Rozdział 28

463 22 19
                                    

Wstałam jak to zawsze ja o 12. Dostawałam spam na grupce.
M-Boze co jest?
G- No w koncu wstałaś
M- Co tu się odjaniepawa
J-Grazynka zaprasza nas do jumpCity
N- O 14
M- O kurde. To ja nie wiem czy się wyrobie
G- Wierze w ciebie ze tak. Autobus mamy tam o 13:35 wiec nom.
M- Eh postaram się. A tak wgl to wy się już pogodziliście?!
J- Nooo
G- Przeprosiłam xde
M- A ha ok xd
Odstawiłam telefon bo w koncu musze się szykować do jumpciti. Wiec zrobiłam swoją poranna rutynę. Oczywiście ubrałam się sportowo: Biała szeroki t-shirt, czarne getry i białe skarpetki. Oczywiście uczesała swój busz w wysokiego kitka (jakimś cudem). Napisałam do mamy ze idę z ekipą do jumpCity. Ale czekaj... skoro wika tu tez jest to by może z nami poszła. Napisałam na grupce.
M- Ej a może z nami wika iść jak by oczywiście mogła?
G- No spoko
J- Git
M- Dobra to ide się pytać xd
Zadzwoniłam do niej:
W- Halo?
M- No hej. Jesteś w domu lub coś dziś robisz?
W- No hej. Jestem w domu i raczej nigdzie się nie wybieram a co?
M- Bo byś mogła z nami iść do jumpCity na 14
W- No spoko zapytam się.
*pytanko rodziców xd*
W- Mówią ze moge
M- No dobra to widzimy się o 14
W- No okej to pa
M- Paa




Dobra jest teraz jakaś 13:30 wiec postanowiłam wyjść z domu na przystanek. Zaledwie się i tak autobus spóźni. Po 2 minutach dotarłam na przystanek tam gdzie czekali na mnie noah,finn,juliet i Martyna.
M- Jestem
G- To dobrze
N- Hejka
Noah do mnie podszedł i się ze mną przywitał tułać mnie mocno ze nie dotykałam podłogi.
F- Awwww fulromantik
J- Wez mnie tez podnieś Finn!
F- A ty mnie podniesiesz?
J- Za ciężki jesteś. Pliskaaa
F- No dobrze żabko
I finn podniósł Juliet.
G- Dobra nie podlizujcie się xdd.
F- To jest miłość
G- Tja...o nasz autobus
M- To nie autobus tylko...
J- LULOWUZ
M- Omg
To była taksówka a taksówkarzem był mój sąsiad który miał ksywkę lulu. Wszyscy wsiedliśmy do auta. Oczywiście ja usiadłam do przodu bo z tylu nie było dla mnie miejsca.
M- Dzień dobry
L- Dzień dobly. Gdzie zawiesc?
M- Emmm.. na stolec 11
L- Topsie
Chciałam się zapiąć ale nom...pas mi się zaciął.
L- Pomogę ci
I lulu się do mnie przybliżył próbując naprawić pas. Była niezręczna cisza Czułam jego pot. Bardzo głośno oddychał. Po 5 minutach naprawił.
L- Dobla telaz mozemy rusac
I ruszyliśmy. Była mega niezręczna cisza. Nagle dostałam wiadomość na grupce.
J- Omg siedzisz koło lula!
G- Zazdro
M- Dzieki? Xdd
N- Ale jaka cisza była jak naprawiał pas xd
M- Ja słyszałam disco polo w radiu xdd i nie tylko
F- Ale jaki kurde z niego puszin
M- Wiadomo hahahaha
G- Ze jeszcze ten lulowuz się nie rozpadł od tego ciężaru xdd
J- Boze piękne xdd
Pisaliśmy tak cała drogę. Była mega niezręczna cisza i słyszałam tylko głośne oddychanie lula i disco polo w radiu. Po 20 dotarliśmy.
L- Jestesmy na miejscu
Każdy z nas wysiadł.
N- Ile płacić?
L-47 Shrek konsow
G- ILE?!
L- Nie No hahahaha. No wiecie...cool forever hahaha. Nie No poplose 47 zł
N- Proszę ma pan 50. Reszty nie trzeba
L- Ah dziekuje! Miłej zabawy wam zyce
J- Dziękujemy
Poszliśmy w stronę jumpCity. Nagle dzwoni do mnie Wiktoria.
M- Halo?
W-No hej gdzie jesteście?
M- No my już wchodzimy a ty?
W- Praktyczni obok was xd
Odwróciła się i zobaczyłam wike.
M-O hej xd
W- Witam was xd
J- Siemka
G- Elo
N- Hejjj
F- Witam
W- Dobra to teraz idziemy skakać xd
M- Wiadomo xd
I weszliśmy do budynku. Martyna była przy kasie żeby zapłacić. Po 6 minutach weszliśmy na trampoliny. Ja jak to ja robiłam salta.
G- Dawaj Maniek! Rób salto!
M- Ha tfu xd
N- Idziemy na gąbeczki xd
J- Tja
F- So lets go
I poszliśmy na gąbeczki. Było takie coś do skakania na te gąbeczki. Każdy tam skoczył oprócz mnie.
G- Dawaj
M- Ja musze mieć miejsce xd
N- Jest i to dużo
W- No dawaj
J- Wskakuj a jak nie to cię zjem
M- Ehhh
Poszłam do tylko i zrobiłam wielki wybieg.
M- UGA BUGA!
Wskoczyłam mega wysoko. Myślałam ze to będzie skok tarzana ale niestety gdy myślałam ze to będzie ten piękny skok to spadłam na placek prosto w twarz. Czułam jak sie wtapiałam w gąbki.
W- Jezus maja
J- Spokojnie żyje xd
M- Ja się topie! O nie!
N-Co?
M- Podczas skoku zgubiłam jedna skarpetkę. Chyba się gdzieś tam utopiła w te gąbki.
W- Ja po nią pójdę.
N-A my ratujemy maje.
Noah ciągną mnie za ręce do siebie. Reszta go ciągnęła. Te gąbki są gorsze od jakiegoś bagna. Po minucie wyciągnęli mnie a ja spadłam na noah. Patrzyłam mu się prosto w twarz. Dostrzegłam tam jedna rzecz.
M-Awwww noah...
N- coś się stało?
M-Nic ale...
N- Ale co?
M- Wąsik ci rośnie 😏
N- Osz holibka
J- HAHA
F- Noah ty mężczyzno😏
G- Jak się noah zarośnie to będzie wyglądał jak jakiś arab z Facebooka lub Stachu xd
N- Stachu?!
M- Hahahahahaha
N- Mamo!
F- Noah nic na to twoja nie poradzi bo po pierwsze jej tu nie ma a po drugie to normalne. Tylko ja tego nie miałem xdd
W- Noah ma dziewiczy wąsik xd
N- To co zrobić żeby to zniknęło?!
M- Istnieje takie coś jak golarka
N- A No jo... Po jumpCity jedziemy po golarkę
J- A ty nie masz w domu?
N- No nie wiem. Ale chce mieć oddzielna golarkę. Specjalna golarka na wąsika
M- O wow hahah




Minęła godzina. Musieliśmy już wracać bo my przyszliśmy tylko godzinkę poskakać. Gdy już wyszliśmy z budynku poszliśmy na przystanek autobusowy.
M- Nie jedziemy lulowozem?
J- Tam u niego capi parówkami
(nie wiem czemu ale się zaśmiałem pisząc ten tekst xdd)
G- Nooo xdd
N- A No właśnie jeszcze jak już będziemy to idziemy do żabki po golarkę.
M- Okej xd
W- O kurde ja już musze wracać.
M- Nie jedziesz z nami?
W- Ja mam dom gdzie indziej i musze jechać innym autobusem który właśnie tu przyjechał
M- O nie...szkoda.
W- No ale możemy się jeszcze jutro spotkać.
M- No ok to pa
W- Paa
Wszyscy się pożegnali z Wiktoria. Po 4 minutach przyjechał nasz autobus. W końcu tam nie śmierdziało lulem. 10 minut później byliśmy już na miejscu.
N- Dobra to ja jeszcze idę z finem kupić golarkę. Poczekajcie tu na nas
M- No ok
Finn i noah weszli do żabki. Minęło 10 minut a ich nadal nie ma.
G- Kurde co oni tak długo?
J- Może jeszcze coś kupują xd
M- Jo kurde hotdoga kupują xd
G- Widzę ich xd
Wyszli z żabki.
M- Kurna co tag długo!?
F- Wiesz jaka akcja była?!
J- Dawaj
N- Nie mów...
F- Mówię... to było tak bo noah chciał sobie kupić jedna golarkę i podchodzi do kasy żeby chciał JEDNĄ golarkę. Pani mówiła ze ni można kupić jednej golarki tylko 10. To noah mówił ze chce z tond jedna golarkę a ona mówi ze nie może bo jak chce jedna to musi wszystkie. No to noah się z nią kłócił ze chce jedną golarkę a nie 10. I oni się tak kłócili przez 9 minut aż w koncu noah kupił te 10 golarkę.
J- Boze ale Becz00nia xddd
M- Jejku noah
G- Gorzej niż Stachu
Podeszłam do noah i go pogłaskała za włosy.
N- No ale po co wtedy mi te 10 golarkę skoro chciałem tylka 1
M- Będzie na zapas
N- Ehhh
I poszliśmy tup tup do domu.





Nic się ciekawego dalej nie działo. O 18 pisałam sobie z Natalią.
M- Wiesz co?!
Na- Co się dzieje?
M- Noah ma wąsika!
Na- Omg ale z niego będzie elmaczo😏
M- Dzinia😏
Na- Ej dzinia to Jaeden xd
M- Ok ok xd. I wgl odwalił akcje w żabce.
Na- Jaką?
M- Bo chciał kupić 1 golarkę ale się nie dało bo jak chciał 1 to musiał kupić 10 i się kłócił o to xd
Na- Bozeeee xdddd
M- Nooo xdd. A jak tam z Jaedenem?
Na- No okej z nim. Jutro jedziemy na plaże
M- Mmmm to fajnieee😏😏😏
Na- Wiadomo. Ze mną to zawsze fajnie😏😏😂😂
M- Oczywiście hahaha
Pisaliśmy ze sobą do...sama nie wiem haha. Potem poszłam zrobić wieczorna rutynę i jak to ja położyłam się na łóżko i o 24 i czytałam do 4 nad ranem książkę na watt.




Dzień dobry 😏
Kolejna książkę i mam nadzieje ze się spodoba haha😂💗
Nie wiem co ciekawego napisać xdd😂😏💗

Kochać amerykanina | Noah Schnapp💓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz