Offenderman x Jack

317 14 2
                                    

*A witam witam! Zamówienia nie będą pisane teraz po kolei z wiadomych powodów, ale to nic ważne, że w ogóle jakieś będą. Dobra! Gramy!*

- No to kto teraz losuje? - spytałaś zajadając się spaghetti (o ty ciulu).

*A no tak... Przedstawiam Wam Jacka!*

- Ale, w sensie, że mnie? - odezwał się Jack (ten niewidomy)

*Nie...*

- To ja? - spytał Jack (ten roześmiany)

*NIE! Jack to mój gość!*

- Nie wiedziałem, że nagle jestem gościem - powiedział E.J. z zastanowieniem.

- No jak już to chyba ja jestem gościem! - krzyknął L.J.

*Ygh... Nie ważne, kłóćcie się jak chcecie, ale nie przeszkadzajcie, dobra? Nie zwracaj na nich uwagi*

- Nie ma sprawy - uśmiechnął się Jack (ten mój gość).

- No to losuj - Zero wskazała na kapelutek, w którym nadal tkwiły karteczki.

*E-e moment, stop! Bo zaraz mi tu sanepid wbije i mnie zamkną...*

- To co teraz? Gramy online? - spytał Jack (nadal mój gość, bo jak wiemy tamci dwaj nadal się kłócą).

*Nie No, bez przesady... Gramy po cichu. Więc jakby co nikogo tu nie ma, cnie?*

- No luz, nie ma problemu - powiedział i zaczął losować.

Offenderman

*Ja pierdole, to na pewno cicho nie będzie...* strzeliłam facepalma.

- Yyy to znaczy? - spytał chłopak.

- Noo... dowiesz się - ucięła Zero i wepchnęła Jacka do szafy szybko ją zamykając.

*No, bardzo fajnie, ale gdzie Offender?*

- Na niego nie będzie musiał długo czekać hahaha

*No dobra... Trzymaj się tam mały!*

- Ej, nie jestem mały! - odkrzyknął Jack z szafy.

- Zaraz się przekonamy... - przed szafą, znikąd, pojawił się Off.

Otworzył drzwi i (serio nie pytajcie mnie, jak się zmieścił) wszedł do szafy. Drzwi zostały zamknięte.

*Ej, kojarzycie ten film "Zamknąć za sobą drzwi"?*

- A no, ten prequel "Malanowski i Partnerzy"? - spytał Toby.

*Noo coś w tym stylu... Nie ważne, czekamy siedem minut*

Nagle usłyszeliśmy, że na posesję podjechało jakieś auto. Zerknęłam przez okno. Biały dostarczak...

*Ej, zamawiał ktoś coś?*

- Yy nie? - odpowiedział Jeff (to on głownie zamawia, noże z Ali)

*To co to tu robi?*

Z samochodu wysiadło dwóch ludziów. Normalnych takich. Nie wiem czy kojarzycie jak człowiek wygląda, ale no tak wyglądali, nie zmyślam. Podeszli do drzwi i w nie zapukali.

*Chówcie się gdzieś* powiedziałam szeptem.

- Niby gdzie? - wyszeptał Toby.

*Gdzieś*

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam mając nadzieję, że serio się pochowali. W sensie, nie że pod ziemią pochowali... tylko no wiecie o co mi chodzi.

- Dzień dobry.

*Dzień dobry* uśmiechnęłam się szeroko dla niepoznaki.

- Jest tu Pani sama?

*Y.. No tak, tak! Oczywiście*

Spojrzeli na siebie i pokiwali głowami.

- Dobra, to nic tu po nas.

Nagle usłyszeliśmy jakieś dźwięki. Tak te dźwięki...
Zrobiłam duże oczy mając nikłą nadzieję, że ci ludzie tego nie słyszeli.

- A co to za dźwięki?

*Y... Co? Jakie dźwięki? Ja nic nie słyszę? Heh...*

- Ewidentnie coś słychać, jakby...

*A To to... TELEWIZOR! Tak, mam włączony telewizor! Haha...*

- O-O BOSZEE, OF-OFFENDER

Kurwakurwakurwakurwakurwakurwa

- Yhy... następnym razem niech Pani chociaż ścisły...

Odwrócili się znieszmaczeni i poszli. Ojechali. A ja nadal stałam przed drzwami cała czerwona ze wstydu.

- Siedem Minut minęło! - krzyknęła z drugiego końca pokoju Zero.

Offender jakby nigdy nic wyszedł, A Jack siedział skulony w kącie szafy.

- Dzięki, że nas ubezpieczałaś - uśmiechał się Off.

*A... A to że musiałam się przez Ciebie najeść wstydu to...!*

- Oj już nie narzekaj... Dobrze było heh

*Jak dla kogo...* szybkim krokiem poszłam do kuchni.

- No, to można powiedzieć, że nic się nie stało - wzruszył ramionami Toby.

Nikt już nie zwracał uwagi na nadal siedzącego w szafie Jacka...

Zamówione przez: Springi_Dingi

Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || CrɛɛpʏpastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz