MIKOŁAJ
Z Karoliną i Nowakami byliśmy na nogach od świtu. Cały czas myślałem o liście, który zostawiłem w domu. Moje zastanawiania przerwał głos Oli.
O: Coś się stało?
M: Tak, ale nieważne
O: Mikołaj, dopóki nikogo nie ma to mi powiedz
M: Miałem sen, że Borys chce strzelać do Karoliny ale ja wybiegłem z komendy i kazałem mu celować we mnie i kiedy oddał strzał to Karolina się rzuciła i kula trafiła prosto w serce i kiedy przyjechała pomoc, zakryli ją czarnym workiem. I wtedy się obudziłem, coś mnie wzięło i napisałem list pożegnalny
O: Mikołaj, Borys jest w więzieniu, będzie dobrze
M: Wiem..
O: Karolina wie?
M: Nie i nie mów jej
Wtedy weszła Karolina
K: Czego nie mówić?
O: Mikołaj, powiedz
M: Ale po co, wyrzuce go
O: Mikołaj
M: No dobra
O: To zostawiam was samych
K: Co się stało?
M: Miałem sen, że Borys celował w ciebie, kiedy to zobaczyłem, wybiegłem z komendy i kazałem mu celować we mnie i kiedy oddał strzał to ty sie rzuciłaś i dostałaś prosto w serce i kiedy przyjechała pomoc zakryli cię czarym workiem i wtedy się obudziłem, coś mnie natchnęło i napisałem list pożegnalny..
K: Mikołaj...
Karolina mocno mnie przytuliła.
K: Nie myśl o tym, dziś jest wspaniały dzień
M: Masz racje, przepraszam, że ci nie powiedziałem
K: Nie przepraszaj
Przytuliliśmy się do siebie i o 9 poszliśmy obudzić młodych. O 9:30 wyjechaliśmy. O 9:40 byliśmy na miejscu, Jeremiasz i Wiktoria zrobili sobie kolejną sesje, my z Karoliną i Nowakami też. O 9:55 ustawiliśmy się w kolejke, bilety mieliśmy w telefonach. O 10 przyszła osoba operująca i dawająca bransoletki. Kiedy weszliśmy, poszliśmy do miejsca naszych zebrań.
M: Okej, tutaj o 15 się spotykamy i idziemy na basen.
J: Okej
O: Jasne
J, W: Okej!
K: To miłej zabawy wszystkim
JEREMIASZ
Z Wiktorią na początku udaliśmy się na Hyperion, najszybszego roller coastera w całym parku. Na szczęście nie czekaliśmy długo, o 10:45 siedzieliśmy już koło siebie.
W: Ale mają zabezpieczenie
J: No tak
W: O już jedziemy
J: Trzymam cie
Uśmiechneliśmy się do siebie i ruszyliśmy. Było mega, darliśmy się masakrycznie, ale śmiesznie wyszły zdjęcia, kupiliśmy je i spakowałem je do swojego plecaka.
W: Jezus Maria, nigdy więcej
Głośno się zaśmiałem i objąłem Wiktorie.
J: Nie było tak źle - powiedziałem śmiejąc się
Nastepny roller coaster na jaki poszliśmy to Zadra, najwyższy roller coaster w parku, na szczęście mogliśmy wejść.
Baliśmy się ale nie było czego, wszystko było zabezpieczone i nic nam się nie stało. Te dwa roller coastery chcieliśmy zwiedzić i zwiedziliśmy. Następny był to formuła dragon. Był to taki powietrzny roller coaster ale bardzo fajny. Następną atrakcją był aztecswing, taka huśtawka ale taka bardzo wystrzałowa. Świetnie się bawiliśmy. Na następnym takim ala roller coaterze mogliśmy mieć telefony i nagrywać, był to magicfly. Nagrywaliśmy dużo instastories, wrzuciłem je do wyróżnionych, nazwanych ENERGY LANDIA 2k20.
Kiedy wyszliśmy z roller coastera, była 14:30, udaliśmy się przed bar. Zobaczyliśmy tam rodziców Wiktorii.
J: Cześć wujku i ciociu!
J: Cześć! Ale wy mokrzy jesteście
W: Byliśmy na hyperionie i nas na koniec wodą oblali!
J: My też byliśmy, mama bardzo krzyczała
O: I kto to mówi?! - zaśmiała się mama Wiktorii
Nagle przyszli moi rodzice
M: O matko, ale ty mokry jesteś Jeremiasz!
J: Na hyperionie byłem tato
M: My też z mamą, ale fajnie było
K: To prawda, dobra przebierzcie się i lecimy na basen!
Poszliśmy na basen, przebraliśmy się, zostawiliśmy rzeczy w szafkach i udaliśmy się na basen.
Bawiliśmy się świetnie, chlapaliśmy się itp. Później poszliśmy na zjeżdżalnie, pierwsza była z pontonami, najpierw zjechaliśmy osobno, później razem, dla beki zwaliłem Wiktorie.
W: Jeremiasz!
J: Hahahahah, przepraszam
W: Zapłacisz mi za to
J: No chodź, pomoge ci
Pomogłem Wiktorii i dalej płyneliśmy. Kiedy dopłyneliśmy, postanowiliśmy iść na zjeżdżalnie, która zapada się w niewiadomym momencie, poszedłem pierwszy, żeby Wiktoria zobaczyła, że nie ma się czego bać. Było świetnie, na końcu poczekałem na Wiktorie.
W: Miałeś racje, fajnie było
J: Ja zawsze mam racje
Wiktoria się zaśmiała i przytuliła. Poszliśmy na basen i poszliśmy znów popływać.
O 22:30 wszyscy wyszliśmy i poszliśmy się przebrać. O 22:40 byliśmy już przebrani, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie i poszliśmy na parking, wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy. O 23 byliśmy w domu. Pierwszy do kąpieli poszedłem ja, umyłem włosy itp i wyszedłem, potem był wujek Jacek, potem tata. A na końcu była moja mama, pobiła rekord, siedziała w łazience ponad godzine. Wyszła jak ja z Wiktorią kończyliśmy film na netflixie. Każde wolne chwile spędzałem z Wiktorią, oglądając netflixa, nagrywając story i robiąc wiele innych rzeczy.
MIKOŁAJ
Po ponad godzinie do sypialni weszła Karolina, uwielbiałem widzieć ją w mokrych włosach, była piękna. Patrzyłem na nią i uśmiechałem się. Ona patrzyła na mnie z lekkim zdziwieniem, po chwili się odezwała.
K: Co tak patrzysz? Źle wyglądam czy co?
M: Nie nie, wręcz przeciwnie, wyglądasz cudnie
K: Musisz mi tak zawsze słodzić?
M: Muszę
K: Też mam zacząć?
M: Jeśli tylko chcesz
K: No dobrze, ty też wyglądasz zniewalająco - podeszła do mnie i przejechała delikatnie dłonią po moim policzku
Uśmiechnąłem się do niej, złapałem ją za ręke i przyciągnąłem do siebie po czym namiętnie ale delikatnie ją pocałowałem, gdy oderwaliśmy się od siebie, była czerwona.
K: Musiałeś prawda? - powiedziała z uśmiechem
M: Oczywiście, że tak
K: Ahh ty mój głuptasie
Wtuliła sie w moją klatkę piersiową.
M: Fajnie dziś było, prawda?
K: Tak, najlepsza była wojna na wodne pistolety
M: Haha, trafiłem cię w twarz
K: No, jutro sie zemszcze
M: Zobaczymy
K: Ale poza wojną to naprawde jest mi miło spędzać takie zwariowane chwile z moją miłością życia
Pocałowałem Karolinke w czoło i uśmiechnąłem się.
Karolina wzięła telefon i zaczęła przeglądać instagrama.
K: Patrz ile Jeremiasz i Wiktoria mają story
M: Oni to się bawili
K: No patrz, byli na tej kolejce z tymi zielonymi ptakami
M: Ale mają widoki
K: No, piękne
M: Jutro tam pójdziemy
K: Dobrze
K: Ogólnie, nie mieliśmy okazji porozmawiać o tym twoim śnie.. czemu nie chciałeś mi powiedzieć?
M: Nie chciałem cię martwić, wiesz to miał być wyjątkowy wyjazd, ja nie chciałem tego zepsuć
K: Mikołaj prosze cie, miałeś mi mówić wszystko
M: Wiem, ale miałem zamiar ci powiedzieć po wyjeździe
K: Ehh, nie jestem zła, ale sie martwie, gdzie ten list pożegnalny?
M: W domu, w dokumentach
K: Okej, chce go zobaczyć po wyjeździe
M: Okej... - wzdechnąłem
Karolina mocno mnie przytuliła, żałowałem, że jej nie powiedziałem..
KAROLINA
Zaczynałam martwić się o Mikołaja, wiedziałam, że jak zaczyna myśleć o Borysie to chodzi bardzo nerwowy, ale pilnują go, do końca życia nie wyjdzie z pierdla, a uciekając tylko by się pogrążył. Bardzo kocham Mikołaja i chce dla niego jak najlepiej, staram się robić wszystko by o nim zapomniał. Ja nie moge przetrwawić, że zabiłam Kamila, w końcu jak to brzmi?! Były narzeczony, zostawił mnie dla kariery, kiedy związałam się z super facetem to on chciał za wszelką cene mnie zdobyć, udając poważną chorobe, fałszując papiery a gdy wszystko wychodzi na jaw to spalać dom, przy okazji cały dobytek mojego faceta, a po
latach ucieka z więzienia i strzela do mojego faceta po czym ja go zabijam.
Przecież to brzmi jak jakiś kryminał, na szczęście nie trafiłam za to do więzienia. Prokuratura uzasadniła to jako obrona konieczna. Pogrążając się w swoich myślach nie zauważyłam, że Mikołaj się na mnie patrzy i się uśmiecha, kiedy się zorientowałam, również posłałam mu uśmiech, uwielbiałam, kiedy uśmiech gościł na jego twarzy, to było cudowne.
M: Kocham cię wiesz?
K: Wiem
Pocałowałam go w usta, byłam szczęśliwa.
CZYTASZ
-Take me to the Wonderland- Rachwałach
FanfictionKarolina była piękną i inteligentną kobietą-Zaraz! Nie Mikołaj, dopiero zaczeliście ze sobą pracować i już się zakochałeś? Kurde... Jeszcze pomyśli, że mam coś z głową.. K: Jestem! M: To smacznego - uśmiechnąłem się M: To zapraszam, panie przodem K:...