42

297 19 12
                                    

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu, a wtedy była jakaś 8 coś. Przebudziłem się i wzięłam swój telefon. Dzwoniła do mnie mama.
M- Halo?
Ma- Wstałaś?
M- Obudziłaś mnie wiesz?
Ma- To dobrze
M- Czemu?
Ma- Bo musimy się już pakować.
M- Ale my wyjeżdżamy dopiero za 3 dni?!
Ma- Ale i tak czyś jak musimy się powoli pakować. Jeszcze tata musi nasze meble wywieść do naszego nowego domu.
M- Czyli rozumiem ze mam teraz wstać, i iść już do domu żeby się spakować?
Ma- Tak
M- Ehhh...dobra idę pa
Ma- Pa
Rozlaczylam się. Kurde. Serio mama mnie musiała budzić o takiej godzinie?!
Wstałam z łóżka, ubrałam się, spakowała swoje rzeczy do torby i poszłam do swojego domu, po cichu bo jeszcze reszta spała.
Po kilku sekundach byłam już w domu. Oczywiście najpierw musiałam sobie coś zjeść. Po zjedzeniu się myłam i zabierałam się za palowanie swoich rzeczy. Zaczęłam od ubrań. Mam ich dużo a w większości z nich nie chodzę. Przy pakowaniu, słuchałam muzyk harrego styles'a (najbardziej „faling" :3)




Godzina 12, dostałam SMS od noah.
N- Gdzie ty jesteś?!
M- W domu
N- Dlaczego? Martwię się o ciebie. Myślałem ze gdzieś uciekałas!
M- Nie uciekłam. O 8 rano mama do mnie zadzwoniła i powiedziałam ze mam iść do domu , żebyśmy już się pakowali do nowego domu.
N- Ou...
M- Przepraszam ze nie zostawiłam żadnej kartki czy coś haha.
N- Nie no spoko hehe... Czyli dziś jednak nie wyjdziesz?
M- Nie wiem ,nie wiem... Zobaczę jak się wyrobie.
N- No ok.
M- A Martyna, Juliet i Finn nadal są u ciebie?
N- Tja.. Jedzą sobie w salonie a ja siędzie u siebie w pokoju. Naprawdę jak się obudziłem, i zobaczyłem ze ciebie nie ma, to dostali dostałem haha.
M- Ojjj noah hahahahha
N- To jak by coś to daj znać jak bys mogła jeszcze wyjść.
M- No dobrze dobrze
N- To papa kochanie. Kocham cie ❤️
M- Papa. Ja ciebie mocniej kocham❤️
Uśmiechnęłam się. Ciesze się ze mam takiego kochanego chłopaka jak noah. Lepszego nie mogłam se zażyczyć.
Ta- Maja jedziemy
M- Gdzie?
Ta- Do nowego domu
M- Ale przecież my za 3 dni będziemy-
Ta- Chodzi mi o to żeby pokazać wam jak będzie wyglądał.
M- Aaaa..okej
Wyszłam z pokoju, ubrałam buty i zeszłam na dół. W aucie czekała już mama z Igorem. Po kilku minutach,zszedł tata i mogliśmy już wyjechać. Non stop byłam oparta o szybę i słuchałam se muzyk.
Ma- A może bys tak z nami porozmawiała?
M- Nie mam o czym...
Ma- Ehhh... A jak tam?
M- Źle.
Ma- Dlaczego?
I- Bo się musi rozstać z chłopakiem i przyjaciółmi.
Po tych słowach zrobiło mi się bardziej smutno.
M- ZAMKNIJ SIĘ DEBILI ZESRANY!
Ma i Ta- MAJKA!
Ma- No co?
Ma- Nie takie odżywki do brata!
M- Wkurzył mnie a po za tym on mówi jeszcze gorsze słowa!
Ma- Boże dzieci co ja z wami mam...
Po 5 minutach dojechaliśmy. Nie spodziewałam się ze będziemy mieszkać blisko.
Ta- Oto nasz nowy dom.
I- WOW!
Ma- Duży co nie?
M- Tja...
Ma- Uśmiechnij się trochę
M- Nie mam z czego
Ma- Nowy dom?
M- No i?
Igor z tata weszli do nowego domu, tam gdzie czekał stary właściciel, a ja z mamą zostaliśmy przed domem. Mama podeszła do mnie i powiedziała:
Ma- Wiem ze przechodzisz trudny kryzys...ale musisz czasami się z tym pogodzić.
M- Tylko ja nie umiem...
Z oczu zaczęły mi lecieć pojedyncze łzy.
Ma- Tu tez znajdziesz dużo nowych przyjaciół, ale za to będziesz znowu chodziła do tej samej szkoły.
M- Ale ja chce mieszkać w naszym starym bloku a nie tu!
Ma- A tak bardzo chciałaś mieszkać w domu a nie w bloku.
M- No właśnie...chciałam...
Ma- Oj dobra. To chcesz wejść do środka?
Kiwnęła głowa na „tak" z nie chęcią. Mama objęła mnie i weszliśmy do środka. Dom był mega wielki, dwu piętrowy oraz miał ogród, garaż (jak to chyba każdy dom) i strych. Dom również posiada 4 sypialnie, dwie łazienki, a salon jest połączony z kuchnią. Bardzo mi się tu podobało,nie powiem. Potem poszłam na górę i wybrałam se puste pomieszczenie, jako mój przyszły pokój. Następnie poszłam do ogrodu. Był tez wielki. Był tarasik oraz dostaliśmy za darmo trampolinę od starego właściciela. Po kilku godzinach (bo jak to moi rodzice są zagadani lub ten cały właściciel) wracaliśmy do domu. Była to jakaś...17? Wiec gdy wsiadaliśmy do auta, zapytałam się rodziców:
M- Mogę jeszcze wyjść na dwor?
Ma- No nie wiem nie wiem.
M- Ale przecież się spakowałam
Ta- Ehhhh
M- Bo wiecie...taki ostatni dzień, w sumie koniec tego dnia spędzony z noah,juliet,finnem i Martyna? A od jutra będę już się tylko pakowała. Okej?
Ta- No dobrze. Ale dzisiaj możesz do 19:30
M- Dlaczego?
Ma- Bo jeszcze się nie spakowalas do końca
M- Ale-
Ma- Zrozumiane?
M-Tak..
Pokręciłam oczami a tata wyruszył. Zadzwoniłam do noah,pytając się go czy jest na dworzu. On powiedział ze jest z juliet i finnem na zameczku na tych fajnych schodach. Powiedziałam wiec mu ze za kilka minut tam będę.
M- Tato?
Ta- Tak?
M- A odstawisz mnie na zameczek,
Ta- Po co?
M- Bo tam teraz jest noah,juliet i finn
Ta- Ehhh no dobra


Po 5 minutach tata mnie odstawił na zameczek. Teraz musiałam jeszcze dojść kawałek do tych schodów. Zauważyłam z daleka 3 znane mi sylwetki, wiec tam pobiegłam.
M- Witam
N- Hejjj
J- Elo
F- Witam
N- Gdzie ty byłaś kochanie?
M- Zobaczyć dom...
J- I jak?
M- Powiedzmy ze jest ok...Tylko mi coś w nim będzie brakowało
J- Co lub czego?
M- Was...
Podeszłam bliżej i ich wszystkich przytuliłam. Odrazu mi się zrobiło cieplej na sercu.
N- Nam tez będzie ciebie brakowało..
M- Ale ja nie chce was opuszczać...
F- Rozumiemy
J- Będzie dobrze
M- Nie będzie...ehhh...a tak w ogóle...gdzie Martyna?
F- Martyna...
N- Nieee...mogła przyjść
M- bo?
J- Booo... nie wiem
M- A ha






Zbliżała się 19:30 musiałam już wracać.
M- Dobra to ja spadam
N- Gdzie?
M- Do domu.
J- My cie odprowadzimy
M- Nie trzeb-
N- Ustalone. Idziemy
M- Nie trzeba naprawdę
Noah złapał mnie dumnie za rękę i poszedł mnie odprowadzić razem z reszta. Oddychałam go lekko (oczywiście nie specjalnie) ze nie musi mnie odprowadzać ale się uparł.
M- Noah ja dojdę
N- Ja tez. Z tobą i reszta
M- Ale naprawdę wy nie musicie mnie odprowadzać
Noah mnie mocno objął od tylu i nie mogłaś się z jego rak wydostać.
M- Kurde puść mnie!
N- Nie nie nie nie nie
M- Noah uspokuj się!
N- Może wziasc cie na ręce?
M- Co-
Noah mnie podniósł a ja sie daralm jak głupia.
M- NOWAH
N- Teraz dojdziesz bezpiecznie
J- A ja to wszystko z tylu nagrywam XD
F- A ja to podziwiam
M- Zarabiscie
Po 2 minutach dotarliśmy do mojej klatki.
M- Kurde przez was się spóźniłam o 2 minuty!
N- Ale warto było
Chłopak usmiechna się do mnie.
M- Tja...
N- To dobranoc kochanie
M- Nie idę jeszcze spać:/
Noah mnie pocałował w czółko i powiedział:
N- Miłych snów ci życzę
M- Ha ha ha ale to zabawne
J- No beka w uj
F- Bez kitu
M- Dobra to pa
N,F,J- PAAAA
Weszłam do klatki i szybko pobiegłam na górę. Otworzyłam drzwi od mieszkania i usłyszałam głos mamy.
Ma- Spóźniłaś się
M- O niż tylko o dwie minuty
Ma- Teraz o trzy
M- I?
Ma- I nie wiem
M- Bo właśnie
Zdjęłam szybko buty i zajęłam się dalszym pakowaniem.



Hej
Kolejny rozdział and aj hop ju lajk it💗
Chce wam podziękować za ponad 3k wyświetleń (nie wiem czy już dziękowałam czy nie ale jeszcze raz podziękuje)🥺💗🥴

Kochać amerykanina | Noah Schnapp💓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz