II.XII

84 7 0
                                    

KAROLINA
To było cudowne miejsce, jak ze snu, było cudownie, po długim pocałunku weszliśmy do domku, był przecudnie urządzony, przyjechaliśmy tylko na troche bo musiałam wrócić i Emilka musiała mnie wziąć do siebie. pochodziliśmy troche po okolicach i musieliśmy już wracać, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w strone Wrocławia.
K: Mikołaj.. - zaczęłam cicho
M: Tak?
K: Skąd wziąłeś to miejsce?
M: To było twoje marzenie, okazało się, że w spadku był ten domek, pojechałem tutaj z Jackiem i to było idealne miejsce. Dlatego cie tu zabrałem.
K: Czyli ten domek-
M: Jest nasz kochanie, na wakacje albo nawet na weekendy możemy do niego przyjeżdżać
K: Dziękuje - złapałam go za dłoń.
-skip time-
Dojechaliśmy do domu o 16:30.
MIKOŁAJ
Karolinka szybko sie ubrała i chwile później przyszła do mnie do salonu, usiadła mi na kolana wieszając mi swoje ręce na szyi.
K: Będę tesknić.
M: Ja też, ale jutro się widzimy
K: Oczywiście
Nagle oboje usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
K: To ja lece, pa kochanie
M: Do jutra
Pocałowaliśmy się i odprowadziłem ją do przed pokoju, ubrała buty otworzyła drzwi, przywitaliśmy sie z Emilką i Karolina machając mi po chwili znikneła za drzwiami, uśmiechnąłem się i usiadłem na kanapie, po 10 minutach przyjechał Jacek i pojechaliśmy do niego. Włączyliśmy jakiś film i oglądaliśmy, myślami jednak byłem przy Karolinie. Kiedy film się skończył, była 22, przebrałem się i poszedłem spać.
Rano o 7 pojechaliśmy do kościoła.
J: Stresujesz się? - zapytał w pewnym momencie Jacek
M: Troche, ale wiem, że Karolina to kobieta mojego życia
Jacek się uśmiechnął i chwile potem dołączyli do nas Krzysiek oraz Mariusz, syn komendant.
K: Cześć, dobrze wyglądasz w tym garniturze
M: Dzięki
Mr: Stresik?
M: Nie, tylko troche
Niedługo potem mogłem zobaczyć moją jeszcze narzeczoną, była przepiękna, niczym anioł.
K: Cześć, przystojniaku
M: Hej ślicznotko
K: Stresuje sie
M: Nie masz czym skarbie - złapałem ją za dłoń
K: Wiem.. - z jej oka poleciała samotna łza, szybko ją otarłem i przytuliłem Karoline mocno do siebie, staliśmy tak dłuższą chwilę. Po chwili musiałem już iść przed ołtarz. Wszedłem do kościoła i skierowałem się przed ołtarz, nagle na przeciw wyszła przepięknie ubrana Karolinka wraz ze swym ojcem. Kiedy już przyszła, złapaliśmy się za prawe ręce, ksiądz owinął nasze ręce białą szątą i rozpoczeła się msza. Kiedy ksiądz odczytał 2 fragmenty z Pisma Świętego, wtedy zacząłem się stresować.
Ja Mikołaj, biorę ciebie Karolino za żone, ślubuje ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz to że cie nie opuszcze aż do śmierci, tak mi dopomóż Panie w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
KAROLINA
Ja Karolina, biorę ciebie Mikołaju za męża, ślubuje ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz to że cie nie opuszcze aż do śmierci, tak mi dopomóż Panie w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.
NARRATOR
Potem Mikołaj i Karolina przekazali sobie obrączki i zostali ogłoszeni mężem i żoną, oboje wyszli z kościoła w skowronkach, po chwili stali tam policjanci oraz goście, wyły syreny. Nagle wszyscy zaczęli krzyczeć: Gorzko! Gorzko!
Dlatego młoda para po chwili namiętnie się pocałowała, wszyscy wyruszyli na wesele. Wesele było huczne, wszyscy bawili się wyśmienicie ale to Rachwałach bawiło się najlepiej. Cieszyli się swoim szczęściem, goście cieszyli się ich szczęściem, jednak nagle przyszedł on.
J: Mikołaj!
M: Tak?
J: Ktoś przyjechał do ciebie
M: Dobra już idę
MIKOŁAJ
M: Kotek
K: Hm?
M: Zaraz przyjdę
K: Jasne
Poszedłem z Jackiem, nagle ujrzałem go...
M: Czego tu chcesz
?: Albo odwołujesz to wesele i rzucasz tą obrączkę albo to koniec
Zaprzeczyłem, nie bałem się, nagle wyciągnął nóż, na szczęście niedaleko był Jacek i obezwładnił go oraz wezwał patrol w tajemnicy przed innymi, po 20 minutach wróciliśmy do zabawy.
K: Gdzie ty byłeś?
M: Aa pomyłka jakaś - dałem jej całusa
Wróciliśmy do rozmowy. Rozmawialiśmy głównie o naszej podróży. Jednak ciągle myślałem o Kamilu.
TYMCZASEM NA KOMENDZIE
JASKOWSKA
Musiałam zerwać z wesela, ponieważ pewna osoba groziła Mikołajowi nożem, siedziałam w swoim gabinecie, czekając na powiadomienie.
P: Pani komendant, zatrzymany czeka już w pokoju przesłuchań.
J: Dobrze ide tam, a wy odbierzcie sobie przerwe, bez odbioru.
Wstałam oraz wyszłam z gabinetu i skierowałam się po schodach do pokoju przesłuchań. Kiedy ujrzałam tego bezczelnego człowieka, wyprosiłam Buźke i przystąpiłam do ostrego przesłuchania, przy przesłuchaniu wyszły ładne rzeczy na jaw. Kiedy zakończyłam przesłuchanie, przebrałam się i powróciłam na wesele. Odrazu poprosiłam na rozmowe Mikołaja.
MIKOŁAJ
M: Co się stało?
J: Podczas przesłuchania wyszły pewne fakty na jaw, planował zamach na was, przede wszystkim mamy kapusia na komendzie, ktoś doniósł, gdzie jedziesz i do kiedy będziesz.
M: Czyli wszczynamy procedure śledzczą
J: Tak, wykluczam ciebie oraz Karoline, chodziaż i tak przeszukamy wasze telefony.
M: Czyli teraz na komende
J: Przepraszam cię ale tak, jest 17, do oczepin sie wyrobimy.
M: No dobra.
Jaskowska zwołała wszystkich.
J: Słuchajcie, jedziemy na komende, oczywiście wrócimy tu ale trzeba przeszukać wasze telefony, Kamil Serocki planował zamach na Karoline oraz Mikołaja a także na naszą komende, dlatego zapraszam.
Wszyscy wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy, Karolina była w szoku.
K: Co sie stało?
M: W domu ci wszystko powiem kochanie
Kiedy byliśmy na komendzie, każdy oddał telefon i poszliśmy do bufetu.
Z: No ja w to nie wierze - chodził nerwowo Zapała.
J: Krzysiek, nie ma co sie buryć, jeśli jesteś niewinny to sie nie martw.
Z: No chyba bym przyjaciela nie wkopał..
K: Kamil to świr i dobrze wszyscy o tym wiecie więc.
E: No tak ale zrobił duże zamieszanie i to w wasz dzień
K: Ja sie ciesze nie go nie zastrzelił
Z: Czyli chciał go też zabić tak?
M: Tak, chce sie mnie pozbyć
J: Ale dlaczego tak?
A: No właśnie?
K: Kiedyś był moim narzeczonym ale tuż przed ślubem mnie zostawił i sobie teraz ubzdurał, że ze mną będzie
J: W każdym razie, Karolina ma racje, mógł zrobić gorsze rzeczy
O: W konsekwencji napaść na Mikołaja i Karoline oraz naszą komende a wtedy-
J: A wtedy to Jaskowska dostałaby dyscyplinarke i prawdopodobnie ktoś nowy przejął obowiązki a tego nie chcemy - Jacek objął Ole
Sz: No tu jest gorzej niż z Mazurek
Z: Ta, tamta napadła na moją rodzine a teraz jakiś sławny debil chce dopaść Rachwałach no nie dopuścimy do tego prawda?
Za każdym razem kiedy słyszałem Rachwałach uśmiechałem się w strone Karoliny.
Nagle przyszła komendant i przeprowadziła taką niby odprawe w bufecie.
J: Słuchajcie, wasze telefony są czyste, nikt z was nie ma z tą sprawą nic wspólnego, jednak czekamy na wyniki reszty, nieobecnych na weselu.
M: Czyli jeszcze czekamy?
J: Tak
Po 25 minutach czekania, odbyła się kolejna niby odprawa.
J: Sprawcą całego zamieszania jest
Julia Dferska, nasza nowa policjantka.
KAROLINA
Zmroziło mnie, ja ją znam, ale czemu.. Posmutniałam, co zauważył Mikołaj, jednak on tylko mnie przytulił i postanowił nie drążyć tematu, o 19 wróciliśmy na wesele i chciałam zapomnieć o tym, czego sie dowiedziałam.
-skip time-
O 24 odbyły się oczepiny, mój welon złapała Ola a krawat Jacek, to oni mieli być chrzestnymi naszego dziecka - którego pewnie nie będzie...
O 1 cała zabawa się zakończyła i taksówką pojechaliśmy z Mikołajem do domu, przebraliśmy się i poszliśmy spać, rano czekała na nas podróż.

-Take me to the Wonderland- RachwałachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz