43

277 19 9
                                    

Wstałam tym razem o 12. WKONCU MOGŁAM SIĘ WYSPAĆ! A wiec tak. O dziwo.rodzice mnie nie budzili. Gdy zeszłam z łóżka, poszłam do salonu i widziałam pusty pokuj. Kurcze, trochę tak dziwnie...ale zastanawiało mnie to gdzie są rodzice? Brata tez nie było... natychmiast wzięłam telefon i zadzwoniłam do taty. Tata nie odbierał wiec zadzwoniłam do mamy:
Ma- Halo?
M- Gdzie wy jesteście?!
Ma- W nowym domu.
M- Beze mnie?
Ma- Przecież ty jesteś z na...aaaaa....jezu przepraszam zapomnieliśmy o tobie
M- A ha dzienki
Natychmiast się rozlaczylam. Byłam zła! Jak oni mogli o mnie zapomnieć!? Nie wybaczę im tego... ze względu ze jestem zła, to poszłam do kuchni zrobić se jeść. Jak coś jem, zawsze mi lepiej. Ale i tak czyś jak jestem zła na rodziców. Chociaż mogli mnie wsiąść razem z moim łóżkiem. Po zjedzeniu poszłam się ubrać i umyc. Gdy już zrobiłam to co zrobiłam, usiadłam na moim łóżku i przeglądałam tik toka. Nagle zadzwoniła do mnie koleżanka wika (druga wika haha)
M- Halo?
Wi- HEJJJJJJJJ
M- Witam...
Wi- Co się stało?
M- Rodzice mnie nie kochają. Poszli po mleko
Wi- Co Xddd
M- Nie No na serio to oni pojechali beze mnie, bo o mnie zapomnieli i teraz jestem sama w domu...
Wi- O kurczę....to trochę źle
M- NO ALE JAK MOŻNA ZAPOMNIEĆ O WŁASNYM DZIECKU!?
Wi- Nie wiem...nigdy nie miałam dzieci
M- Ja tez
Wi- No widzisz. Ty je będziesz mieć przynajmniej z noah😏
M- CooooOoOoOoOo!?!? Znaczy...mam trzynaście lat a on piętnaście wiec
jeszcze mamy czas
Wi-No ok hahahahahahaha
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
M- Ej ja zaraz będę bo ktoś mi się dobija do drzwi
Wi- No ok
Zeszłam z łóżka i poszłam zobaczyć kto puka (pukać może mój sąsiad o 8 rano xd). Otworzyłam drzwi i:
N,Na,J,F,W,Jd- HEJKA
M- KURNA MAC! Co wy tu wszyscy robicie?
W- A taka mała niespodzianka
M- Awwww
Na- A tak szczerze chcieliśmy ci pomóc  w pakowaniu i w ogóle
M- Ooooo dziekuje. Wejdźcie do środka.
Gangsta weszła do mego domu. Ja pobiegłam na chwile do telefonu bo jeszcze gadałam z Wiką.
M- Żyjesz?
Wi- Tak
M- O dobra bo do mnie goście przyszli w sensie nom paczenia i chcesz ich poznac
Wi- Bosz tak
M- Ok
Zawołałam wszystkich i razem gadaliśmy z wika, przy okazji sprzątaliśmy dom.
Ja na chwile musiałam iść do kuchni(odżywi jej jeszcze nie zabrali) i wtedy podszedł do mnie noah.
N- Coś się stało?
M- Sama nie wiem... jakos tak...dziwnie.
N- Dziwnie?
M- W sensie...ehhhh...gdy się obudziłam, nikogo nie było w domu. Zadzwoniłam wiec do mamy i się zapytałam gdzie są, a mama powiedziała ze są już w nowym domu i zapomniała o mnie...a teraz wy przychodzicie i...w ogóle kogo to był pomysł żeby mi i przy okazji moim rodzicom pomóc?
N- Ouuuu...a z pomysłem to częściowo mój i Juliet.
M- Awwww...ale naprawdę nie trzeba było
N- Trzeba było. Pamiętasz jak się przeprowadzałem się tutaj?
M- No tak. Pamietam to jak wczoraj haha
N- To wtedy twój tata nam pomagał i wiesz... tez chce pomóc
Zakręciła mi się jedna łezka w oku. Bez słów przytuliłam noah. Chłopak mnie czuł pocałował w nos.
N- Nie płacz motylku
M- Przepraszam...ja tak mam już po prostu...
Noah uśmiechną się do mnie i przetarł mój łzy.
J- Coś się stało?
M- Nie nic...
N- Rozmowy prywatne haha
J- A okej
M- A w ogóle gdzie Martyna?
N- Martyna...?
J- Ona...ona znalazła inne towarzystwo...
M- Co? Ale...Czemu?! Jak?!
J- Nie wiem... powiedziała ze tak po prostu..nie chce...
Nie wierzyłam w to co słyszałam... już jedna przyjaciółkę straciłam...nawet nie znałam przyczyny czemu... wtedy byłam już mega smutna i wściekła... przez emocje to uciekłam z domu. Nie obchodziło mnie ze zostawiłam obce osoby w moim domu... teraz już wiedziałam ze dziś jest to mój najgorszy dzień. Poszłam w stronę zameczka i usiadłam na fajnych schodkach. Jutro się przeprowadzam i ten mój ostatni dzień spędzę tu w ten sposób...nie mogłam powstrzymać łez. I wtedy wszystkie spóźnienia, nie tylko z Martyną, ale w ogóle, wszystkie wspomnienia mi się przypominały. Z tym miejscem, ze znajomymi, z domem...a jeszcze dziś rodzice i strata przyjaciela? Miałam po prostu ochotę umrzeć...
W- Jest tam!
N- Boze majeczko!
Nie odezwałam się i odruchowo przytuliłam noah.
Na- Nie płacz ...
M- Dlaczego..?
J- Bo marnujesz swój ostatni czas z nami. Widzisz, przyszliśmy cię szukać bo się o ciebie martwimy. Jeszcze jak widzimy cię w rozpłakanym stanie...
N- Jeszcze nie do końca posprzątaliśmy dom. A twoi rodzice zaraz przyjadą.
M- Niech tam zostaną...
W- Maja nie mów tak
M- Bo?
W- Bo...Bo..
M- No właśnie. Zostawili mnie. Zapomnieli o mnie. Teraz są tak zapatrzeni w ten nowy dom ze o mnie zapomnieli!
Każdy się spojrzał na siebie.
F- Choć... może chcesz pikolo z żabki?
M-Nie dzienki
Na- To idziemy do domu?
M- Ehhh...
Wstałam ze schodów nie pewna.


Po 5 minutach byliśmy już w domu,a w nim moi rodzice.
Ma- Boze maja co się stało?
M- Fajnie tak zostawiać dziecko,Tak? Bo oczywiście ważniejszy jest jakiś zesrany dom niż ja!
Ma- Maja! Nie wyrażaj się!
M-Bo? Czyli mam rozumieć mam się cieszyć?
Ma- Maja my naprawdę cię przepraszamy... myśleliśmy ze jak już wrócimy ty będziesz jeszcze spać ale...
M-Ale?
Ma- Ehhhh...
M- Powiedzcie prawdę....zapomnieliście o mnie?
Rodzice spojrzała się na siebie. Cała symulacje oglądała reszta.
Ma- Przepraszamy...
M- Darujcie sobie...
Zamknęłam się w pokoju. Próbowałam się uspokoić...





Pov. Noah
Kurczę...szkoda mi się zrobiło Mai. Jak widzę ja w takim stanie to serce mi się kroi. Gdy maja poszła się zamknąć w pokoju,Nie wiedzieliśmy co zrobić.
W- Może już pójdziemy na zewnątrz?
Na- Zwariowalas? A co z maja? Tak jej nie zostawimy?
J- No właśnie.
N- Zrobimy tak... ja zostanę z mają a wy możecie iść na zewnątrz.
Na- No okej...
F- To my będziemy czekać
Jukiet,wika,Natalia,finn i Jaeden wyszli z domu. Wtedy podeszłem do pokoju mai i zapukałem.
N- Można wejść?
M- Nie wiem.
Otworzyłem za klamkę i zobaczyłem maje siedzaca na łóżku.
N- Już lepiej?
M- Nie
N- Oj maja maja...
Usiadłem obok jej i objąłem maje.
N- Czemu nie chcesz spokojnie porozmawiać z rodzicami?
M- Nie mam po co...
N- No wiesz.. nie chce brzmieć jakbym był po ich stronie ale... powinnaś ich tez trochę zrozumieć. Mają tyle na głowie. Nowy dom, przeprowadzka, i dzieci...
M- Ehhhh...No nie wiem, nie wiem...
N- Może chcesz z nimi porozmawiać?
M- nooooo.....nie wiem...
N- Zrób to dla mnie...
Uśmiechnąłem się do niej.
M- No dobra..
Wstała z łóżka i poszła w stronę pokoju, tam gdzie byli jej rodzice. Po kilku minutach przyszła.
N- I jak?
M- Wyjaśniliśmy sobie pare rzeczy i myśle ze jest okej.
N- No widzisz. Wiec po co płakałaś?
M- Ehhhh...nie tylko płakałam ze względu na rodziców ale wiesz...wspomnienia i strata przyajciolki...
N- Aaaaa...rozumiem
Nagle zobaczyłem tatę mai który nosi wielką szafę.
N- Pomóc panu?
Ta- Oczywiście





Pov.Maja
Podeszłam znowu do mamy.
Ma- Zazdroszczę ci
M-  czego?
Ma- Chłopaka haha
M- Mamo
Ma- No patrz jak pomaga. I to się nazywa prawdziwy chłopak anie ten który pali,pije,traktuje kobiety jak przedmiot i nawet nie pomoże w trudnych chwilach.
M- Przesadzasz mamo hahaha






Hej💓
DIS IS MAJ NJU ROZDZIAŁ END AJ HOP JU LAJK IT.
Jeżeli czytasz ten rozdział, włącz jakieś smutne pioseneczki dla klimatu xd💗

Kochać amerykanina | Noah Schnapp💓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz