Toby, Masky, E.J x Juliett +

526 23 13
                                    

*Dzień dobry moi drodzy! Dzisiaj znów do szafy, czy czegokolwiek innego, wejdą cztery osoby z Juliett na przodzie. A kogo ona wylosuje? i tak dobrze wiecie... Tego dowiemy się po przerwie!*

Przerwa na siku

No, możecie iść siku, albo po jakieś żarcie, może picie też się przydać...

Poczekam

Już?

Dobra, czekam...

Teraz sobie siadaj na (przedmiot do siedzenia może być nawet Offender, ja nie oceniam) i czytać dalej

(dalej trwa reklama, bo muszę coś wyjaśnić)

Bynajmniej, część z Was (a właściwie wszyscy) nie zrozumieli tego

Ja przetłumaczę Wam to z języka autokorektańskiego na polski (muszę sobie przypomnieć co chciałam tam napisać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja przetłumaczę Wam to z języka autokorektańskiego na polski (muszę sobie przypomnieć co chciałam tam napisać...)

Gdy już weszła z nim do środka nie było tak łatwo. Maskiemu wpadł do głowy pomysł. Memejka jako jedyna nie mogła rozgryść Maskiego. Oczywiście nie było to takie łatwe, bo po dłuższej rozmowie ucichał. (Tu kurna nie wiem jeszcze).

Oczywiście było ciemno jak w dupie. Nic nie było widać. Po dłuższej przerwie zaczęli rozmowę.

No, tak z grubsza było. A teraz...

Po przerwie

*A no tak... Masky, Toby i Jack (the Ripper?) nie... Ten taki niewidomy. Oraz dziewczyna... Czy to się skończy dobrze? Raczej tak... Raczej... Ale cóż sama sobie to wybrała, ja jej nie zmuszałam... Dawać drugą szafę z Ikei!*

- Już się robi! - zakrzyknął Splendy.

Do salonu, czy tam kuchni nie pamiętam, chłopacy przynieśli prześwietną, ciemną szafę, która z resztą była niczyja... No prawie... To Czytelnika szafa... Chyba... Kiedyś sprawdzimy jej zawartość. Przy okazji jest ona bardzo duża więc spokojnie pomieści dziesięć osób... Albo nie! Tyle oczywiście nie... Wcale nie... Nawet nie próbować mi takich rzeczy zamawiać!

Trójka uczestników siedziała już w szafie, a naszej Juliett jeszcze tu nie było...

- E gdzie ona? - spytał Hoody.

*W sumie nie wiem, miała tu być od początku powstania tej książki, a jakoś jej nie widzę... Może się spóźni.*

Nagle odezwała się Clockwork

- Pytasz o taką jedną brunetkę, taka cała na czarno, taki wianek?

*No... A co?*

- No bo właśnie tu taka jedna przechodziła

*Gdzie?*

- Na górę szła, ale nie wiem po co

*Spoko dziena!*

Popędziłam na górę. Gdzie ona jest? W ogóle gdzie poszła? Oto jest pytanie... Właśnie w tym momencie ze swojego pokoju wyszedł Jason.

*Hej, Jason! Widziałeś gdzieś tu może taką brunetkę?*

- Prawie codziennie widzę...

*W sensie?*

- W sensie takim, że przychodzi tu taka jedna, nie znam jej, i przesiaduje ze świętą trójcą i tym bezokim.

*Serio?*

- Serio serio. Ja nie wiem co oni tam robią, nie interesi mnie to, ale to trochę dziwne

*Nooo trochę. Dobra, dzięki na info!*

Pomyślałam, że wejde do pokoju Tobiego i się trochę rozejrze, jak nie tam to albo u E.J. albo u Maskiego. Weszłam i... Nikogo nie było. Tak jak wspomniałam weszłam jeszcze do pokoju E.J. i Maskiego. Nic. No kurna gdzie ona jest?

Zeszłam na dół a tam szafa zamknięta.

*E Juliett się znalazła?*

- No, już jakiś czas temu - powiedział Ben

*Serio? Gdzie była?*

- W szufladzie - odpowiedział Jef - No ej! Albo dajesz mi za dużo f albo za mało! Co jest?

Gunwo

*No to ten, ważne się dobrze bawią, jak to na co dzień robią*

- Co?!

*Nic nic... * kryłam cię, rządam zapłaty.

Z

amówione przez: Sarah_24801

Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || CrɛɛpʏpastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz