A imię jego czterdzieści i cztery ~ Micki
☾ LINDSAY ☉
Kiedy zostawiłam Ceresa, sam na sam z jego zapasem alkoholu w łazience, pierwsze co chciałam zrobić to odnaleźć Nathana. Skierowałam się w kierunku salonu, jednak zastałam tam jedynie Josha, Cassidy i chłopaka-informatyka, który już ledwo trzymał pion. Przeszukiwałam wszystkie pokoje, jednak nieskutecznie. Nigdzie go nie było. Zostało mi już tylko jedno pomieszczenie w prawym skrzydle domu. Nacisnęłam klamkę i weszłam do pokoju, gdzie szeptem rozmawiali Jayden i Nina. Gdy tylko mnie zauważyli, natychmiast zamilkli.
- Przeszkadzam wam? - zapytałam niepewnie, nadal stojąc w wejściu.
- Absolutnie nie, jest w sumie pewna sprawa, o której chciałam z tobą pogadać. - rzuciła wesoło Nina, co przyniosło mi pewną ulgę. - Jayden, wypad z pokoju. - rozkazała chłopakowi, który ze śmiechem spełnił jej żądanie.
Gdy zamknęły się drzwi sypialni, usiadłam na miękkim materacu i uśmiechem zachęcałam Ninę do podjęcia tematu. Dziewczyna przez chwilę kręciła młynek kciukami, z których nie spuszczała wzroku. Widziałam jak walczyła sama ze sobą, aby zacząć rozmowę.
- Przyznam szczerze, że jestem bardzo nieśmiałą osobą, a sprawa o której chcę mówić jest delikatna. - Jej wzrok błądził po białych ścianach pokoju. - Chciałam zapytać, czy ciebie i Nathana coś łączy? - Wpatrywała się we mnie, pełnymi nadziei zielonymi oczami.
- Nie - powiedziałam zgodnie z prawdą, ponieważ byliśmy obecnie w miejscu, gdzie straciliśmy nawet przyjaźń.
- To świetnie, już się bałam, bo spodobał mi się, ale nie chciałam się wtrącać jeśli coś by między wami było. - powiedziała, jednak słyszałam ją, lecz nie słuchałam.
Przez głowę przeleciało mi tysiąc myśli, które właśnie mnie karciły. Mogłam skłamać i powiedzieć, że tak. Wtedy mogłabym spróbować go odzyskać. Jednak było już za późno, sądząc po zadowolonej minie Niny. Nie chciałam jej tego odbierać. Miała czystą kartę i powinna próbować, bo ja moją szansę już miała i ją zmarnowałam.
- Pójdę go poszukać! - wykrzyknęła, a następnie uścisnęła mnie na pożegnanie i pobiegła wyglądając niczym piesek, którego właściciel własnie wrócił do domu.
Nie wiem jak długo siedziałam na tym łóżku. Zwinęłam się w kłębek i wyrzucałam sobie swoją beznadziejność w sprawach sercowych. Ciężko było się podnieść, nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Moją wszelką motywację do tej imprezy diabli wzięli. Wiedziałam jednak, że alkohol nie był w tej sytuacji rozwiązaniem. Nie jestem Ceresem, żeby zapijać smutki.
Aczkolwiek, po dłuższym namyśle uznałam, iż przydałaby mi się szklanka wody. Dlatego ociężale podniosłam się z miękkiego materaca i odszukałam kuchnię. Stał tam Jayden, razem z blondynem, który chyba nazywał się Bradley.
- Tu jesteś! - Twarz Jaydena rozjaśnił szeroki uśmiech. - Długo rozmawiałyście z Niną.
- Niną? - zdziwił się Bradley - Przecież jakieś piętnaście minut temu widziałem ją klejącą się do tego cichego chłopaka z ciemnymi włosami.
Poczułam silny ucisk w brzuchu. Miałam ochotę pójść do toalety i pozbyć się całej treści żołądkowej.
- Chcesz drinka? - zapytał Bradley, na co zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Bardzo dobrze, ja też dzisiaj nie piję. - powiedział Jayden i pokazując wsparcie położył rękę na moim ramieniu.
Nagle do pomieszczenia wparowała osoba, którą najmniej chciałam tam widzieć. Roześmiana Emma podeszła do Jaydena i niemal się do niego przykleiła poprzez uścisk. Bradley wydawał się rozbawiony tą sytuacją.

CZYTASZ
Niechciany Dar ✅
FantastiqueLindsay Donovan była cichą i nieśmiałą dziewczyną, wyśmiewaną przez elitę szkolną. Kiedy dziewczyna otrzymała od nich zaproszenie na imprezę w halloweenową noc, była zaskoczona. Uznała to za dobry znak i zaakceptowała ich propozycję. Nie wiedziała j...