74.

4.1K 248 190
                                    

Armin Pov

''Kochanie szybciej~'' Wyjęczałem kiedy mój chłopak wchodził we mnie coraz to głębiej, intensywnie przyspieszając tempo.

''Mhm~  j-ja~'' Zanim dokończyłem zdanie, wylałem się z głośnym jękiem pomiędzy nasze ciała, Jean doszedł kilak pchnięć później, po czym opadł na moją sylwetkę ciężko dysząc. Kiedy ponownie przejęliśmy kontrolę nad naszymi oddechami, blondyn podniósł się i popatrzył w moje oczy.

''Tak bardzo cię kocham~~''

Słysząc te cudowne słowa, czerwień zagościła na moich policzkach, chociaż słyszałem już te wyrazy z tysiąc razy, dalej uwielbiałem te melodyjne wyznania.

''Ja ciebie też kocham Jean...''

Chłopak zachichotał. ''Czasem jesteś szalony, co oczywiście uwielbiam, ale najbardziej urocza jest twoja słodka i niewinna natura, a jak się czerwienisz z mojego powodu, to już w ogóle totalny nokaut. Chociaż wiesz, że i tak znam każdy skrawek twojego idealnego ciała i duszy.'' Oddając się upojnej chwili, znów poczułem jego słodkie wargi na moich ustach.

Kończąc naszą całuśną sesję, powycieraliśmy nasze ciała chusteczkami, a następnie ubraliśmy się, by zejść na dół do kuchni i napić się wody. Te nasze łóżkowe akrobacje strasznie mnie wykończyły.

''Hm.. Ackermana wciąż nie ma. Myślisz że Eren coś mu zrobił?'' Zapytałem, martwiąc się o przyjaciela.

''Och, wygadujesz bzdury, wiem że Jaeger na pewno nie jest złym człowiekiem, tylko czasami nie potrafi odpowiednio wyrazić swoich uczuć, na pewno nic mu nie zrobił. A po drugie może Levi będzie u niego noco-''

''Już wróciłem~!'' Wypowiedź mojego chłopaka przerwał radosny głos czarnowłosego.

Momencik.

Żadnego krzyku, żadnego płaczu, chłopak aż promieniej z radości? A ja byłem już mentalnie przygotowany, w razie czego na najgorsze, tak jak poprzednim razem. Uf na szczęście wszystko gra.

Ale jak to mówią, człowiek przezorny zawsze ubezpieczony.

''Leviś, skarbie?'' Chłopka chichrał się jak nienormalny. Panicznie podbiegłem do niego sprawdzając czy nie ma jakichkolwiek obrażeń na ciele, na końcu przyłożyłem dłoń do jego czoła, by się przekonać czy aby na pewno nie ma gorączki, lecz moje przypuszczenie się nie potwierdziło więc została ostatnia opcja. Oficjalnie doszedłem do wniosku, że jednak jest czymś odurzony...

''Dlaczego tak głupkowato się uśmiechasz? Ten typek znów ci czegoś dosypał? Jak ja go dorwę!'' Wypaliłem jak z procy.

''Nie Armin, spokojnie, wszystko jak w najlepszej normie.'' Odparł brunet, kładąc rękę na moim ramieniu.

''Och...''

Levi Pov

Dalej nie mogłem uwierzyć że po randce z Jaegerem, rzeczywiście radośnie wylegiwałem na naszej salonowej kanapie, piszcząc i uśmiechając się od ucha do ucha, jak zakochany nastolatek w okresie dojrzewania.

Flashback

Eren z zdziwieniem uniósł brwi. ''Naprawdę chcesz, bym cię pocałował?''

Teraz to ja stałem się tym niespokojnym. Nie dlatego że musiałem dokładnie przemyśleć moją prośbę, ale ponieważ teraz czułem się jakbym to ja, był tym bardziej zboczonym spośród naszej dwójki.

Zielonooki zaśmiał się cicho. ''Muszę... nie, ja chcę zdobyć ponownie twoje zaufanie Levi.'' Szatyn powtórzył swoje słowa sprzed kilku chwil. 

Na początku byłem zawiedziony, ale z drugiej strony myśl, że jednak bierze sytuację na poważnie i że jego przeprosiny były szczere, była kusząca.

''Ale, muszę przyznać, iż trudno mi się przy tobie opanować...''

Och, och. Jednak nie. Czyżbym zbyt wcześnie się cieszył?

Chłopak zrobił krok ku mnie i pochylił się do przodu, więc szybciutko zamknąłem oczy, ale nic nie poczułem, dlatego migiem podniosłem powieki. Na sto procent myślałem, że szatyn ma zamiar połączyć nasze usta.

Popatrzyłem na niego pytająco.

''... jednak chcę zasłużyć na ten pocałunek Levi.'' Dokończył zdanie szmaragdowooki, co sprawiło, że moje serducho zatrzymało się na sekundę, by po chwili zacząć bić jeszcze szybciej.

To było tak cholernie romantyczne iż momentalnie się rozpłynąłem, nie przeczuwając że po jego kolejnej akcji, zostanę stracony totalnie...

... pokonany przez miłości, ponieważ Eren zrezygnował z całowania moich ust, tylko po to, by złożyć buziaka w innym miejscu.

Znak który między innymi okazuje szacunek drugiej osobie i oznacza jeszcze większy gest miłości.

Szatyn pochwycił w swoje dłonie moje policzki i delikatnie pocałował mnie w czoło.

Żegnaj moje serce, miło było cię poznać, bye bye...

Flashback end

Efekt Niebieskiej Tabletki wersja ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz