43.

5.1K 286 197
                                    

Levi Pov

''Proszę.'' Uśmiechnąłem się przemiło podając szklankę Erenowi. Musiałem być bardzo ostrożny, by nie spieprzyć tej akcji.

''No to za nas.'' Odparł Jaeger, uderzając swoją szklanką, o tę moją stojącą jeszcze na stole.

I wtedy to się stało. Ponieważ, niestety uderzenie było zbyt silne, a ja nie zdążyłem przytrzymać naczynia dłonią, szklanka się przewróciła, a część jej zawartości wylądowała na nogawce moich spodni.

''Oh shit Levi, przepraszam.'' Powiedział szatyn przynosząc mi szybko papierowe chusteczki, bym mógł się nimi powycierać.

''Nic się nie stało, to przecież tylko woda.'' Odpowiedziałem spokojnie, ponieważ teraz już nic nie mogło zepsuć mojego wspaniałego nastroju. W końcu wiedziałem że, za kilka chwil, Eren również będzie się musiał uporać z pewnym 'problemem'.

''Pójdę do łazienki, przyda mi się ręcznik, ten papier zaczął już przemakać.''

''Ok, zaprowadzę cię.'' Odparł zielonooki.

Kilka sekund później przekroczyliśmy próg wymienionego wyżej pomieszczenia.

''W górnej szufladzie szafki, jest suszarka możesz jej użyć.'' Odpowiedział szatyn, posyłając mi lekki uśmiech.

''Dziękuję.''

Jaeger zostawił mnie samego, a ja od razu podbiegłem do mebla, wyciągając urządzenie elektryczne. Z tą suszarką, to genialny pomysł, już po paru chwilach moje spodnie wyschły i mogłem spokojnie wrócić do jadalni.

Jeszcze nawet nie zdążyłem usiąść, a już usłyszałem głos szmaragdowookiego.

''Naprawdę jeszcze raz bardzo przepraszam.''

Ojeju, na jego widok w ostatniej chwili stłumiłem swój chichot, z miną jaką mi zafundował, autentycznie byłbym skłonny do tego, by mu zacząć współczuć. ''Mówiłem już, iż nie ma się czym przejmować. Zdarza się.'' Odpowiedziałem, patrząc szatynowi prosto w oczy.

''W ramach przeprosin, nalałem ci nową szklankę wody. Pij.'' 

Dziękując chwyciłem szkło w dłoń, po czym upiłem łyk.

Już po chwili, dalej kontynuowaliśmy naszą rozmowę, jedliśmy i piliśmy. W sumie Eren wcale nie wydawał się taki zły, kiedy zachowywał się normalnie, ale ja poznałem go również z innej strony i nic, naprawdę nic, nie przeszkodzi mi w kontynuacji mojego diabelskiego planu. W sumie i tak nikt by już tego nie powstrzymał, nawet moce nadprzyrodzone, ponieważ Jaeger wypił całą zawartość swojego kubeczka.

Ale pomimo buzującej we mnie euforii, czułem się jakoś dziwnie. Zrobiło mi się strasznie ciepło i wyczułem jak na czole zaczynają mi się tworzyć małe kropelki potu.

''Hej Eren, nie jest tu przypadkiem zbyt ciepło?'' Zapytałem szatyna, wachlując swoją szyje skrawkiem materiału mojej koszulki, znajdującej się przy karku, co chwila naciągając dekolt mojego górnego odzienia.

''Tak uważasz?'' Zapytał zielonooki.

Słysząc jego słowa, obrzuciłem spojrzeniem sylwetkę szatyna, a wyraz jego twarzy i pewność siebie emanująca od mężczyzny wcale mi się nie spodobała.

''Powiedz mi, czy czujesz coś jeszcze Levi~?''

I w tym momencie, mój oddech przyspieszył ponieważ ten skurwysyn miał rację.

Nie było mi tylko ciepło.

Moje ciało spalał ogień, a kiedy w końcu zerknąłem na swój dolny region, wiedziałem dlaczego.

''J-jak-''

''Naprawdę sądzisz, że tego nie zauważyłem, Leviś?'' Eren wstał z krzesła i podszedł do mnie, na niebezpiecznie bliską odległość. ''Wygląda na to, że viagra zaczyna działać, a twoje ciało reaguje na to, jak najbardziej odpowiednio.'' Dodał z chytrym uśmiechem na twarzy. 

Efekt Niebieskiej Tabletki wersja ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz