45. BABSKI WIECZÓR

319 15 5
                                    

Pov. JULKA
Z Kacprem staliśmy w pokoju i rozmawialiśmy. Uznaliśmy, że poczekamy na rozwój sytuacji. Na początku trochę było słychać jak się kłócili, ale później tylko cisza. Może się pogodzili? Nie wiem.

Do pokoju weszła zapłakana Lexy. Czyli nie. Podeszła do mnie, a ja ją przytuliłam. Kacper spojrzał na mnie wzrokiem '' nie będę przeszkadzać '' i wyszedł.

Stałyśmy jeszcze tak chwilę, kiedy powiedziała
-Nie będę po nim płakać-zdziwiłam się trochę-Jeżeli nie, to nie-w sumie ma rację
-No dobra, no to co chcesz robić?
-Babski wieczór?-uśmiechnęła się, ale było widać, że musiała się nieźle nasilić żeby to zrobić
-Jasne. To szykuj film, a ja pójdę po przekąski.
Poszłam na dół otworzyłam swoją szafkę i wyjęłam cała torbę różnych przysmaków. Poszłam jeszcze po oranżadę i do pokoju. Kiedy weszłam zobaczyłam Lexy, która była w przebraniu jednorożca i trzyma drugie takie, zapewne dla mnie, a na laptopie był już uszykowany jakiś film. Zaśmiałam się.
-I z czego się śmiejesz?-również zaczęła śmiać i podała mi ubranie
Poszłam do łazienki się przebrać. Już po chwili leżałyśmy na łóżku oglądając i jedząc. Film się skończył, a my jeszcze długo rozmawiałyśmy i postanowiłyśmy zrobić zdjęcie na insta.
(Jeżeli tutaj nie ma zdjęcia to znaczy, że zapomniałam je dodać albo nie znalazłam odpowiedniego, bo miałam je na telefonie, a jak wiadomo mam zepsuty )

Chwilę po tym wszedł Kacper
-No cześć dziewczyny. Słuchajcie razem z Marcinem-na to imię  Lexy jakby znowu posmutniała-jedziemy nagrywać filmy. Wrócimy pewnie wieczorem

-Ok, poradzimy sobie przecież-powiedziałam uśmiechając się

-W to nie wątpie-odpowiedział, pożegnał się i wyszedł.
-No to ja zaraz wracam-powiedziała brunetka i wyszła

Chwilkę na nią czekałam, a ta wróciła z winem i dwoma kieliszkami
-Lexy, ale...
-Csiiii-pokazała żebym była cicho-Ja wzystko wiem, ale nic się nie stanie po jednym kieliszku-nalała i podała mi jeden z nich-A teraz, na zdrowie-tryknęła w mój  i zrobiła łyka-No pij-spojrzała na mnie
Zrobiłam łyka, może dwa więcej nie chciałam, ale co ja poradzę, że wyszło jak wyszło.

Wypiłyśmy prawie całe, Lexy cały czas mówiła o Marcinie i dolewała mówiąc ''jeszcze tylko łyczek''.

Do pokoju wszedł Marcin
-Chodźcie na...jezu co wy zrobiłyście-powiedział jak zobaczył prawie pustą butelkę i nas pijane
-Marcinaaaaa-Lexy już całkiem pijana, podobnie jak ja, wstała i podeszła do niego przewracając się prawie po drodze-chcesz trochę?-i podała mu butelkę
-Nie-wziął jej butelkę i odstawił
-Chooodź-chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę łóżka-pogadamy sobieee, wypiiijeemy-mówiąc to chciała zrobić łyka, ale Marcin wziął jej kieliszek z ręki i powiedział-tobie już starczy-spojrzał na mnie-tobie też- i ode mnie też wziął-Kacpeeeer!-krzyknął

Po chwili i on tu przyszedł
-Was na chwilę same zostawić-wziął mnie na ręce i wyszedł z pokoju, usnęłam

Następny dzień
Wstałam rano z mocnym bólem głowy. Do pokoju wszedł Kacper z butelką wody
-Co boli główka?-zapytał z uśmieszkiem
-No trochę-powiedziałam zabierając od niego wodę
-Trochę? Po całej butelce wina?-usiadł obok, a ja wypiłam już prawie połowę wody                            -No dobra, przyniesiesz mi tabletkę?                                                                                                                            -Jasne-wstał i wyszedł z pokoju, a ja skorzystałam z okazji i poszłam do Lexy.

Weszłam do pokoju, dziewczyna już nie spała, Marcina nigdzie nie było.                                                     -Siemka-powiedziałam i usiadłam obok niej                                                                                                           -Hej, jak tam?-pyta jakby nie znała odpowiedzi                                                                                                       -A jak ma być?-spytałam ironicznie-Lexy, my wypiłyśmy całą butelkę, a ty mi się pytasz jak tam?   -No w sumie tak, ale chyba tak źle nie jest, co?                                                                                                         -No wiesz, zawsze mogło być gorzej                                                                                                                             -No tak-w tym momencie do pokoju wszedł Kacper                                                                                               -Wy se tu pogaduszki urządzacie, a ja cię szukam Julka-powiedział i podał mi tabletkę

Od razu ją połknęłam oczywiście popijając wodą. Gadaliśmy jeszcze sobie z godzinę i poszliśmy na nagrywki. Oczywiście nie były one łatwe, bo co jakiś czas, ja albo Lexy musiałyśmy wyjść do toalety. Chyba wiadomo czemu. Jakoś daliśmy radę.                                                                                           

Reszta dnia minęła całkiem spokojnie. Byliśmy później w macu i nagraliśmy jeszcze jeden film.    Usnęłam dosyć wcześnie, bo około 20:00. Jednak o godzinie 23:00 obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Wzięłam go do ręki i spojrzałam na ekran, esemes, od Oskara. Zaczynał się słowami: Hej, mam nadzieję, że cię nie obudziłem, ale nie umiałem znaleźć odpowiednich słów...

Zaciekawiłam się. O co może chodzić? Nie wiem, otworzyłam całą wiadomość:                                      Hej, mam nadzieję, że cię nie obudziłem, ale nie umiałem znaleźć odpowiednich słów, by ci to powiedzieć. Sam musiałem to wszystko przemyśleć i chciałbym z tobą porozmawiać. Jest to, dla mnie, ważna sprawa i zależy mi na czasie. Wszystko ci powiem, ale wolałbym nie przez telefon. Moglibyśmy się spotkać?

To chyba musi być naprawdę ważne skoro chce się spotkać. Odpisałam mu:                                            Hej, jasne możemy się spotkać. Pasuje ci jutro, bo mi też zależy na czasie, bo niedługo wyjeżdżam?

Po chwili dostałam odpowiedź:                                                                                                                                      Pasuje, o 11:00 tam gdzie zawsze?

Odpisałam mu, że tak i do zobaczenia. 

Naprawdę nie wiem o co może chodzić, długo nie mogłam usnąć. Myślałam cały czas co się stało. A może to nic takiego, a ja się niepotrzebnie denerwuje? To niby czemu nie chciał napisać o co chodzi? Nie wiem. No nic, muszę czekać do jutra.
---------------------------------------------------            
OHAYO!👊

Tak jak obiecałam jest rozdział. Następny myślę, że będzie w piątek może sobotę.

Do zobaczonka                                           BAYO!❤



























Dziękuję, że byłeś...|JxK| *zakończona*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz