"Cieszę się, że jesteś..."

433 15 1
                                    

MIKOŁAJ
Wstałem dosyć wcześnie, było przed 8, dostałem wolne ze względu na Karoline, dlatego postanowiłem do niej pojechać.
Gdy dojechałem na miejsce, przed drzwiami zobaczyłem lekarza i Karoline, ucieszyłem się. Po chwili lekarz pozwolił mi wejść.
K: A kogo ja tu widzę - uśmiechnęła się
M: Hmm, swojego przyszłego męża?
Wybuchneliśmy śmiechem.
K: Dziękuje, że mnie uratowałeś, lekarz mi mówił, że byłeś dzielny
M: To z miłości kochanie..
Dałem jej buziaka, cieszyłem się, że nic jej nie jest.
K: Cieszę się, że jesteś i mnie nie zostawiłeś
M: To ja się powinienem cieszyć, po tych całych kłótniach byłaś w stanie mi wybaczyć..
K: Bo cie kochałam i dalej kocham i martwiłam się o ciebie..
M: Kocham cię..
K: Ja ciebie też skarbie
Około 12 przyszli Ola z Krzyśkiem.
Krzysiek: Witam gołąbeczki
M: Cześć Krzychu
K: Cześć Krzysiek, co tam u was na komendzie
O: Chaos, każdy się o ciebie martwił Karola.
Krzysiek: Ale dzięki Białachowi nie ma już chaosu i wszyscy się cieszą, że żyjesz
K: No właśnie, dzięki Białachowi
M: To nic takiego naprawdę, dla Karoliny jestem w stanie wszystko zrobić
O: No, ci którzy zostali tam wezwani to nieźle nimi potrząsnąłeś, mówili, że przeklinałeś i darłeś się na nich i na Borysa
Krzysiek: I do tej pory nie mogą się pozbierać
M: A co miałem zrobić? Stali jak wryci i patrzyli, musiała być szybka reakcja bo trafiło blisko serca.
Ola: Dobra gołąbeczki, my bedziemy się zbierać
M: Miłej służby
Ola i Krzysiek wyszli ze szpitala około 13, fajnie było z nimi pogadać.
K: Mikołaj, naprawdę na nich się wydarłeś?
M: No tak..
K: Hahah.. Chciałabym to usłyszeć od nich
M: Ale śmieszne...
K: Oj tam, kocham cie słodziaku
M: Ja ciebie też
K: A właśnie, słyszałam od lekarza, że w mundurze tu siedziałeś do dobrej 24 czy 1
M: Ta, ale Jaskowska przyjechała, wtedy kazała mi jechać na komende się przebrać, wziąć twoje rzeczy i podwiozła mnie do ciebie i spałem u ciebie
K: Ale zaszczyt mm
M: No widzisz, ale o dziwo zasnąłem odrazu
Zaczęliśmy się śmiać..
KAROLINA
Byłam naprawde pozytywnie zaskoczona jaki Mikołaj potrafi być, najbardziej się zdzwiłam, że wydarł się na tych policjantów ze względu na mnie, naprawde byłam w szoku..
K: Ogólnie, powiem ci, że jestem zaskoczona, ale pozytywnie
M: Ale czym
K: No tym, że sie wydarłeś na nich i no
M: Dla mnie zrobiłabyś to samo
K: No w sumie to tak
M: Słodziak
Pocałowałam go, bardzo go kocham..
M: Ogólnie, kiedy wychodzisz
K: Jeśli bedzie dobrze tej nocy to jutro o 14
M: Mmm, jak ja sie ciesze, to skoro tak, to porywam moją słodką dowódczynię na kolacje jutro o 20
K: Muszę się zastanowić - powiedziałam uwodzicielsko
M: Mam nadzieje, że sie zgodzisz
K: Oczywiście, że się zgadzam głuptasie
Zaczęłam się śmiać, jego mina była taka słodka.
Była około 17, lekarz wszedł na chwile.
Mikołaj postanowił wyjść.
Lekarz: Pani Karolino, jest naprawdę dobrze, więc jutro o 14 wyjdziesz ze szpitala, to cud, że po takim strzale jest z panią tak dobrze
K: To dzięki Białachowi, jestem mu wdzięczna
Lekarz: Białach to porządny glina, musi panią bardzo kochać. Dobrze pani karolino, o 22 będzie obchód.
K: Dobrze, dowidzenia
Po chwili Mikołaj wszedł.
M: Co tam lekarz mówił?
K: Że mam strasznie dobre wyniki i o 22 jest obchód
M: Strasznie się ciesze, że wszystko jest dobrze..
K: Ja też, a jeśli chodzi o twoje ranczo, to mam a w zasadzie cała komenda ma dla ciebie niespodziankę
M: Jaką?
MIKOŁAJ
Nagle wszyscy z komedy przyszli, byłem w szoku..
Jaskowska: Jeszcze w tym miesiącu twoje ranczo zostanie odbudowane
Cieszyłem się jak dziecko, wręcz rozpłakałem się ze szczęścia, wszyscy mnie przytulili, pogadali i poszli.
M: Dziękuje..
K: Kocham cię
M: Ja ciebie też
Zbliżała się 22..
K: Mikołaj, jest prawie 22, leć już do domku
M: No dobrze skarbeńku
K: I napisz jak będziesz w domu
M: Dobrze skarbie
K: I przed spaniem zjedz coś
M: Dobrze dobrze, nie martw się
Wstałem, pocałowałem ją w czoło i udałem się do wyjścia.
Gdy wróciłem do domu, napisałem sms do Karoli
*Skarbie, jestem już w domku, nie mogę doczekać się jutra, kocham cię*
Po chwili odpisała
*Ja ciebie też kocham, do jutra*
Uśmiechnąłem się, zrobiłem sobie kanapki.
Gdy już zjadłem zobaczyłem, że ktoś dzwoni, była to Karolina.
M: No cześć, coś się stało kotek?
K: Nie, po prostu tęsknie
M: Ja też
K: Zjadłeś coś?
M: Tak akurat skończyłem i miałem się teraz iść umyć i pójść spać
K: Oki, to ja też ide spać, dobranoc, miłej nocy kochanie
M: Dobranoc, miłej nocy
Gdy się rozłączyłem uśmiechnąłem się i poszedłem się umyć.
O 23:39 wyszedłem spod prysznica i poszedłem spać.
Nagle znów usłyszałem dźwięk telefonu, tym razem była to Jaskowska
Jaskowska: Cześć Mikołaj, mam nadzieję, że nie przeszkadzam
M: Nie nie przeszkadza pani
Jaskowska: Wiem, że to nie będzie właściwe ale potrzebuje osobe na patrol nocny
M: Nie ma sprawy pani komendant, przyda mi się troche akcji
Jaskowska: Dobra, to czekam na komendzie, patrol masz z Wysocką, do zobaczenia
M: Do zobaczenia
Odrazu ubrałem się i pojechałem na komende, zatrzymał mnie Jacek
J: A co ty tu robisz?
M: Patrol nocny mam
J: Jesteś w stanie?
M: Tak, dam radę
J: Dobra leć się przebrać.
Poszedłem do pokoju, gdy wszedłem siedziała tam już Ola i czekała.
O: O cześć Mikołaj, jak Karola?
M: Dobrze, poszła spać, nie wie o patrolu nocnym bo by się martwiła.
O: Ahahah, okej, leć sie przebrać.
Pobiegłem się przebrać i poszedłem na nocną odprawę.
Jaskowska: Witam, cieszę się, że Białach wrócił i może nieoficjalnie ale chcę mu bardzo podziękować, za jego odwagę.
Wszyscy zaczęli klaskać. Po odprawie ruszyliśmy w teren.
O: Cieszysz się, że twoje ranczo będzie odbudowane?
M: Jasne, zamieszkam tam z Karoliną, naprawdę się cieszę.
O: A dzieci planujecie?
M: Ehh, nie rozmawiałem z Karoliną o tym. Raz tak myślałem na slużbie ale nazwała mnie słodkim idiotą..
O: To może z nią pogadaj
M: Innym razem, narazie niech odpoczywa, mam dość tych wydarzeń. Pierdolony Borys, jakiś pojeb Kamil, mam dość.
O: A kiedy składa zeznania?
M: Raczej nie będzie to potrzebne.
O: No w sumie, 2 policjantów to potwierdzi i sam barman, to musi być trauma dla tamtych dwóch.
M: I dobrze, bo kurwa stoją i się patrzą zamiast reagować, a jeden się pod stół schował, co to za policjant?
O: Spokojnie Mikołaj, nie pracują 12 lat w policji jak ty i nie mieli takiej sytuacji może
Tą rozmowę przerwał Jacek
J: 00 do 005
O: Zgłaszam
J: Jakiś pijak w barze, ulica Konwaliowa 34
O: Przyjęłam jedziemy
M: Mam nadzieje, że nic się nie stanie
Gdy dojechaliśmy, okazało się, że to zwykły pijak i zawieźliśmy go do izby wytrzeźwień i wyjechaliśmy w teren.
M: Co do tej rozmowy wcześniejszej to masz trochę racji, ale są policjantami, oni nie mają się chować, tylko działać.
O: Dobra, nieważne, kiedy Karolina wychodzi?
M: Jutro o 14
O: Ty się wyśpisz?
M: Pewnie, nie takie sytuacje były
O: Ty się chyba nigdy nie zmienisz - zaczęła się śmiać
M: Hahahah
O: Dobra bierzemy przerwe?
M: Jasne
O: 005 do 00
J: Co tam?
O: Zgłaszamy sobie przerwe
J: Jasne
O: Dzięki bez odbioru
Udaliśmy się na komende, poszedłem do kuchni zrobić sobie i Oli kawę.
M: Proszę
O: Dzięki Mikołaj
Wziąłem kubek kawy, oparłem się o szafki i usiadłem i myślałem o Karoli i o tym czy porozmawiać z nią o dzieciach.
O: Co tam?
M: Myślę o tym co mi powiedziałaś
O: Myślę, że warto abyście pogadali tak szczerze
M: Masz rację
O: No widzisz - uśmiechnęła się
Wypiliśmy i mieliśmy jeszcze 20 minut przerwy.
M: Jak tam z Jackiem?
(TAK, TU RÓWNIEŻ POJAWI SIĘ SHIP JACEK I OLA)
O: Chyba jest dobrze, no kochamy się i jest naprawdę dobrze
M: To się ciesze, pasujecie do siebie i cieszę sie, że doszliście do porozumienia
O: Ja też, ale to wszystko moja wina
M: Ola, on wie co przeżywałaś, byłaś dużo razy porywana, raniona, nie miałaś łatwo w życiu i powiem ci szczerze, że on próbował do ciebie wrócić
O: Naprawdę?
M: Tak, Ola, on cały czas ze mną rozmawiał, był załamany, ale za każdym razem kiedy przychodziłaś do jego biura oddać raport czy pogadać to był szczęśliwy i chciał cię kilka razy zaprosić ale bał się, że go odrzucisz bo wie co przeżyłaś, on za każdym razem najbardziej angażował sie w akcje gdzie to ty cierpiałaś..
O: Ale ja byłam głupia.. może po pracy pojade z nim do siebie i pogadam z nim
M: Dobry pomysł, dobra lecimy
Pojechaliśmy na patrol, wypisaliśmy kilka mandatów, gdy wybiła 3, pojechaliśmy uzupełnić raporty i po 40 minutach byliśmy gotowi.
Przebraliśmy się i postanowiłem chwile pogadać z Jackiem
M: Jacek, masz chwilę?
J: Jasne, czekam na Ole
M: Okej, więc, jak będzie okazja to pamiętasz o tym co mi mówiłeś?
J: No tak
M: No to nie bój się jej powiedzieć, rozmawiałem z nią o waszym związku i powiedziała, że ma do ciebie wielkie zaufanie więc się nie bój
J: No dobrze, dzięki Mikołaj
M: Nie ma za co stary, dobra lece
J: Trzymaj się i pozdrów Karoline o ile wie o nocnym patrolu
M: Nie wie ale jej powiem dziś
J: Hahaha, leć
M: Narka
Wyszedłem z komendy i skierowałem się do domu.
Gdy tylko wszedłem do domu, położyłem się spać.
KAROLINA
Była 9, nie mogłam się doczekać aż Mikołaj przyjedzie, chcę już wrócić z nim do domu i mocno go przytulić.
Po 10 dostałam sms od Mikołaja, że za 15 minut będzie, długo sobie pospał, cieszyłam się.
15 minut później Mikołaj przyszedł, cieszyłam się
M: Cześć piękna
K: Cześć skarbie
M: Nie chciałem pisać sms po 24 ale Jaskowska wezwała mnie na patrol nocny z Olą
K: To dlatego tak długo spałeś
M: No tak, było tylko jedno wezwanie, kilka mandatów więc naprawde spokojnie było, rozmawiałem z Olą o niej i Jacku a potem z Jackiem chwilę
K: Układa im się?
M: Tak, nie mogą bez siebie żyć, cieszę się, że Ola jest bezpieczna
K: Też nie mogę bez ciebie żyć
M: Słodziaku
Dałam mu buziaka, około 13:30 miałam ostatnie badania i po nich poszłam z Mikołajem po wypis i pojechaliśmy do domu.
Gdy tylko weszliśmy, zaczeliśmy się całować bardzo namiętnie, cieszyłam się, że jest przy mnie
M: Kocham cię śliczna
K: Ja ciebie też słodziutki
MIKOŁAJ
Pocałowałem Karolinke w czoło i poszedłem zrobić obiad.
Po 30 minutach obiad był gotowy, zawołałem Karolinę i w miłej atmosferze zjedliśmy obiad, byłem szczerze padnięty dlatego udałem się do sypialni i zasnąłem.
----------------------------------------------
Siemaneczko! Jak myślicie, czy Mikołaj pogada z Karoliną o dzieciach?
Tego przekonacie się w następnym rozdziale! Planuję zrobić również opowiadanie z Jackiem i Olą, bo wspomniałam o nich tutaj. Mam nadzieję, że to opowiadanie się dobrze przyjmie! Możecie dawać sugestie wydarzeń jakie chcecie zobaczyć!
I mamy również rekordzik słów! 1801 słów! Nowy rozdział już niebawem cya!

-Take me to the Wonderland- RachwałachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz