♦ 28 ♦

794 25 4
                                    

Poszedłem w stronę pokoju Marty. Po drodze jednak zatrzymała mnie Marcysia i powiedziała:
- Mateusz, chodź musimy pogadać, to ważne.
Wystraszyłem się, bo Marcysia nigdy nie mówiła do mnie tak poważnym tonem, bałem się, że może dowiedziała się o mojej zdradzie. Poszliśmy do naszego pokoju, zobaczyłem w nim walizki Marcysi, które stały na środku pokoju, nie wiedziałem o co chodzi, więc spytałem:
- Marcysia co się dzieje? Czemu się spakowałaś?
- Bo wracam do Polski.
- Ale jak to wracasz do Polski?
- Normalnie, zacznę od tego, że z nami koniec, jesteś zwykłym nieudacznikiem, nigdy nie byłam w zawiązku z nikim kto byłby gorszy w łóżku od ciebie, mówię poważnie, a do tego jesteś tak naiwny, że uwierzyłeś w to, że naprawdę cię kocham, byłam z tobą tylko po to żeby się wybić, a teraz kiedy mam już ponad milion obserwatorów i na tik toku i na instagramie to już cię nie potrzebuję. Planowałam to już od miesiąca, chodziło mi tylko o to żebyście zabrali mnie ze sobą do Los Angeles, a teraz kiedy siedzę tu już przez miesiąc mogę sobie spokojnie wrócić do Polski, więc żegnam, nara.
- A.. Ale jak to? - powiedziałem z rozczarowaniem na twarzy kiedy ona wychodziła z pokoju.
Nie widziałem co się dzieję, miałem nadzieję, że to tylko jakiś sen, bo mimo tego, że czułem coś do Marty to nadal kochałem Marcysię. Jednak to była prawda, jak mogła mnie tak wykorzystywać przez tak długi czas. Oparłem się o ścianę i usiadłem cały zapłakany. Rozmyślałem nad tym wszystkim około dziesięć minut kiedy nagle uświadomiłem sobie, że nie mogę płakać przez taką osobę i przypomniało mi się, że przecież miałem porozmawiać z Martą, bo zlot pokemonowców miał się odbyć już za półtorej godziny, więc znów poszedłem w stronę jej pokoju, zapukałem i wszedłem. Zobaczyłem ją siedzącą na łóżku całą zapłakaną i trzymająca w ręku jakieś zdjęcia, jednak kiedy zauważyła, że wszedłem od razu je schowała, wtedy ja powiedziałem:
- Marta? Co się dzieje?
- Mateusz?
- Marta, powiedz co się stało. Czemu płaczesz?
- No.. No, bo to przeze mnie zdradziłeś Marcysię. Czuję się z tym okropnie.
- Przecież to nie twoja wina, a poza tym Marcysia to już przeszłość.
- Jak to przeszłość? Zaraz zaraz Mateusz czy ty płakałeś - powiedziała chyba dopiero wtedy orientując się, że jestem cały czerwony i mokry od łez.
- Tak płakałem, właśnie przez nią, powiedziałem, że z nią koniec, bo jakieś dziesięć minut temu wyszła z domu i pojechała na lotnisko mówiąc mi, że z nami koniec, bo jestem nieudacznikiem i jestem słaby w łóżku.
- O matko Mati, przecież to przeze mnie, Marcysia musiała dowiedzieć się, że zdradziłeś ją ze mną.
- Nie Marta, spokojnie, powiedziała mi, że chciała mnie tylko wykorzystać i się wybić.
- Naprawdę mi przykro.
- To niech nie będzie ci przykro, bo dobrze wiesz, że od jakiegoś czasu nam się nie układało, a teraz powiedz mi prawdę, dlaczego płakałaś, bo nie uwierzę, że przez to co mi powiedziałaś, poza tym trzymałaś jakieś zdjęcia, które schowałaś kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi.
Wtedy Marta pokazała mi zdjęcia i się rozpłakała...

------------------------------
495 słów·.·
Co waszym zdaniem było na tych zdjęciach? Piszcie w komentarzach.
2/5 maratonu ♥
Do 12:00!

Czy to zauroczenie? Lepiej o tym nie mówmy || Marta x TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz