Kagekao x Reader

767 54 22
                                    

Ej... Jego samego jeszcze nie było UAAA!

*No Kagekao, dziś twoja kolej!*

- Tak! Nareszcie!

Weszłaś do szafy z pijakiem. Ja się zastanawiam czy on czasem nie jest Polakiem... Ale dobra nie ważne.

- No to, co robimy? - spytał.

- No nie wiem...

- No właśnie ty powinnaś wiedzieć, ja jestem tu pierwszy raz

- A tak, faktycznie... Hm, no nie wiem, a co chcesz robić?

- Pić!

- No tak... Ale nie ma tu nic do picia...

- No jak to nie, patrz.

- Gdzie? (ciemno)

Kagekao wziął cię za nadgarstek i odwrócił cię w stronę ściany szafy. Jakimś kurna nie wiem jakim cudem były tam drzwi. Otworzył je, a tam mieściło się pomieszczenie przypominające piwnice, ale piwnicą nie było.

- Co to?...

- Chodź to zobaczysz

Dalej cie trzymając wszedł do pomieszczenia. Człowieku, czego tam nie było! Jakieś urządzenia, rakiety, nieduże samoloty, przeróżne samochody, nawet jakiś teleport... To znaczy coś co przypominało teleport. No, to tego tam nie było... Ale za to były półki z konfiturami, jakieś słoiki z innymi gówienkami i butle. Z winem.

- Najlepsze piętnastowieczne wina, prosto z Włoch.

- Ja... Pierdziele. Ale skąd tu takie... Jak?

- Nie wiem, nie ja budowałem PIS WC, ale ten ktoś musiał być geniuszem.

Wziął pierwszą butelkę z brzegu.

- No, teraz trzeba ją odkorkować.

- Czym?

- No, właśnie... Nie ma korkociąga, ale to nic - włożył butle do bluzy aby nie było jej widać - Wypijemy potem.

- Okej...

*Siedem kurna Minut mija!*

- Dobra chodźmy...

Drzwi szafy się otworzyły.

- I co? - spytał Jeff.

- Nico... Idziemy do mnie - powiedział Kagekao biorąc cie za rękę.

Poszliście pić do jego pokoju.

- No to mamy zakochańców... - powiedział Hoody.

Westchnęłam.

*Jak te dzieci szybko dorastają...*

- To... Co robimy? - spytał Toby.

*Wy róbcie co chcecie, ja się ulatniam.*

- Co? Gdzie? - zapytała Zero.

*No cóż, na razie zamykam zamówienia, od sierpnia mnie tu nie będzie, aż do odwołania... Żegnam się z wami oraz z wami drodzy Czytelnicy, że w ogóle chceliście tu kiedykolwiek wejść i czytać wymysły mojej głowy. Do zobaczenia, mam nadzieje, no cóż teraz zaczynam nową szkołę tą "poważniejszą" i zobaczymy czy to zmieni moje nastawienie na pisanie, a może nie, ale nie opuszczam was na zawsze! Tak szybko się mnie nie pozbędziecie, ale na razie musimy się rozstać. To były niesamowite trzy (albo dwa) lata spędzone tutaj, i cieszę się, że byłam częścią waszego życia*

A PIS WC żyje swoim życiem... i śmiercią, ale to właśnie dzięki temu mogliśmy się poznać... To właśnie Creepypasty.

I ja tam z gośćmi byłam, miód i wino piłam,
A com widziała i słyszała, w księgi umieściłam.

Zamówione przez: Pieselkaa

Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || CrɛɛpʏpastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz