- Ceres przerażasz mnie. - powiedziałam otulając się ciaśniej różowym kocykiem w kotki.
- Mnie przeraża twój brak gustu i jakoś muszę z tym żyć. - odparł chłopak łypiąc groźnie na szafę stojącą w przeciwległym rogu mojego pokoju.
- Odczep się. - burknęłam niezadowolona.
- Ceres - wtrącił Nathan - mógłbyś skupić się na kilka minut i powiedzieć nam z łaski swojej, o co chodzi z tym całym "wrogiem"?
- Już mówię mój drogi przyjacielu. Widzę jednak, że pracowałeś trochę nad nieśmiałością, imponujące. Wróćmy teraz do spraw poważnych. Tak więc istnieje coś takiego jak "układ". To coś podobnego do naszego kręgu, jednak ich cele są inne. Członkowie układu, to właśnie przedstawiciele pozostałych planet, których brakuje nam do zjednoczenia. Jak dobrze wiecie, naszym priorytetem jest zawiązanie kręgu przez dzieci wszystkich planet, córkę słońca i księżyca, syna gwiazd i dwóch strażników. Wtedy moc zostanie odesłana do galaktyki, a klątwa zdjęta na zawsze.
- Kim jest syn gwiazd? - zapytałam.
- To twój odpowiednik w układzie. Jeśli więc to jemu uda się zjednać wszystkich i utworzyć układ - Ceres przerwał na chwilę, westchnął i spojrzał na mnie ze smutkiem - wtedy moc na zawsze przejdzie do właścicieli, co uczyni ich nieśmiertelnymi.
- Chyba to nie jest takie złe, co nie? - wtrącił Nathan.
- Niestety to tylko teoria, ponieważ w praktyce jeszcze nigdy nie udało się zawiązać kręgu ani układu. Jednakże istnieje wysokie ryzyko, że moc przejmie nad nimi kontrolę i sama wyzwoli się niszcząc całą galaktykę.
- Co w takim razie działo się wcześniej? Mówiłeś przecież, że nie jesteśmy pierwszym zestawem kręgu. - zapytałam.
- Układ odrodził się po raz pierwszy od dawna. Bez niego nie można było kontynuować misji. Zawiązanie niepełnego kręgu doprowadziło do wielu śmierci, klęsk żywiołowych, a nawet chorób. Dodatkowo na zawiązanie macie tylko rok, ponieważ po tym czasie moc sama was opuści, a wasze dusze zostaną stracone. Sądzę, że po takiej ilości informacji nie zbiera się wam już na igraszki, więc was zostawię samych. - Tak to już bywało z Ceresem, gdy był najbardziej potrzebny, po prostu znikał w kłębach kolorowego dymu.
- Dlaczego on musi zawsze to robić? Nie mógłby zamiast tego dymu używać no nie wiem... brokatu. - burknęłam pod nosem.
- Jakiego dymu? - zapytał zdezorientowany Nathan. - Nigdy niczego takiego nie widziałem.
- Jak to możliwe? - zmarszczyłam brwi. - Przecież za każdym razem znika w chmurze dymnej.
- O czym ty opowiadasz? Jedyne co wtedy widzę to zakrzywienie przestrzeni. - odparł poważnie chłopak.
- Więc wiemy, że z którymś z nas jest coś nie tak. Nathan, szykuj dla mnie gustowny biały kaftanik. - podsumowałam.
- Nie sądzę, żeby to było potrzebne. Gdyby ktoś dowiedział się o wydarzeniach minionych tygodni, to cała nasza grupa byłaby w wariatkowie. Myślę raczej, że to może być jakaś specyfika mocy związanej z żywiołem ducha. - spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Mówisz, że moją wielką magiczną mocą jest widzenie kolorowych chmurek? - prychnęłam.
- Nie, gamoniu. Mówię, że twoją wielką magiczną mocą mogą być aury. Rozumiesz co to znaczy? Jeśli byś nad tym popracowała, to widziałabyś je codziennie. Może być to związane, z tym, że podczas teleportacji Ceres używa większej ilości energii, którą nie sposób jest przeoczyć. Mogłabyś czytać z ludzi jak z otwartej księgi. Wiedziałabyś czy ktoś ma wobec ciebie złe zamiary, albo jakie żywi do ciebie uczucia. Przecież to jest coś niesamowitego.
- Zanim zaczniemy myśleć jakie super korzyści płyną z naszych mocy, powinniśmy się spotkać wszyscy razem, w kręgu, aby przedyskutować tą sytuację. Dałbyś radę ustawić spotkanie na jutro?
- Wyślę ci szczegóły przez sms. - Nathan się uśmiechnął.
- Dzięki wielkie. - Po tych słowach nastała niezręczna cisza.
- Lepiej już pójdę. - stwierdził brunet podnosząc się z łóżka.
- W takim razie do zobaczenia jutro? - zapytałam nieśmiało.
- Do zobaczenia Lindsay. - rzucił Nathan wychodząc przez okno w mojej sypialni zostawiając po sobie jedynie męski zapach, który z rumieńcem na twarzy wdychałam dopóki nie zasnęłam.

CZYTASZ
Niechciany Dar ✅
خارق للطبيعةLindsay Donovan była cichą i nieśmiałą dziewczyną, wyśmiewaną przez elitę szkolną. Kiedy dziewczyna otrzymała od nich zaproszenie na imprezę w halloweenową noc, była zaskoczona. Uznała to za dobry znak i zaakceptowała ich propozycję. Nie wiedziała j...