Epilog

469 31 4
                                    

Rok później... 

-  Czy ty przewozisz tu słonia? - zapytał Nathan wnosząc kolejne kartonowe pudło do naszego nowego domu.

- W tym są nawet dwa. - dopowiedział Josh trzymający kolejne z moich dwunastu pudeł. 

- To są tylko najpotrzebniejsze rzeczy. - odparłam gromiąc obu spojrzeniem. 

- Potem zajmijcie się moimi pudłami. - wykrzyknęła Emma przekraczając próg.

- Ja się tym zajmę! - usłyszałam głos Jaydena, który stał tuż obok samochodów. 

Zdecydowaliśmy się wynająć dom, w którym wszyscy razem mogliśmy zamieszkać, ponieważ dostaliśmy się na ten sam uniwersytet. Wydarzenia związane z kręgiem zainspirowały mnie do zgłębiania tajemnic kosmosu i takim sposobem zostałam studentką astronomii. 

- Gdzie jest Abigail? - zapytałam.

- Tutaj! - Dziewczyna wychyliła się zza wieży z kartonowych pudeł. - Musimy się szybko z tym uporać, bo zaraz ma tu być jeszcze jeden lokator.

- Nadal nie rozumiem po co nam tutaj jeszcze jedna osoba, której w dodatku nie znamy. - rzuciła Cassidy. 

- Bo mamy jeden wolny pokój, który może komuś posłużyć, zamiast stać pusty. - odparła Abigail. 

- O mój Boże... - usłyszałam nagle głos Nathana. 

Zwróciłam wzrok w stronę drzwi i już rozumiałam reakcję chłopaka. W progu stał niepewnie chłopak, którego twarz znaliśmy bardzo dobrze. Siedziałam z rozdziawioną buzią, pewna, że mam zwidy.

- Cześć wam... - zaczął cichym głosem - jestem Aaron. - Wtedy uderzyła mnie ironia losu, Ceres jedynie pożyczał wcześniej ciało tego chłopaka. - Możecie mówić do mnie Ceres. - Zamrugałam z niedowierzaniem.

- Co do... - usłyszałam jak przez mgłę głos Josha. 

Nie czekałam na niczyją reakcję, ze łzami w oczach podbiegłam do chłopaka i rzuciłam się na niego, obejmując go ciasno ramionami. Zanosiłam się szlochem, mocząc jego ubranie na wysokości barku. Nie chciałam go puszczać, gdyż bałam się, że zniknie jak zwykle i już nigdy nie wróci.

- To naprawdę ty? - zapytała Abigail z niedowierzaniem. - A co z Plutonem?

- Pluton właśnie odbywa dalszą część swojej kary za chciwość i zachłanność. Moja dusza zaś została uwięziona w tym ciele, ponieważ dusza właściciela wolała zająć moje miejsce w kosmosie. Galaktyka uznała, że moje serce należy już do matki Ziemi. - zaśmiał się, ale jego śmiech szybko przerwała Abigail rzucając się z uściskiem na nas oboje.

Następnie dołączył do nas Nathan, a po nim cała reszta towarzystwa i trwaliśmy tak w grupowym uścisku kilka minut, które chciałam, aby trwały już na zawsze. 

Ta przygoda, która z początku zdawała się być przekleństwem, uczyniła nas jednością i okazała się być niechcianym wcześniej darem.



Podziękowania

Dziękuję wam wszystkim, którzy czytaliście to już wcześniej, gdy "Niechciany Dar" był w trakcie tworzenia, a także tym, którzy przeczytali go dopiero po zakończeniu. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze. Przyznam, że "Niechciany Dar" jest moją pierwszą skończoną opowieścią i na zawsze pozostanie w moim serduszku. Dziękuję za każdą opinię i każdy wytknięty błąd, który pomagał tworzyć tę historię. 


UPDATE: DRUGA CZĘŚĆ JUŻ NA WATTPAD!

Niechciany Dar ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz