił coś co się szafie nie spodobało przez co zamknęła się na klucz. A klucz do tej szafy ma jedynie Slender, a jak widzisz, jego od dłuższego czasu nie ma.*
- Też się obraził?
*No... można tak powiedzieć. Nie ważne, nie mamy szafy do spełnienia oczekiwań, więc została nam albo piwnica, albo strych*
- Moją piwnicę zostawcie w spokoju! - krzyknął z kuchni Jeff. Tak właściwie to coś jadł i średnio było go słychać.
*To co wybierasz dla siebie?* spojrzałam na Ciebie.
- Nigdy nie byłam na strychu, a w piwnicy była spoko zabawa...
*No to strych*
Po pokonaniu wieeeeeeeelu schodów, w końcu udało nam się dojść do drzwi prowadzących na strych.
- No fajnie, że tu jesteśmy, ale z kim mam tam być? - spytałaś zdyszana.
Zrobiłam duże oczy i spojrzałam na Ciebie. Ty pokręciłaś głową, a ja tylko wzruszyłam ramionami. Zaczęłaś ciężko oddychać.
- KURWAAAAAAAAAAAA!!!1!!!11!!1
- Co?! Znaleźliście ją?! - usłyszałyśmy stłumiony głos Offa.
*Uspokój się... Pójdziemy do piwnicy...*
Znów znaleźliśmy się w salonie.
*Losuj*
Hoodie
*Noo... to przynajmniej nie musisz się niczego bać*
Oboje weszliście do piwnicy (tak, żeby Dżdżownica The Kuropatwa nie widział).
- Siedem minutek! - wydarła się Zero zamykając drzwi.
*Może tym razem się nie uchleją...*
- Co ty... Hoodie taki nie jest.
*Pamiętasz, co było ostatnio? Wtedy też wszyscy mówili HoOdY tAkI nIe JeSt...*
Nie minęło siedem minut, a obie usłyszałyśmy dziwny huk.
- Wiesz, że jak Jeffrownica się dowie to...
*Ch☻j mu w dupownice*
- Co komu w co???
Odwróciłam się z lekkim przerażeniem na twarzy.
*Nic... Nie wiem o co ci chodzi...*
- Czemu stoicie przy mojej piwnicy...
- Po pierwsze piwnica jest wspólna, po drugie...
Jeff dalej nie słuchał, odepchnął nas od drzwi i wszedł.
- O wy...
Nie zdążyłyśmy nic zrobić, a ty zaczęłaś uciekać przez Killerem jak niegdyś Smile Dog przed Tobą. Wybiegliście z piwnicy. A Hoodie leżał na podłodze, chyba nieprzytomny...
Zamówione przez: broken_dreaming_girl
CZYTASZ
Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || Crɛɛpʏpasta
FanficRozdziały z plusem mają moje własne arty, proszę ich nie kopiować, no chyba że za moją zgodą. Plusy znikną kiedy wszystkie rozdziały będą miały moje arty. Najprawdopodobniej jedyne Siedem Minut W Niebie z Creepypastami na Wattpadzie! (Znaczy chyba...