*40*

568 50 7
                                    

☾ LINDSAY ☉

Kiedy myślałam już, że wszystko się ułoży w moim życiu, nagle zrobiło się... dziwnie. Abigail nie było od kilku dni w szkole, Nathan odzywał się do mnie zdawkowo, Ceres przestał składać mi niezapowiedziane wizyty, a Josh, od rozstania z Emmą, przestał udawać człowieka społecznego i zamykał się w pracowni fizycznej podczas każdej przerwy. Znów byłam sama. Zapomniałam już jakie to uczucie. Jednak tym razem samotność nie była dla mnie azylem. Wyczuwałam, że coś się wydarzyło. Nasza drużyna przeżywała czas destabilizacji i jako lider musiałam coś zrobić, żeby na nowo nas scalić. 

Tego dnia wiadomość od Jaydena zdawała się więc spaść mi z nieba. 

"Jayden: Organizuję jutro domówkę, zabierz swoich znajomych. Później podeślę adres."

Impreza mogłaby pomóc mi w zebraniu wszystkich w jednym miejscu i porozmawianiu z każdym. Ponadto, w atmosferze zabawy, łatwiej będzie pozostawić wszelkie problemy za sobą. Założenie było piękne, jednak gorzej szło mi przekonanie członków kręgu do wspólnego wyjścia. 

- Josh! - zawołałam chłopaka, który właśnie zmierzał na zajęcia. Zatrzymał się i zmierzył mnie spojrzeniem, a ja natychmiast do niego podbiegłam. - Jayden urządza imprezę, a że ostatnio przeżywamy w drużynie kryzys to uważam, iż przydałby nam się taki wspólny wypad. 

- Stawiasz mnie przed dosyć łatwym wyborem... - przyjął zamyśloną pozę. - kończyć jakiś nudny projekt, dzięki któremu mógłbym dostać się na wymarzone studia czy impreza z tłumem ludzi, z których większości nawet nie zapamiętam. Jako, że jestem człowiekiem nudnym, sama sobie odpowiedz. - powiedział, po czym poprawił pasek plecaka i ruszył do sali lekcyjnej. 

Osłupiała stałam na środku korytarza jeszcze przez dłuższą chwilę, jednak nie zamierzałam się poddać. Wystukałam wiadomość do Nathana, aby spotkał się ze mną na następnej przerwie, obok wejścia do stołówki. Słysząc dzwonek obwieszczający zakończenie kolejnej lekcji, wybiegłam z sali, aby jak najszybciej zobaczyć się z chłopakiem. Mimo, że przeciskałam się przez tłum licealistów z niesamowitą prędkością, gdy dotarłam na miejsce, ciemnowłosy już na mnie czekał. Nonszalancko opierał się o ścianę, a jego twarz pozostawała bez wyrazu. 

- Mam dla ciebie propozycję. - rzuciłam, a spojrzenie chłopaka skupiło się na mojej osobie.

- Tobie też cześć Lindsay. Miło, że pytasz dzień minął mi wspaniale. - odparł tonem, wręcz ociekającym sarkazmem.

- Pomijam grzecznościową rozmowę i przechodzę do rzeczy, to chyba dobrze. - wzruszyłam ramionami. 

- Mów o co chodzi, jedzenie na mnie czeka. - Moje serce poczuło się nieco poturbowane, przez sposób w jaki mówił. 

- Czuję, że mamy jakiś kryzys w kręgu więc pomyślałam, iż pomoże nam mała impreza. Jayden organizuje domówkę. 

- Zapraszasz mnie do domu faceta, który na ciebie leci i ma większe szanse niż ja. - Swoim podsumowaniem sytuacji sprawił, że poczułam się okropnie. - Masz rację, kiedy wybiję mu zęby, poczuję się lepiej. - skinął głową, a następnie odszedł w kierunku stołówki. 

Kolejny raz tego dnia stanęłam zszokowana i przez moment nie docierała do mnie ta sytuacja. 

- Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha. - Ze stanu osłupienia wyrwał mnie miękki głos Abigail.

Dziewczyna wyglądała, jakby nie przespała nocy, albo i pięciu. Podkrążone oczy sprawiały, że zdawała się być bardzo zmęczona. W dodatku tego dnia nie miała na sobie ani grama makijażu. 

- Ty też. -  wypaliłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język, lecz Abigail zaśmiała się w odpowiedzi.

- Przyznam, że miewałam lepsze dni. - Na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. - Może porozmawiamy o tym przy jedzeniu. 

Zgarnęłyśmy jedzenie ze stołówki, a następnie zaszyłyśmy się w pustej sali lekcyjnej. Usadowiłyśmy się naprzeciw siebie przy jednej z ławek.

- Widziałam jak rozmawiałaś z Nathanem. - zaczęła temat. - Wiem, że nie jest między wami zbyt dobrze, ponieważ samo wymówienie przy nim twojego imienia skutkuje śmiercionośnym spojrzeniem. 

- Wydaje mi się, że nasza grupka przeżywa wewnętrzny rozłam, więc zapytałam twojego brata, czy w ramach scalenia drużyny nie poszedłby na imprezę organizowaną przez Jaydena. 

- Lindsay... - Sposób, w jaki wypowiedziała moje imię potwierdził, iż nie powinnam była tego robić. - może lepiej jeśli pójdziemy tam tylko my dwie. - Jej propozycja niesamowicie mnie zaskoczyła.

- Rozmawiałam z Joshem i również odmówił, ale nadal możemy zabrać z nami Ceresa. - Wraz z ostatnimi słowami, twarz Abigail nagle straciła barwy. 

- Jesteśmy z Ceresem w podobnych relacjach jak ty i Nathan, więc mam nadzieję, iż rozumiesz dlaczego wolę, abyśmy zrobiły to same. 

Cały czas sądziłam, że robię wszystko, co trzeba, dla kręgu. Jednak odpowiedź Abigail była dla mnie jak kubeł zimnej wody. W tamtym momencie zrozumiałam, iż byłam samolubna, gdyż myślałam tylko o sobie i swoich rozsterkach, podczas gdy moi przyjaciele także mieli swoje problemy. 

- Spróbuj chociaż przekonać Nathana i Josha. - powiedziałam, a dziewczyna skinęła głową, zgadzając się tym samym na moją prośbę. 

***

Wieczorem, siedząc w łóżku, rozmyślałam nad sposobem pogodzenia Ceresa i Abigail. Nie chciałam się wtrącać, gdyż jeśli mają sobie coś do wyjaśnienia, to sobie poradzą z tym sami. Jednakże postanowiłam dać im ku temu okazję. 

- Ceres! - zawołałam mojego przyjaciela, który pojawił się wraz ze swoją brudno-niebieską aurą. 

- Jesteś przygnębiony. - powiedziałam wprost, ponieważ coraz pewniej czułam się w odczytywaniu kolorów. 

- Pomimo mojego nieszczęścia, jestem z ciebie dumny małe lwiątko. - W normalnej sytuacji kręciłby się po pokoju i robił piruety, lecz na tamtą chwilę był w stanie jedynie lekko przyklasnąć. 

- Musimy wyciągnąć cię z tego dołka, brakuje mi twojej pozytywnie głupiej energii. - oznajmiłam. - Idziesz ze mną na domówkę do Jaydena. - Nie przyjęłabym negatywnej odpowiedzi, więc nawet nie pytałam. To był rozkaz lidera.

- Jeśli uważasz, że powinniśmy, to pójdziemy. - wzruszył ramionami bez większych emocji, po czym się ulotnił. 

Postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę i albo te wyjście nas zrujnuje, albo umożliwi kręgowi dalsze istnienie.


Niechciany Dar ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz