*Nie wiem czy kojarzycie vine'y i cracki z Creepypasty zrobione na MMD, ale były całkiem spoko, więc postanowiłam się nimi troszkę inspirować. Dobra, według mojego cudownego Zeszyciku, następny w kolejce jest Ben!*
- No to fajnie - powiedział z uśmiechem mrugając do Czytelnika.
*E nie rozpędzaj się... Losuj*
I wygrzebał karteczkę, na której było napisane
Sally
- Ej, od kiedy Sally się bawi? - spytała Zero.
Wzruszyłam ramionami.
*Od kiedy Sally obraziła się na mnie i pobiegła do Slendermana, żebym ją przyjęła.*
- I ty się zgodziłaś?
*Noo... nie miałam za bardzo wyboru... Nie ważne! Ben, szukaj Sally i do szafy!*
- Ale dlaczego ja?
*A kto? Ja?*
- No tak, przecież ty zawsze latałaś za wszystkimi.
*No i się zmieniło. Idź nie gadaj*
- Chyba weszły jakieś nowe ustawy...
I poszedł. W tym samym czasie gdy Ben szukał Sally, Sally siedziała w swoim pokoju i przeglądała co się dzieje w Internecie na swoim tablecie. Tak siedziała i przeglądałam różne stronki gdy nagle do jej pokoju wszedł blond elf (czy czymkolwiek on jest).
- Hej mała, zostałaś wybrana do szafy!
- To zdanie nie ma sensu, wiesz?
- A co ty nagle taka mądra? Jeszcze nie dawno nie potrafiłaś normalnie ułożyć zdania, a teraz co? Chodź, nie marudź.
Wyjął z jej rąk tableta i próbował wyciągnąć z łóżka.
- Ej! Robiłam coś ważnego!! Co ty robisz?
- Ja? Ciekawe co ty tu robisz i czy Slendy o tym wie?
Spojrzał na wyświetlacz i oczom nie dowierzał.
- PRZECIEŻ TY MASZ 8 LAT!
- OD 10 LAT! Masz pojecie, że ja dorosłam choć nie wyglądam, bo nadal wyglądam na dziecko. Ale już nim nie jestem!
Ben tylko stał i się na nią patrzył.
- Nie wierzę... Po prostu, nie wierzę co się dzieje...
- Poważnie? Żyjemy w świecie gdzie duchy, potwory, ludzie i inne stwory istnieją i wcale nie ma walki o przetrwanie tylko wszyscy się ze sobą kumplują, no chyba że Zalgo, który nie raz próbował nas zabić, albo samodestrukcyjne, latające szafy, w których ludzie robią (nie)wiadomo co, a Ty nie wierzysz, że ja dorosłam? Serio...
- Fakt... Ale tableta ci zabieram!
- Co? Nie, oddawaj!
Sally rzuciła się na Bena, choć oboje do wysokich nie należeli wyglądali jak jacyś zapaśnicy. Ben uwolnił się od Sally, tablet wylądował na miękkim dywanie, a krasnal unieruchomił dziewczynkę. Wyglądało to dziwnie, w końcu niecodzienne widzi się karsnala siedzącego i przytrzymującego małą dziewczynkę, która jest duchem...
- Ej, nie tak mocno! - krzyknęła.
Nie zwrócił na to uwagi, póki do pokoju nie weszła Czytelnik.
- Ej, Ben no co tak długo? Oj... to może ja nie przeszkadzam...
- C-co? Nie to nie tak! Hej!
Nie zdążył nic zrobić, bo Czytelnik już sobie poszedł zamykając drzwi. Sally oparła się o swoje łokcie i westchnęła.
- O co jej chodziło? - spytała zarzucając kasztanowe włosy do tyłu.
Ben patrzył tylko na nią patrzy, jakby sparaliżowany.
- E... Po prostu przyjdź na dół - szybko z niej zszedł. - Albo lepiej nie. Pa!
I go nie było.
- Pff... dzieciak
Zamówione przez: OliwiaBorwka
CZYTASZ
Siɛdɛm kʊrռa Miռʊt W Niɛbiɛ || Crɛɛpʏpasta
Fiksi PenggemarRozdziały z plusem mają moje własne arty, proszę ich nie kopiować, no chyba że za moją zgodą. Plusy znikną kiedy wszystkie rozdziały będą miały moje arty. Najprawdopodobniej jedyne Siedem Minut W Niebie z Creepypastami na Wattpadzie! (Znaczy chyba...