Spokojnie spałam. Nie wiedziałam która była godzina gdyż nagle usłyszałam delfina. Nie delfina jako zwierze, ale delfin:
J,G,Na,W- JEŚLI BĘDZIE TRZEBA ZROBIĘ TO CO BĘDZIE TRZEBA!
M- KURNAAAAA! Co wy odwalacie!?
F- Jest 06:20 i idziemy na pielgrzymkę szukać Kryminalistę
M- Co?
N- Mamy zapasy i inne rzeczy wiec wyruszajmy!
M- Ja nie jestem gotowa
Ja- My tez ale i tak czyś jak musimy ruszać
M- W ogóle ile się jedzie tam do Honolulu?
N- Jakieś 18 godzin
M- *filmik*
J- Puść to na podwórkach!
G- Ciagle jestem głodny tak jak Gustaw!
W- Nie pamietam tekstu xd
Na- Ja tez xd
Ja- Dobra idziemy
Chłopcy ubrali na siebie wielkie plecaki i wyszliśmy z naszego pokoju ( w sumie z pokoju jaedena). Gdy byliśmy już na schodach zobaczyliśmy mamę DŻEJDINGDĄGA.
Na- Dzień dobry
Mj- Witam was dzieci
Ja- Jak pani się czuje bez DŻEJDINGDĄGA?
Mamie jaedenowi zrobiło się smutno.
Mj- Ahhhh... to wszystko moja wina...
G- Ale jak to?
Mj- Jaeden wam nie mówił?
Na- Nie
Mj- Ehhh... a wiec tak
W- Niech pani mówi bo chce wiedzieć
M- Nie tylko ty xd
W- Wiem xd
Mj- Bo kiedyś poślubiła Jaedena
J- MATUCHNO NAJDROŻSZA KAZIRODZTWO!
Mj- W sensie... tata jaedena nazywa się tak samo.
J- O joj
Mj- I... on był clandlazem ludźmi i był w mafii dla prestiżu. Gdy Jaeden się urodził, jego ojciec uciekł i zostawił mnie z nim samym. Gdy Jaeden dojrzewał był prześladowany przez ludzi bo ludzie myśleli ze to on za wszystkim stał ponieważ ma tak samo na imię i nazwisko. Jaeden się zbuntował iii... teraz się tak zachowuje.
Na- Dajcie mi chusteczki.
J- Powiem jedno...Chłop ma przesrane w życiu
Mj- Wiem
M- Ooooo
W- Wie pani... znajdziemy pani syna. Wiemy gdzie on teraz się znajduje i w sumie teraz idziemy go z tąd uwolnić.
Mj- Oj jejku! Dziekuje wam dzieci! Nie wiem co bym bez was zrobiła
Po rozmowie wyszliśmy z domu i wzięliśmy nasze piękne, śmierdzące od gowna konie. Żartuje. Jechaliśmy wielkim wojskowym autem. Tez śmierdziało.
G- Daleko jeszcze?
F- Tak
M- Głodna jestem. Macie coś do jedzenia?
N- Ja mam owsiankę
Noah wyją mi z plecaka jedzonko.
M- Aaaa dziekuje Nowah
N- A nie ma problemu
Noah mnie przytulił. Ja się w niego wtuliłam.
W- Eeee... ja tez tak chce. Jack!
Ja- Ale jedzenia nie mam.
W- Ja nie chce jedzenia ja chce ciebie!
Ja- A
I Jack przytulił wike.
J- Ja tak samo.FINN! Zabiciu!
F- Tak biedroneczko?
J- Hag mi!
F- Ofkors
I finn przytulił Juliet.
Na- A ja nie mam z kim bo mojej dżinie nie ma.
G- Ja tez nie mam z kim.
Na- Zostaliśmy same
G- Ale możemy się tez przytulić
Na- No okej
I Natalia z Martyna się przytulimy. Po jakimś czasie zasnęłam bo się nie wyspalam.
N- Maja wstawaj
M- Gdzie ja jestem?
N- Jesteśmy teraz w Pekinie.
M- Cooo?! Która godzina?
J- Jest 17
M- Co? Jak to
G- Słuchaj my mieliśmy tu bajlando jak se spałaś.
M- Jak to?
W- Nooo... Jack brekdensa tańczył!
M- O woooow
Nagle usłyszałam wielkie bum!
Na- Co to było!?
M- Wojna w Wietnamie!
J- Kurna my w Pekinie!
N- To nie są żadne strzały.
F- Ani bomby.
Ja- Tylko...
G- LULU!
Lulu toczyl się i się do nas potoczył (o wow xd).
M- Co pan tu robi?
L- Witam. Przyszedłem pomudz
F- Jak?
L- Słuchajcie... nie mówiłem wam tego ale kiedyś byłem szpiegiem i do dziś mam szpiegowskie gadżety.
Na- Jakie?
L- Tu jest szminko- laser, tu jest puder po którym zobaczysz lasery, koks-oksy nie wiem do czego są i ostatnia rzecz... PERFUM KOKO SZAMBONELL
G- Po co perfum?
L- Bo śmierdzi jak bak skunksa. Dzieki temu ostrzejszymi ludzi.
Ja- BOZE LULU JUŻ JESTEŚ MOIM BOHATEREM!
N- Moim tez!
F- I moim!
Na- Dobra dobra... nie chce nic mówić ale...
I wtedy się zatrzymało auto. Tym razem to nie był lulu...Witam was💜
Kolejny rozdział awawaw
Przepraszam ze taki króciutki. Nie mam zbytnio czasu i mam nadzieje ze to zrozumiecie🥺💓 Głosujcie hehe
CZYTASZ
Kochać amerykanina | Noah Schnapp💓
RomanceTo jest moja 1 książka na wattpadzie i nom haha. To jest historia o 1 dziewczynie (mnie xd) i o jej KrAsZu (noah schnapp). Ostrzegam że książka jest pisana w śmieszny i poważny sposób (w skrócie mieszany). Także mam nadzieje że czytanie tego was nie...