49. ZACZĄŁEŚ, WIĘC DOKOŃCZ

313 28 7
                                    

Pov. JULKA

Obudziłam się, a Kacper spał obok. Dałam mu buziaka w policzek i wstałam. W drodze do toalety przypomniałam sobie wieczór.
Szybko podeszłam do telefonu.

1 nieodebrana wiadomość

Odblokowałam telefon i włączyłam wiadomość.

To znowu ten numer...

To kim jestem, jest nieważne.

Odpisałam:

Bardzo ważne

Po chwili dostałam odpowiedź:

Nie

Dlaczego? Nie wiem, no ale dobrze.

Znowu esemes

Idź do miejsca, gdzie nikt nie będzie nic słyszał, napisz, a zadzwonię.

Weszłam do łazienki i się zakluczyłam.

Napisałam:

Już

Zadzwonił, szybko włączyłam dyktafon i odebrałam:

(N-nieznany numer)
N: Napewno nikt nie słyszy?-usłyszałam
zniekształcony głos
J: Napewno
N: Musisz uważać-powiedział trochę drżącym głosem, tak jakby się czegoś bał
J: Dlaczego?
N: Nie mogę powiedzieć
J: Zacząłeś, więc dokończ-usłyszałam otwieranie drzwi po drugiej stronie słuchawki
N: Ona jest chora, przepraszam nie powiem więcej-powiedział szybko i się rozłączył, zdążyłam jeszcze tylko usłyszeć "Co ty..."

Stałam jeszcze tak przez chwilę z telefonem przy uchu.

Nic nie rozumiem. Na kogo mam uważać? Kto jest chory? Co się stało?

Pytanie roiły się w mojej głowie. Nic nie wiedziałam. Jeszcze ten głos na końcu. Jakby trochę znajomy? Gdzieś już go słyszałam, tylko gdzie?

Z przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi

-Julka-usłyszałam głos Kacpra-chodź na śniadanie

Nic nie odpowiedziałam.

Wyłączyłam dyktafon. Dobrze, że to nagrałam.

Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę kuchni. Wszyscy tam już byli i najwidoczniej mieli dobry humor. Przywitałam się z nimi i usiedliśmy razem do stołu.

Kto to był?

To pytanie nie dawało mi spokoju. Cały czas o tym myślałam.

Kiedy zjadłam, poszłam do naszego pokoju. Wzięłam walizkę i zaczęłam ją rozpakowywać. Skończyłam swoją, więc wzięłam jeszcze Kacpra, gdy ten wszedł akurat do pomieszczenia

-Cześć kochanie-powiedział i do mnie podszedł

-Hej-powiedziałam obojętnie i otworzyłam jego walizkę

-Daj pomogę-wziął ją ode mnie i razem zaczęliśmy wyciągać rzeczy

-Julia-powiedział jak już prawie skończyliśmy-coś się stało?

-Nie-odpowiedziałam wybierając rzeczy w jakie chciałabym się ubrać

Chłopak podszedł do mnie, popatrzył mi w oczy

- To może inaczej-chwycił moje dłonie-mogę ci jakoś pomóc?

Jaki on jest troskliwy. Poszczęściło mi się, że go mam, że jesteśmy razem. Zabrał mnie tutaj, chce żeby było jak najlepiej, a ja myślę o jakimś telefonie, który mógł być tylko żartem.
Oby...

-Nie-uśmiechnęłam się-bo nic się nie dzieję-przytuliłam chłopaka, co odwzajemnił i oparł brodę na mojej głowie

Do pokoju wpadła Lexy

-Dalej, szykujcie się-powiedziała i do nas podeszła-później będziecie się przytulać

Po chwili wszyscy byliśmy gotowi. Wyszliśmy z domku i poszliśmy się przejść. Śmialiśmy się, pływaliśmy, opalaliśmy, w skrócie bardzo dobrze się bawiliśmy. Po całym dniu poszliśmy zmęczeni do domku. Poszłam się wykąpać, a później do Lexy

-Hej Lexy-powiedziałam wchodząc do ich pokoju

-Hay Dżulia-odpowiedziała, Marcina nie było akurat w pokoju, więc stwierdziłam, że spytam

-A jak Ci się mieszka z Marcinem?-dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem "i ty się jeszcze pytasz"

-Nie no zawsze mogło być gorzej-wypuściła głośno powietrze z ust i kontynuowała-no generalnie to cały czas coś do niego czuję, więc nie wiem jak mam się zachowywać tym bardziej, że ostatnio jakoś, a z resztą przecież wiesz. Ale najgorsze jest to, że on zachowuje się normalnie, jak gdyby nigdy nic, traktuje mnie jak przyjaciółkę, a to boli

-Wiem, Lexy wiem-powiedziałam-chodź ze mną, dziewczyna spojrzała pytająco, ale poszła

Wyszłyśmy przed dom

- Ty tu poczekaj, ja zaraz wracam-weszłam spowrotem do domu, wzięłam kartkę, długopis i koc

Potem wróciłam do dziewczyny.
Siedziała i patrzyła gdzieś daleko przed siebie

-Jestem-brunetka spojrzała na mnie, rozłożyłyśmy koc i usiadłyśmy na nim

-A to po co?-spytała patrząc na kartkę i długopis

-To...-zaczęłam myśleć, jakby jej to powiedzieć-napisz co chcesz, wylej tutaj swoje emocje i zrób z tym to, co uważasz za słuszne-spojrzała na mnie jak na wariatkę, ale wzięła ode mnie przedmioty i zaczęła pisać

Ja siedziałam i patrzyłam na zachodzące słońce

-Julia, zrób mi zdjęcie-podała mi swój odblokowany telefon, stanęła na tle tego zachodzącego słońca z kartką, na której na jednej ze stron było narysowane serce

Zrobiłam jak chciała, tylko po co jej teraz zdjęcia?

-Dzięki-odpowiedziała i wzięła ode mnie urządzenie

Trochę je obrobiła i wstawiła na ig z podpisem:

,,Nieważne co jest między nami, możesz zawsze na mnie liczyć, kocham cię❤"

Dziewczyna mnie przytuliła, co odwzajemniłam. Usiadłyśmy ponownie na kocu. Widziałam, że po policzku dziewczyny spłynęła łza. Starła ją, a gdy zrobiło się zimno i ciemno, wróciłyśmy do domu.

--------------------------------------------------------
OHAYO!👊

Obiecałam ma 20 jest na 20😉

Następny rozdział pojawi się jak pod tym rozdziałem będzie 15 gwiazdek, bo ja dałam 20 to po pierwsze było to najwięcej ile miałam w historii tej książki, także bardzo wam za to dziękuje😘 A po drugie mam wrażenie, że za długo to trwa, więc macie mniejszy próg.

Tak na marginesie niedługo koniec książki....😔


















Ale to nic, bo tak na 80% będzie 2 część, ale to zależy od was😝






BAYO!❤

Dziękuję, że byłeś...|JxK| *zakończona*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz