WPROWADZENIE
RANEK
NARRATOR
Karolina obudziła się pierwsza, jak zwykle przygotowała śniadanie i obudziła Mikołaja, po śniadaniu wzięli wspólną kąpiel i poszli zwiedzać, przez cały tydzień spędzali czas ze sobą, nie było żadnych kłótni, żadnych smutków. Oboje o tym marzyli. Dzisiaj był ich ostatni dzień w górach. Wybrali się do małego miasteczka. Spacerowali, kupili pamiątki, mieli dużo zdjęć. Czas bardzo szybko dla nich minął. O 17 wrócili do domku i zaczęli się pakować. Mieli całą noc drogi przed sobą. O 17:30 wsiedli do auta i wyruszyli do Wrocławia. Na szczęście szczęśliwie dojechali do domu. Przed 7 byli już u Karoliny. Ranczo już było całkowicie odbudowane, umówili się, że o 10 już będą się tam wprowadzać. Nie wiedzieli, że cała komenda przygotowała im niespodziankę. O 9:40 spakowani pojechali na ranczo. Gdy dojechali, cała komenda stała. Uśmiechnięci wysiedli z auta i przywitali się ze znajomymi, byli wzruszeni, że mają wielkie wsparcie znajomych i przyjaciół z komendy. Wszyscy weszli do środka. Mikołaj wziął wszystkie bagaże i zaniósł do sypialni i wrócił do towarzystwa. Zjedli ciasto, które upiekła Emilka. O 13 wszyscy się pożegnali. Mikołaj i Karolina bardzo się cieszyli.
MIKOŁAJ
M: W końcu w domu
K: Dokładnie
M: Skarbie, zmęczona jesteś, idź się przespać a ja nas rozpakuje
K: Dzięki kochanie, kochany jesteś
Karolina dała mi buziaka i poszliśmy do sypialni, ja wziąłem bagaże a Karolina położyła się i zasnęła.
Po cichu zacząłem wszystko wypakowywać.
O 16 już wszystko było wypakowane i poukładane. Nagle zaczęła dzwonić komórka Karoliny, wyświetlał się nieznany numer, odebrałem.
N: Słuchaj suko, wiemy gdzie mieszkasz z tym swoim Białaszkiem, twardy gość ale czy wierny? Nie powiedziałbym, dlatego radzę ci go zostawić bo inaczej zabijemy wszystkich których kochasz, łącznie z nim, więcej instrukcji później, nara.
Numer rozłączył się, szybko zadzwoniłem do Jacka.
M: Cześć Jacek, masz chwile?
J: Jasne, a co się dzieje
M: Słuchaj, zaraz będę na komendzie, jest pilna sprawa
J: Okej, czekam, cześć.
Ubrałem się i zostawiłem kartke Karolinie by się nie martwiła, pojechałem na komende.
J: Co sie dzieje?
M: Spójrz, to jest numer z którego dzwonili do Karoliny, grozili, że mnie i jej bliskich zabiją
J: A gdzie Karola?
M: Na ranczo
J: Dobra, jedź do domu, ja wyśle patrole, żeby byli niedaleko rancza i przed dawne mieszkanie Karoliny
M: Okej
Wybiegłem z komendy i udałem się na ranczo.
Gdy przyszedłem, Karolinka nadal spała.
Porwałem list i wyrzuciłem i poszedłem do salonu poczekać na patrole.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, była to Emilka z Krzyśkiem
Z: Cześć Mikołaj, wszystko w porządku?
M: Tak, Karolina śpi na górze
Z: Dobra, patrole już są niedaleko rancza i przed dawnym mieszkaniem Karoliny, my tak tego nie zostawimy
M: Dzięki stary
K: Dobra, my lecimy, mamy służbę a ty dzwoń gdyby coś się działo
Nagle zabrzmiał telefon Karoliny, był to sms od bandytów
Przeczytałem sms i się przeraziłem
Podałem go Zapale
Z: Dobra poczekaj
Z: 006 dla 00
J: Słucham cie? U Mikołaja wszystko w porządku?
Z: Niestety nie, teraz dostaliśmy sms od bandytów, dziś o 20 ma być sama na pustostanach, inaczej zabiją jej rodzinę
J: Jasna cholera, dobra wy wracajcie na patrol a ja już załatwiam jednostki na pustostany na 20
Z: Okej
M: I co?
Z: Karolina musi sama tam jechać budź ją, mamy godzinę
Pobiegłem do góry i obudziłem Karolinę
M: Kochanie, ubieraj się
K: Co się dzieje?
M: Bandyci do ciebie dzwonili oraz napisali, że na 20 masz być w pustostanach
K: No tak, mogłam ci wcześniej powiedzieć
M: Kochanie, później mi powiesz wszystko, zbieraj się
KAROLINA
Poszłam się ubrać, byłam smutna ale zła na siebie, że nie powiedziałam Mikołajowi, że mi grożą
Gdy byłam gotowa pojechałam tam, Mikołaj pojechał radiowozem by bandyci nic nie podejrzewali, gdy dojechałam zszokowałam się widokiem, zobaczyłam moich rodziców i Ewe w rękach bandytów.
K: Przyjechałam, nikogo nie ma
B: Dobra suko, albo bierzesz rozwód z Białachem albo twoja rodzina zginie
K: Czemu niby?
B: Tłumaczyłem ci, on miał już żone i dziewczyny, on cie wykorzysta
K: Tsa, dobra przestań pieprzyć farmazony, on mnie kocha
B: Jesteś tego pewna?
K: Tak, inaczej by nie planował przyszłości ze mną
B: Dobra to ty przestań pieprzyć, albo rozwód albo powiedz papa rodzicom
I wtedy wkroczyli atecy, ja rzuciłam się w ramiona Mikołaja, zaczęłam płakać.
M: Już dobrze słońce
MIKOŁAJ
Było mi przykro z powodu stanu Karoliny, wsiadłem w radiowóz i Zapała z Emilką odwieźli mnie na ranczo
M: Dzięki Krzysiek
Z: Nie ma za co, trzymajcie się
Wziąłem Karolinę na ręce i zaniosłem do domu, zaniosłem ją do sypialni, kiedy miałem już iść robić kolacje ona złapała mnie za rękę
K: Mikołaj, przepraszam
Ja uśmiechnąłem się i usiadłem obok
M: Kruszynko, nic się nie stało, wszystko jest już dobrze, nie będę cię męczył, później mi wszystko opowiesz, zrobię ci herbatę
K: Mikołaj, ja ci teraz chce powiedzieć
M: Na pewno kochanie?
K: Tak, więc to są ludzie Borysa, oni od miesiąca mi grożą
M: Zajebiście, czemu nic nie mówiłaś
K: Ponieważ nie chciałam cię narażać bo wiem, że byś poszedł na komende po czym po namierzeniu ich poszedłbyś do nich i nie zważając na ryzyko oddałbyś się w ich ręce, Mikołaj znam cię nie od dziś i dobrze wiem do czego jesteś zdolny
M: No dobrze, nie jestem zły, wszystko jest już dobrze, chodź tu
Mikołaj przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, siedzieliśmy tak dobre 10 minut.
M: To co, popcorn i netflix and chill?
K: Wiesz co lubie
Zaśmialiśmy się i poszliśmy zrobić popcorn, wzięliśmy coś do picia i udaliśmy się do salonu i do 24 oglądaliśmy netflixa.
----------------------------------------------
Siemaneczko! Bardzo dziękuje za aktywność! Jutro dodaje rozdział oraz fakty o mnie, cya!
A i przypominam, że możecie dawać sugestie wydarzeń jakie chcecie zobaczyć!!
Cyaaa!!
CZYTASZ
-Take me to the Wonderland- Rachwałach
FanfictionKarolina była piękną i inteligentną kobietą-Zaraz! Nie Mikołaj, dopiero zaczeliście ze sobą pracować i już się zakochałeś? Kurde... Jeszcze pomyśli, że mam coś z głową.. K: Jestem! M: To smacznego - uśmiechnąłem się M: To zapraszam, panie przodem K:...