153) Ostatni powrót do domu

124 6 25
                                    

Nimfadora siedziała przy stole, który uprzednio ustawiła jeszcze bardziej na środku salonu, tak że schodząc po schodach można się było na niego natknąć. Zrobiła to po to, żeby mieć idealny widok na drzwi wejściowe. Było to być może naiwne, bo przecież Remus dopiero trzeci dzień szukał jej ojca i poprzednie dwa z bólem serca wracał, mówiąc, że znalazł trop i ma pewność, że Ted był w miejscu, w którym go szukał, ale zdążył się już przenieść. Nimfadora zapewniała go, że nic nie szkodzi, że poczeka jeszcze chwilę i Remus ma przede wszystkim dbać o swoje bezpieczeństwo, a jej tata i tak swoje usłyszy, gdy już wróci. Obiecała, że nie oszczędzi mu zgryźliwych uwag oraz dosadnych słów opisujących jego lekkomyślnego działania. Lupinowie jednak oboje wiedzieli, że gdy Ted Tonks pojawi się z powrotem w domu, nikt nie będzie już pamiętał o tym co złe...

Dlatego też od tych trzech dni Nimfadora przestawiała stół i siadała, czekając aż w drzwiach zobaczy nie tylko swojego męża, ale też i ojca. To czekanie dłużyło jej się niemiłosiernie. Zawsze próbowała znaleźć sobie coś do roboty, by czas mijał jej szybciej. Chciała nawet pomóc Althedzie przy resztkach pacjentów, którzy jeszcze okupowali dom Szalonookiego, ale uzdrowicielka stanowczo się sprzeciwiła, twierdząc, że poradzi sobie sama, a Tonks naprawdę powinna chociaż trochę odpocząć. Dora nie przyjmowała tego zbyt dobrze, nienawidziła zakazów, a jednocześnie wiedziała, że spędzając czas poza swoim domem, ciągle wracałaby do niego myślami, zastanawiając się czy już Remus i jej tata wrócili.

Pozwalała sobie jednak na krótkie wizyty u Emily. Lucasa na własne oczy nie widziała... Remus powiedział, że prosił Althedę o to, by nie wpuszczała jej do Gottesmana. Dora wiedziała dlaczego.

Widok rannego i okaleczonego Lucasa mógł być trudny do zniesienia, a ona na tym etapie ciąży była już bardzo emocjonalna i brała wszystko do siebie. Zresztą Emily też nie widziała jeszcze swojego męża, by zaoszczędzić jej szoku i bólu. Mimo tego była zdolna zamienić kilka słów z Tonks. Nimfadora miała wrażenie, że chociaż Em nie mogła jeszcze być przy Lucasie ze względu na swój i jego stan, zdawała się być zupełnie odmieniona. To dawało prawdziwą nadzieję. Em przeprosiła nawet Tonks za swoje zachowanie, choć było to zupełnie zbędne. Dora cieszyła się z tego, że apatia, która ogarniała Emily, zniknęła wraz z powrotem Lucasa.

Nie mając co robić, zaglądała czasami do matki, która wciąż odpoczywała po swoim wybryku w Ministerstwie Magii. Altheda zalecała, by dużo leżała, wspominała o możliwościach występowania częstych migren, sugerowała zażywanie eliksirów, a Andromeda stosowała się bez zająknięcia do zaleceń uzdrowicielki. Nie spędza całych dni w łóżku, to fakt, jednak z sobie tylko znanych powodów wybierała samotnię. Dora patrzyła na to z trudem, ale tłumaczyła sobie, że jak tylko jej tata wróci, wszystko znów będzie normalne i Andromeda nie będzie nękana przez żadne pisma z Ministerstwa czy cokolwiek innego. Wspomniała nawet swojej mamie, że powinna nabrać dużo sił, bo czekają ich wyjątkowe wydarzenia. Wprost o poszukiwaniach Remusa nie powiedziała...

Zmuszona była więc do tego, żeby również sama czekać. Pierwszego dnia umiliła jej to audycja Potterwarty, w której bliźniacy razem z Lee Jordanem ogłosili radośnie, że Lucas został znaleziony i wkrótce będzie miał się całkiem dobrze. Mówili również o tym, że znaleźli nowe miejsce dla swojej rozgłośni i są z tego powodu bardzo szczęśliwi. Jednak może nie powinni byli okazywać jawnie tego szczęścia, bo już następnego dnia ich zaklęcia ochronne zostały złamane...

Zostali ostrzeżeni w porę, zdążyli się ewakuować razem z całym sprzętem, ale jak to ładnie określili, byli bardzo blisko nieprzyjemnego spotkania z panami w czarnych pelerynach. Z tego, co Dora wiedziała z listu, który ku jej radości dzień wcześniej wysłała do niej Molly, opisując, jak Weasleyowie trzymają się w tych trudnych czasach, bliźniacy mieli na oku drugą lokalizację, do której zamierzali się przenieść i nie czekać zbyt długo by Potterwarta znów była na antenie.

Nimfadora Tonks cz. IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz