Nikt nie potrafił wyjaśnić tego, jakim cudem Remus po wypiciu takiej ilości przeróżnego alkoholu i niezliczonych toastach, wytrzeźwiał tak szybko. Gdy tylko wrócili z Syriuszem do domu, Andromeda i Farewell na nich czekały. Jednak tylko po to, by upewnić się, że są w jednym kawałku, a gdy już to zrobiły, Altheda razem z Syriuszem wrócili do siebie, obiecując, że zajrzą na następny dzień, by sprawdzić, jak radzą sobie Tonks i Teddy. A radzili sobie przez cały czas świetnie, ciągle spali, a mały obudził się jedynie dwa razy na karmienie. Remus chciał od razu do nich iść, ale Andromeda go powstrzymała, wysyłając wpierw pod prysznic, bo podobno śmierdziało od niego alkoholem. Było to całkiem możliwe.
Lupin posłuchał się teściowej, ale zamiast przyszykować się w ten sposób do snu, zupełnie się rozbudził. Miał wrażenie, że woda zmyła z niego całe zmęczenie i wypłukała z jego ciała alkohol. Gdyby zaczął liczyć, doszedłby do wniosku, że jest już na nogach przeszło dwie doby. To była kwestia czasu, aż ciało zacznie odmawiać posłuszeństwa, ale póki co jeszcze z nim współpracowało.
Wszedł do sypialni, gdzie zastał śpiącą Dorę, która zwinęła się tak, że jej ciało było niczym bariera, chroniąca ich synka przed spadnięciem z łóżka. Po drugiej stronie, gdzie zwykł spać Remus, ułożyła poduszki, które pełniły tę samą rolę, a pomiędzy nimi a Tonks słodko spał Teddy, oddychając spokojnie, raz po raz wzdychając cichutko. Lupin uśmiechnął się na ten widok. Znów jego serce wypełniło się euforią i miłością. Przypatrywał się im tak przez dłuższą chwilę, a w końcu wziął poduszki ze swojego miejsca i sam się tam ułożył. Zrobił to powoli i bardzo delikatnie, żeby nie zbudzić ani Teddy'ego, ani Dory. Wciąż nie czuł senności i czuł, że powinien coś zrobić, ale jednak nie chciał wstawać z łóżka i opuszczać sypialni. Było mu tam dobrze. Cały jego świat mieścił się w tym jednym pokoju.
Jednak żeby nie leżeć bezczynnie, przywołał za pomocą różdżki kilka rolek pergaminu i najzwyklejszy długopis. Zrezygnował z pióra i kałamarza, bo nie chciał ubrudzić pościeli atramentem. Ułożył się najwygodniej, jak mógł i zaczął pisać. Każdy list był niemal taki sam, jak poprzedni. Najważniejsza w nich była informacja o narodzinach Teddy'ego. Nie ograniczał się w ilościach tych wiadomości, pomijając nawet obietnicę Billa, że przekaże wieści rodzicom oraz bliźniakom, adresował do każdego, kto przyszedł mu do głowy. Idąc za ciosem, napisał wiadomości do osób, które były w sumie bardziej związane z Dorą, a nie z nim, takich jak Charlie Weasley, dawny basista Fatalnych Jędz Barry, a także do Sary.
Przy tym ostatnim liście ostrożnie dobierał słowa. Teraz, gdy już z nieco chłodniejszą i trzeźwiejszą głową mógł do wszystkiego podejść, wspomnienie tego, co wydarzyło się w Belfaście stało się znacznie wyraźniejsze. W myślach zaczął dostrzegać reakcje osób, które odwiedził, niepokój Carla i Hestii, przybicie Kinga, a także dziwna, chociaż pokrzepiająca obecność w Muszelce wszystkich poza Billem i Fleur. Odżyło również wspomnienie śmierci Giuseppe, której przecież był bezpośrednim świadkiem. Teraz widział, jak Syriusz sprawnie zniechęcił go do odwiedzenia Lucky i Franczesca i był mu za to olbrzymie wdzięczny, bo wiedziony swoim szczęściem, mógłby ich, a przede wszystkim Esterę, bardzo zranić. To byłoby okrutne, a przy okazji nie miał pojęcia, jak Es zareagowałaby na wizytę wilkołaka w jej mieszkaniu dzień po tym, jak inny przedstawiciel tego gatunku pozbawił jej męża życia. Pisał więc ostrożnie, próbując stopować radość z narodzin syna.
Kiedy postawił kropkę po ostatnim zdaniu, zastanawiał się czy nie wysłać listów od razu, ale powstrzymał się, podejrzewając, że Dora chciałaby sama je przeczytać albo dodać kilka zdań, pomyślał też o tym, że mógłby wykorzystać pomysł Carla i zrobić jego aparatem kilka zdjęć, które mógłby załączyć do listów. Z tym też musiałby poczekać do rana, bo w nocy lampa błyskowa rozbudziłaby Nimfadorę i Teddy'ego. Odłożył więc pergaminy na szafkę nocną i ułożył się na boku, wpatrując się w żonę i syna do chwili, gdy powieki stały się zbyt ciężkie i w końcu zasnął.
CZYTASZ
Nimfadora Tonks cz. II
FanfictionPo długich miesiącach działania w ukryciu Zakon Feniksa wychodzi z cienia. Jednakże Bitwa w Departamencie Tajemnic kładzie cień na życie Nimfadory Tonks. Czy konsekwencje bitwy pozwolą jej żyć dalej? Czy w obliczu zaogniającego się sporu wśród czar...