MIKOŁAJ
Bardzo cieszyłem się, że Karolinka jest w ciąży. Bardzo się nią opiekowałem. Czasami mnie okrzyczała ale później mnie przepraszała, nie miała za co. Wiedziałem co to wahania nastrojów. W 2 miesiącu ciąży prosiłem komendant, aby przeniosła Karolinke za biurko. Dostałem nową policjantkę do patrolu. Nie była z Polski, ale była doświadczona i miła. Ola niestety trafiła na stanowisko komendant ponieważ Jaskowska była w depresji. Jacek bardzo się martwił o Ole bo nawet o 1 wracała do domu bo miała tyle dokumentów i spraw. Ja za to martwiłem się o Karoline bo czasami kończyła wcześniej, czasem kończyła później. Gdy Karolina była w 6 miesiącu ciąży, dostała urlop do urodzenia, wtedy moje zmartwienia się skończyły, bo Dominika odwiedzała Karoline i z nią siedziała. Oczywiście coś musiało się wydarzyć. Napadnięto na komende, na szczęście uratowaliśmy Ole przed dyscyplinarnym zwolnieniem za dopuszczenie się napadu na komende. Za to Karina, ta moja partnerka została zwolniona bo to była jej wina. Ola była mi wdzięczna i Jacek też. Karolina prawie zawału dostała jak się dowiedziała, że naraziłem się na śmierć. Była bardzo zła mnie ale przeprosiłem ją, wybaczyła mi i obiecałem jej, że wszystko bedzie dobrze i że będę ostrożny. Ola powróciła na stanowisko komendantki, Jacek na dyżurke a ja na patrol, dostałem Zapałe jako partnera, bardzo dobrze się z nim pracuje. Mamy marzec, 20 marzec, w kwietniu ma urodzić się mój synek. Wracałem właśnie do domu. Gdy byłem przed drzwiami usłyszałem krzyki, gdy wszedłem, zobaczyłem Karoline trzymającą się za brzuch.
K: Mikołaj, boli
M: Już już, jedziemy do szpitala
Pojechałem do szpitala z Karoliną, wziąłem ją na ręce i zaniosłem na poczekalnie
M: Lekarza szybko! Moja żona rodzi!
Jakiś lekarz przybiegł i na wózku zawiózł Karoline na porodówke. Pobiegłem za nim. Karolina cierpiała z bólu ale już po godzinie urodziła naszego Jeremiaszka. Kiedy pielegniarka odebrała poród dała mi synka na ręce, Karolina poszła spać. Pielegniarka zabrała Jeremiasza na badania. Jeremiaszowi nic nie było na szczęście.
Wziąłem go na ręce i siedziałem przy Karolinie. O 22 Karolinka zaczęła się budzić.
M: Cześć śliczna
K: Cześć kochanie, cześć Jeremiaszek
Jeremiasz uśmiechnął się do Karoliny, dałem go jej.
K: Kocham was
Jeremiaszek zaśmiał się, my razem z nim.
KAROLINA
Jestem najszcześliwszą matką, żoną i policjantką na świecie, niczego nie widziałam poza Mikołajem i moim synkiem. Jeremiaszek był bardzo podobny do Mikołaja. Oczy miał po nim a uśmiech po mnie. O 24 zasnął.
K: Jak słodko
M: No
K: Mam nadzieje, że jego pokoik mu się spodoba
M: Jak podrośnie, będzie tam spał a jak narazie będzie spał u nas
K: Dobrze kochanie a teraz zmykaj do domu, bo zmęczony jesteś
M: Już mnie wyganiasz?
K: Nie skarbie, po prostu dbam o ciebie i chce abyś wrócił do domku
M: Dobrze, to lece skarbie, dobranoc i do jutra
K: Do jutra
MIKOŁAJ
Pocałowaliśmy się z Karoliną i poszedłem do auta i ruszyłem do domu, w domu czekała na mnie Dominika.
M: Cześć córcia
D: Cześć tato, jest mama?
M: Mama urodziła
D: Ojej, mam braciaka?
M: Tak, nocujesz?
D: Pewnie, jutro mama wychodzi?
M: Tak
D: Ale super
Zrobiliśmy kolacje i poszliśmy spać.
---------------------------------------------
Krótsze ale macie! Następne rozdziały przejdą zmiany, ale tego przekonacie się już niedługo! Cya!
CZYTASZ
-Take me to the Wonderland- Rachwałach
FanfictionKarolina była piękną i inteligentną kobietą-Zaraz! Nie Mikołaj, dopiero zaczeliście ze sobą pracować i już się zakochałeś? Kurde... Jeszcze pomyśli, że mam coś z głową.. K: Jestem! M: To smacznego - uśmiechnąłem się M: To zapraszam, panie przodem K:...