RANEK
KAROLINA
Rano obudziłam się obok Mikołaja, na telefonie ujrzałam 5:30. Powoli wstałam i poszłam się ubrać. Po ubraniu się zrobiłam sobie lekki makijaż, kiedy byłam mniej więcej gotowa poszłam do kuchni i zrobiłam dla siebie i Mikołaja kanapki. Kiedy skończyłam, była 6:30, spakowałam kanapki do plecaka i poszłam obudzić mojego śpiocha.
K: Śpiochu, wstajemy - zaśmiałam sie lekko
M: No już już wstaje, która godzina?
K: 6:30, jak sie pospieszysz to szybciej wyjdziemy
Po chwili Mikołaj wstał, daliśmy sobie po buziaku i Mikołaj poszedł zaliczyć poranną toalete a ja poszłam ubrać buty. Po 5 minutach Mikołaj wyszedł i pojechaliśmy razem do pracy. Na komendzie była już Emilka.
E: Cześć wam!
M: Cześć Emilka
K: Hej Emilka
E: Co u was
M: Jest okej, a jak tam Krzysiek w roli tatusia
E: No wiesz, to naprawde fajnie, dzieciak w domu no i fajnie tak
K: To świetnie, dobra my lecimy
E: Do później
Nagle zaczęły mnie brać mdłości
wybiegłam z pokoju i poszłam do toalety. Przecież nie robiłam tego jeszcze (jeszcze Karolinko, jeszcze- dop. aut.) z Mikołem, wybiłam sobie ciąże z głowy i udałam sie do kuchni zrobić herbate, kiedy wróciłam do pokoju, swą ciepłą ręką zatrzymał mnie Mikołaj. Zbliżył sie do mnie i patrzył prosto w oczy.
M: Wszystko dobrze skarbie? - powiedział z troską w głosie
K: Tak, strułam się czymś, przejdzie mi - uśmiechnęłam się lekko
M: Blada jesteś, może weź wolne
K: Mikołaj, prosze cię
Nagle przyszedł Jacek, niestety nakrył nas jak Mikołaj dawał mi buziaka w usta.
J: Ulala, gratulacje
K: Dzięki.. prosimy odrazu o dyskrecje, nie chcemy plotek na komendzie.
J: Nie no oczywiście, a wszystko dobrze Karo, bo blada jesteś, jak ściana
K: Nie martw sie Jacusiu, 005 200% jak zawsze - zaśmiałam się
J: Dobra, wezwanie macie, wiśniowa 567/28, kradzież z włamaniem
K: To lecimy
M: Lecimy
Wzieliśmy kamizelki oraz radio i udaliśmy sie do radiowozu.
M: Na pewno jesteś zdolna do służby
Popatrzyłam się dookoła czy nikogo nie ma i złapałam Mikołaja za ręce.
K: Skarbie.. wszystko jest dobrze
M: No dobrze
Udaliśmy się na miejse wezwania, na miejscu okazało się to wszystko pomyłką, Chorąży nie wiedział, że jego syn jest gejem i zaprosił swojego chłopaka do siebie, zgłosiliśmy pomyłke dyżurnemu i pojechaliśmy dalej.
MIKOŁAJ
Kiedy byliśmy w radiowozie i patrolowaliśmy ulice Wrocławia, nagle poczułem ciepłą dłoń. Spojrzałem na Karoline a ona na mnie, uśmiechnęliśmy się do siebie.
K: Kocham cie wiesz? - powiedziała cicho z uśmiechem
M: Wiem, ja ciebie też
J: 00 do wszystkich jednostek, powtarzam, do wszystkich jednostek, 008 jest w tarapatach, ulica pitagorasa 15
K: 05 dla 00, jesteśmy blisko, bierzemy to
J: Dobra, wezwe wsparcie do was, bądźcie ostrożni, bez odbioru
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyliśmy naszych rannych. Byli związani.
M: Dobra, rozdzielmy sie, tylko przełącz kanał
K: Jasne
Wszedłem do środka, nagle zobaczyłem prawdopodobnie bandytów, którzy mieli na stole broń, odznaki i inne rzeczy naszych kolegów.
M: Karo, chodź do mnie mam podejrzanych - powiedziałem cicho
M: 05 dla 00, mamy podejrzanych, jest ich 5
J: Dobra, ostrożni bądźcie, wsparcie będzie za 2 minuty
M: Dzięki, bez odbioru
Nagle dołączyła do mnie Karo.
K: Jak sytuacja?
M: No nie jest za fajnie, jest ich 5, w dodatku są uzbrojeni.
K: Cholera, a kiedy wsparcie przyjedzie?
M: 2 minuty
K: Dobra nie ma czasu, zaraz nam zwieją, wchodzimy
K: STAĆ POLICJA, RECĘ DO GÓRY I KLĘKAMY ALBO WAS ODSTRZELE! - krzyknęła Karolina wymierzając bronią
B1: Kurwa, mogliśmy ich zostawić stary
B2: Zamknij łeb
M: ZAMKNIJ SIE - powiedziałem
wymierzając bronią w drugiego
Po chwili przyszła Ola i Szymon.
Sz: Cześć, jak sytuacja?
M: Jest dobrze, weszliśmy na spontanie ale nie mieliśmy czasu, zwieliby
O: A co z 08?
K: Są w ciężkim stanie, pogotowie ich zabrało
Sz: Oby przeżyli..
K: Oby, dobra, wezwe jeszcze jeden transport
K: 005 dla 00
J: Tak piątka jak akcja?
K: Dobrze, weszliśmy z Mikołajem na spontanie, przyślij nam jeszcze jeden wóz, a my z Mikołajem zabierzemy 2 "głównych"
J: Jasne, bez odbioru
K: Dobra, wstawać i idziemy, dzięki
Wynieśliśmy 2 głównych do radiowozu i pojechaliśmy na komende by ich przesłuchać.
Przesłuchanie nie było łatwe, na początku byli bardzo pewni siebie ale potem zaczeli ładnie nam wszystko śpiewać. Reszty nie trzeba było już przesłuchiwać, wszyscy zostali odstawieni do PDOZ a my z Mikołajem wzieliśmy przerwe.
Wzieliśmy kanapki i wspólnie je zjedliśmy. Po przerwie pojechaliśmy dalej na patrol. Reszta patrolu mineła nam spokojnie, wystawiliśmy pare mandatów, pouczeń, mieliśmy kilka małych interwencji. O czasie zjechaliśmy do bazy i poszliśmy uzupełniać dokumenty.
K: Co dziś robisz?
M: O to samo miałem pytać ciebie
K: Ja akurat nic
M: Ja też, więc u mnie o 20
K: A skąd wiesz, że sie zgodze
M: Mi odmówisz? - posmutniałem
K: Ohh - podeszłam do niego i pocałowałam w usta - oczywiście, że przyjde głuptasie
Uśmiechnąłem się, zamknęliśmy akta i razem wyszliśmy z komendy.
M: Do zobaczenia słonko
K: Do zobaczenia
Pojechałem do siebie, przygotowałem ulubione danie Karolinki i kupiłem też po drodze jej ulubione wino. O 18:40 poszedłem pod szybki prysznic, po prysznicu ubrałem na siebie czarną koszule i ciemne spodnie. O 19:30 usłyszałem pukanie do drzwi, poszedłem i otworzyłam, stała tam przepięknie ubrana Karolina.
K: Cześć skarbie - rzuciła mi sie na szyje
M: Cześć - uśmiechnąłem się i objąłem ją w tali, po chwili namiętnie sie pocałowaliśmy.
Zaprosiłem Karole do środka i zdjąłem jej kurtke oraz wziąłem torbe i powiesiłem na wieszaku.
Poszliśmy z Karoliną do stołu i zjedliśmy kolacje przy okazji popijając wino.
K: Ciekawe co na to Jaskowska
M: Nie wiem, oby nas nie rozdzieliła
K: Jesteśmy profesjonalni więc tego nie zrobi, nie bój sie
M: Nie boje sie, chociaż różnie to może być, jak nas rozdzieli to będzie troche źle, przez to rozdzielenie sie nawet nasz związek może na tym ucierpieć poza tym-
K: Nawet jeśli nas rozdzieli, to nasz związek będzie trwał, jestem z tobą szczęśliwa i chce by tak zostało, nie pozwole ci odejść - przerwała mi mówiąc cicho.
(Awww, słodziaki!!! dop. aut.)
CZYTASZ
-Take me to the Wonderland- Rachwałach
FanfictionKarolina była piękną i inteligentną kobietą-Zaraz! Nie Mikołaj, dopiero zaczeliście ze sobą pracować i już się zakochałeś? Kurde... Jeszcze pomyśli, że mam coś z głową.. K: Jestem! M: To smacznego - uśmiechnąłem się M: To zapraszam, panie przodem K:...