Ta decyzja była wbrew pozorom niezwykle łatwa. Tonks miała wrażenie, że podświadomie podjęła ją już bardzo dawno, tylko nie wiedzieć czemu, nie potrafiła wprowadzić jej w życie. Jednak spotkanie z Sarą pozwoliło jej dostrzec, że przez prawie rok pozwalała sobie żyć w kłamstwie i zadręczać się własnym bólem i cierpieniem, z którym ewidentnie nie potrafiła sobie poradzić. Najgorsze było to, że czuła się samotna w tym wszystkim. Z początku o jej uczuciu do Remusa wiedział tylko on sam i Syriusz. Kiedy się rozstali, nie miała do kogo się z tym zwrócić. Miała ograniczone pole widzenia i wmawiała sobie, że chociaż Lupin ją zranił, to w niej był cały problem. Zapewnienia Molly, że wszystko się ułoży, czy obietnice Szalonookiego, że porachuje Remusowi kości uspokajały ją tylko chwilowo. Dopiero Sara, która nie patrzyła na całą sytuację tylko przez pryzmat jej cierpienia, pomogła jej zrozumieć to, co przez cały ten czas nie pozwalało jej pogodzić się z tym wszystkim. Remus Lupin kłamał, mówiąc, że nigdy nic do niej nie czuł. Miała pewność, że czuł do niej coś równie silnego, co ona... A Nimfadora wiedziała, że w życiu nie pokocha nikogo innego niż on!
Ta świadomość rodziła pewne problematyczne sytuację. Myśl, że Remus ją kocha, nie była w pełni szczęśliwa, zmuszała ją do zastanawiania się, dlaczego wszystko się tak potoczyło. Nie ułatwiało to całej sytuacji, wyjaśniało wiele, ale nie ułatwiało niczego... Wiedziała jedynie, że nadszedł czas, by przestać żyć w kłamstwie. Dlatego właśnie zdecydowała się na zamknięcie pewnej sprawy. Podjęła decyzję i nie czekała długo, by wprowadzić ją w życie.
Weszła do budynku i zaczęła wspinać się po schodach, sunąc ręką po starej drewnianej poręczy. Uśmiechnęła się smętnie, słysząc jak kolejne stopnie skrzypią pod jej ciężarem. Podeszła do drzwi i zapukała w nie pewnie, licząc, że choć odrobina tej pewności przejdzie i na nią. Usłyszała nagły trzask, jakby coś uderzyło z impetem o podłogę, a drzwi otworzyły się nagle tak, że aż odskoczyła w tył. W wejściu pojawił się Nate. Jego czarny golf i długie, eleganckie spodnie kontrastowały z bladością twarzy i jasnymi włosami. Omiótł nieco zdziwionym i odrobinę dzikim spojrzeniem klatkę schodową, a kiedy spostrzegł, że stoi przed nim Tonks, od razu przywołał na twarz swój szelmowski uśmiech, który sprawił, że z zaskoczonego mężczyzny z nikłym obłędem w oczach na nowo stał się Panem Idealnym.
— Tonks — mruknął niskim głosem, w taki sposób, że aż po plecach przeszedł ją przyjemny dreszcz. Nie spostrzegła, kiedy Nate zrobił krok w jej stronę i stanowczo objął ją w pasie, wpijając się przy tym w jej usta. Błogie ciepło rozlało się po jej ciele i niewiele brakowało, by poddała się pocałunkom Moore'a. Może jeszcze ten jeden raz, pomyślała przez chwilę. Może należało wykorzystać ostatnią okazję, żeby nacieszyć się czyjąś bliskością, której była tak złakniona? Czuła, jak Nate ciągnie ją za sobą w stronę mieszkania i jedynie ostatkiem sił, zmusiła się do tego, żeby złapać się futryny, co brutalnie zakończyło ich pocałunek. Zdziwienie i niezrozumienie na twarzy Nate'a, było aż rażące. — Coś się stało?
— Musimy pogadać — oznajmiła rzeczowo Nimfadora, nie spoglądając na niego.
— Brzmi poważnie — zaśmiał się Moore, ale od razu dodał: — Wejdź, zrobię coś do picia i porozmawiamy.
— Nie chcę zabierać ci tyle czasu — mruknęła, wzdychając ciężko. Wiedziała, że powinna załatwić to szybko, nie roztkliwiać się ani nad sobą, ani również nad nim.
— Hej, jeśli coś jest nie tak, to powiedz mi — powiedział troskliwie, dotykając jej policzka, a tym samym zmuszając do spojrzenia na siebie. Nie potrafiła mu patrzeć w oczy, czuła się nieco winna, ale przede wszystkim miała wyrzuty sumienia, że oddała się mężczyźnie, do którego nic nie czuła.
— Przepraszam, Nate, ale to ostatni raz kiedy tutaj przyszłam — wyznała.
— Chyba nie rozumiem... — Spojrzał na nią dziwnie, a Tonks nabrała pewności, że robi dobrze. — To zerwanie?
CZYTASZ
Nimfadora Tonks cz. II
FanfictionPo długich miesiącach działania w ukryciu Zakon Feniksa wychodzi z cienia. Jednakże Bitwa w Departamencie Tajemnic kładzie cień na życie Nimfadory Tonks. Czy konsekwencje bitwy pozwolą jej żyć dalej? Czy w obliczu zaogniającego się sporu wśród czar...