44

435 23 16
                                    

Dziś jest ten dzień... dzień kiedy wyjeżdżam... musiałam dziś wstać o 7 żeby jeszcze co nieco ogarnąć. Szybko zjadłam śniadanie, umyłam się i ubrałam. Mój tata powoli wynosił nasze walizki do auta. Ja tym czasem siedziałam na podłodze, gdyż nagle zadzwonili na grupce.
M- Halo?
J- Hejka.
Na- Witam.
W- Siemka
M- Jak tam?
Na- Trochę smutno
M- Czemu?
Na- Bo dziś wyjeżdzasz
W- Nom...
M- Mi jest bardziej smutno
J-Będziemy tęsknić
M- Ja tez...ale będę się Juliet i tak z Taba widywała w szkole
J- No w sumie...
Nagle zabrzęczały mój telefon. Dostałam wiadomość od noah „Śpisz czy już nie?".
M- Zaraz dołączę ok?
J- Okej
Wyszłam z rozmowy i odpisałam na wiadomość noah:
M- Nie
N- Uuuuu...a kiedy wyjeżdżacie?
M- Za godzinę
N- Kurczę...
M- A co?
N- A nic
M- A ha
N- Jak będziesz już się szykowała daj mi znać. Bo chce się z tobą pożegnać tak wiesz...
M- Rozumiem
N- No to trzymaj się
M- Dzienki.
W tej samej chwili rozładował mi się telefon.  Kurczę...natychmiast go podłączyłem do ładowarki. Usiadłam znowu na podłodze i rozmyślałam se nad życiem i przypomniała  mi się jedna sytuacja kiedy noah się tu wprowadzał i jak go konkretnie pierwszy raz poznałam. Wtedy zapukał do mojego mieszkania, wręczyć memu tacie czekoladę za pomoc...No właśnie... czekoladę....noah tez nam pomagał wiec postanowiłam ze tez mu musimy się jakoś odwdzięczyć. Wstałam z podłogi, wzięłam swoje kilka groszy i wyszłam z domu. Po kilku minutach dotarłam do żabki i wybrałam jakąś dobra czekoladę. Kurde. Dobre ale drogie... w ogóle w żabce jest mega drogo. Po kupieniu rzeczy, ruszyłam w stronę mojego domu. Nagle zawibrował mi telefon. To był tata:
M- Halo?
Ta- Gdzie ty jesteś?
M- Wracam z żabki.
Ta- Po co bylas w żabce?
M-Kupić czekoladę dla noah.
Ta- Czekoladę?
M- No ze nam pomógł w sprzątaniu i w wynoszenie mebli i w ogóle. Wtedy jak ty pomagałeś im, tez dostałeś czekoladę.
Ta- A No tak...
M- A tak to po co dzwoniłeś?
Ta- Chciałem powiedzieć ze za 5 minut wyjeżdżamy
M- O kurczę... dobra to ja się pospieszam. Pa
Ta- Pa
Tata się rozłączył i natychmiast zadzwoniłam do noah ze juz będziemy jechać. Po kilku minutach dotarłam pod swój blok,a konkretnie na parking tam gdzie byli moi rodzice, brat i noah wraz ze swoją rodzina.
Mn-Będziemy za wami tęsknić
Ma- My za wami również.
Tn- Szkoda ze się wyprowadzanie. Byliście jedynymi sąsiadami, oraz pierwszymi których poznaliśmy.
Ta- Może jak już ogarniemy nasz nowy dom to was zaprosimy na jakieś ciasto
Mn- My już zaproszenie przyjmujemy hahahahha
Było mi miło ze rodzice noah się dobrze dogadują z moimi.
N- Hej maja
M-Hej...
N- Szkoda ze cię już nie będzie
M- Życie jest straszne...
N- Niestety..
Ja i noah patrzyliśmy się prosto w oczy, trzymając się za ręce. Nie obchodziło nas ze są przy nas rodzice.
Tn-Oh karine...byśmy zapomnieli o prezencie!
Mn-rzeczywiście !
Mama noah dała torbę mojej mamie z jakimś upominkiem.
Ma- Oj nie trzeba było
To był elegancki wazon.
Mn- Trzeba trzeba. To taki mały prezencik od nas na nowy domu
Ta- Bardzo dziękujemy
Tn- Nie ma problemu
Ta- O kurczę my już musimy jechać!
Tata i mama wsiedli do auta. Ja jeszcze zostałam na chwile z noah.
Ta - Maja pośpiesz się!
M- Czekaj!
N- A wiec...
Noha mnie objął bardzo mocno.
N- Bedzie mi ciebie naprawdę brakować
Noah'owi zaczęły lecieć łzy.
M- Ty płaczesz?
N- Nie....
M- OJ noah...
Uśmiechnęłam się do niego, wycierając jego łzy moimi krótkimi paluszkami.
M- Oj tez bym zapomniała
Wyciągnęłam z mojej kieszeni czekoladę dla noah.
M- Proszę to dla ciebie.
N- Czekolada?
M- To za pomoc... ty tez dałeś czekoladę mojemu tacie jak pomagał wiec stwierdziłam ze... dla ciebie tez będzie.
N- Ojejku maja
Noah uśmiechną się do mnie i mnie przytulił. Ja się w niego tuliłem i oby dwaj płakaliśmy.
N- Kocham cię...
M- Ja ciebie jeszcze bardziej
N- Nie. Ja bardziej
Wtedy nasze usta się złączyły w pocałunek.
Ta- COoOoOoO!?
Ma- Maja....
Mn- OMG NASZ SUNUS SIĘ CAŁUJE!
Ta- Mój chłopak. Wychowałem tego lowelasa
M i N- Mamo! Tato!
Rodzice się spojrzeli na siebie.
N- To...papa
M- Papa...
Wtedy musiałam się oderwać od noah żeby wejść do auta. Po minucie tata ruszył. Przez cała drogę płakałam. Nagle dostałam wiadomość od Wiktori (tej 2).
Wi- Hejjjj
M- Hej....
Wi- Coś się stało?
M- Smutna jestem bo teraz wyjeżdżam do innego domu...
Wi-Uuuuu...
M- Wiem... a jak u ciebie?
Wi- W miarę ok. Statkuje gatena na ig
M- STALKER!?
Wi- TAK!
M- OM G!
Trochę pisanie mi poprawiło humor,ale to nie zmienia faktu....po 10 minutach dotarliśmy do nowego domu....





Pov.Noah
Odrazy gdy wróciłem do domu, pobiegłem do swojego pokoju, położyłem się do łóżka i zacząłem płakać jak małe dziecko. Teraz to mi jest smutno. „Straciłem" ważna dla mnie osobę. Teraz żeby nasz kontakt się nie urwał. Na pocieszenie, wziąłem czekoladę od mai żeby ja zjeść...od mojej mai....

Koniec.

Hej:D
To już ostatni rozdział:(
Dziekuje tym co przeczytali ją💓

Kochać amerykanina | Noah Schnapp💓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz