Asmodeusz opuścił swój gabinet i skierował się do sypialni Leo. Tak, mimo pozostania małżeństwem nie dzielili ze sobą łóża. Po pierwsze Leo potrzebował wypoczynku, żeby wrócić do formy. A po drugie, Asmodeusz nie chciał, żeby jego mąż czuł się do czegolwiek zobligowany tylko z powodu łączącego ich papierka. Wolał, żeby Leo kochał się z nim z miłości, a nie z obowiązku.
Demon dotarł pod drzwi pokoju Leo i zamarł. Ze środka dobiegał szloch. Asmodeusz pośpiesznie otworzył drzwi i wszedł do środka, gdzie zastał swojego męża zapłakanego i roztrzęsionego.
- Leo, kochany. Co się stało? Źle się czujesz? Coś cię boli? A może miałeś koszmar? No już, jestem przy tobie.
Asmodeusz tulił do siebie roztrzęsionego chłopaka, który nie odpowiadał na pytania, tylko cicho łkał. Widząc, że nic z niego nie wydobędzie, demon wyszeptał zaklęcie usypiające i po chwili Leo zasnął. Asmodeusz wziął go na ręce i zabrał do swojej sypialni. Wolał być blisko niego, gdyby znowu coś się stało. Ułożył chłopaka w łóżku i okrył kołdrą, po czym zaczął mu się przyglądać. I nie podobało mu się to, co widzi. Leo był jeszcze bledszy, a cienie pod jego oczami pogłębiały się. Według Tiny stan jego męża miał się porawiać, a wyglądało na to, że się pogarsza. Będzie musiał zadzwonić do kuzynki i poprosić, żeby wpadła do niego i zbadała Leo.
Leo po obudzeniu był zdezorientowany. Znajdował się w zupełnie innym pokoju niż ten, w jakim zasypiał. Czyżby lunatykował? Bo niewiele pamiętał z wczorajszej nocy. Na pewno wciąż pamiętał koszmar, jaki mu się przyśnił, ale poza tym to nic.
- Dzień dobry proszę pana. Życzy pan sobie śniadanie? - jego rozmyślania przerwał głos pokojówki. Przypomniał sobie, że miała na imię Lizzie.
- Tak, chętnie coś zjem. Lizzie, gdzie ja jestem? Bo to nie jest moja sypialnia.
- Jest pan w apartamencie pana Asmodeusza. Jego Książęca Mość rozkazał nam przenieść tutaj wszystkie pańskie rzeczy.
- A jak ja się tu znalazłem?
- Pan Asmodeusz pana tu przyniósł. Podobno źle się pan czuł i książę chciał mieć na pana baczenie. Ach, zapomniałabym. O dwunastej przyjdzie pani Nyks, żeby pana zbadać. Czy ma pan jakieś specjalne życzenia co do śniadania?
- Nie, może być cokolwiek.
- Dobrze proszę pana. Przekażę kucharzowi - Lizzie dygnęła i opuściła pokój.
Leo wstał z łóżka i zaczął rozglądać się po sypialni, która była stylowo urządzona i wbrew jego wyobrażeniom, nie wyglądała jak jaskinia rozpusty. Myślał, że w centralnym punkcie pokoju Asmodeusza będzie zamontowana rura do tańca, z sufitu zwisać będą huśtawki erotyczne, a każdą powierzchnię pokoju pokrywać będą zabawki erotyczne. A to był po prostu zwyczajny pokój, w którym nowoczesne meble idealnie komponowały się z antykami.
Po śniadaniu i aromatycznej kąpieli Leo nie miał co ze sobą zrobić. Chociaż teraz był to też jego dom, to Leo czuł się tu jeszcze nieswojo. Willa była po prostu ogromna i wciąż się bał, że się w niej najzwyczajniej w świecie zgubi. I jak na jego gust, było tu zbyt wiele osób. Zrezygnowany włączył telewizor i zaczął przeskakiwać po kanałach. W końcu trafił na coś, co go zainteresowało, a dokładniej na dokument o wiktoriańskie biżuterii żałobnej.
Pochłonięty programami o sztuce, Leo nie zauważył upływającego czasu. Dopiero głos kamerdynera przywrócił go do rzeczywistości.
- Proszę pana, przyszła pani Nyks.
- Dobrze, wprowadź ją - Leo wyłączył telewizor i powitał lekarkę - Dzień dobry, miło panią widzieć.
- Mów mi Tina. W końcu teraz jesteśmy kuzynostwem - poprawiła go wiedźma, odkładając torbę na fotel - Co się dzieje? Asmodeusz się o ciebie martwi i prosił, żebym cię przebadała.
- Przesadza, nic mi nie jest - wykręcał się blondyn - No, może czasem pobolewa mnie głowa. I to wszystko.
- Tak, jasne. A ja jestem archanielicą - prychnęłą Tina, zakładając rękawiczki - Zdejmij koszulę.
Wiedźma zaczęła skrupulatne badania. Osłuchiwała i opukiwała Leo z każdej strony, sprawdzała odruchy i reakcje. W końcu zdjęła mu opatrunki i obejrzała ślady po niedawnej operacji.
- Całkiem nieźle się goisz. W przyszłym tygodniu, przy okazji tomografii, zdejmiemy ci też szwy. Jedyne co mi się niepodoba to twoje zmęczenie. Czy ty w ogóle sypiasz? Asmo coś wspominał o koszmarze, co cię wczoraj męczył. To był jeden epizod czy się powtarza?
- Nie będę cię okłamywał. Odkąd tu zamieszkałem, co noc mam koszmary. Albo śni mi sie to pobicie, albo że Asmodeusz się mną nudzi i sprzedaje mnie do burdelu. Albo że organizuje orgię, podczas kórej oddaje mnie każdemu, kto ma na to ochotę. Głupie, nie?
- Głupie to było trzymanie koszmarów w tajemnicy. Jak chcesz w pełni wyzdrowieć, to musisz spać. Gdyby Asmo przez przypadek tego nie odkrył, to byś w końcu padł z wyczerpania. Bóle głowy biorą się właśnie z tego niedospania spowodowanego złymi snami.
- I co?
- Zapiszę ci delikatne leki przeciwbólowe, ale i tak proszę, żebyś brał je dopiero wtedy, kiedy ból będzie naprawdę silny. Poza tym co wieczór przed snem pij filiżankę herbaty słodkiego snu. Zlikwiduje koszmary. Wtedy będziesz się wysypiał, a jak będziesz wypoczęty to znikną bóle głowy i twoje samopoczucie się poprawi. I najważniejsze, przestań się zamartwiać. Mój stuknięty kuzyn naprawdę się w tobie zakochał i cię nie skrzywdzi.
- Trudno mi w to uwierzyć.
- Ej, głowa do góry - Tina uścisnęła jego rękę - Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale zależy mu na tobie. Daj mu szansę.
- Próbuję, ale po prostu nie potrafię go zrozumieć.
- Tego nikt nie potrafi - zaśmiała się Tina - Dreyfus!
- Tak, proszę pani? - kamerdyner od razu się zjawił.
- Przypilnuj, żeby ktoś ze służby wykupił te leki.
- Oczywiście proszę pani - mężczyzna wziął receptę od lekarki - Zaraz kogoś wyślę. Witaj panie - Dreyfus skłonił się przed wchodzącym Asmodeuszem.
- Możesz odejść Dreyfus. Cześć Tina. I co z Leo? To coś poważnego - demon od razu usiadł obok męża i objął go ramieniem.
- Nie, tylko niewielkie wyczerpanie. Za dużo się w jego życiu wydarzyło w krótkim czasie i jego umysł tego niewytrzymuje. Zapisałam mu zioła na sen. A tak to niech wypoczywa i się relaksuje. Dbaj o niego i niedługo Leo stanie na nogi.
- To dobrze.
- I pamiętajcie, że w czwartek Leo ma tomograf i wizytę kontrolną.
- Jasne, nie zapomnę. Zostaniesz na obiedzie?
- Innym razem kuzynie. Za godzinę mam egzamin.
- Biedni studenci. Zapowiada się pogrom?
- Może tak, a może nie. Zależy czy się uczyli. Trzymajcie się i do zobaczenia.
CZYTASZ
Pokręcona miłość
RastgeleHistoria miłosna z piekła rodem. Asmodeusz, jeden z najpotężniejszych demonów, po pijaku żeni się z poznanym przypadkowo młodym diabłem. Za wszelką cenę próbuje odkręcić to dziwne małżeństwo. Co się jednak stanie, gdy jego "mąż" zostanie ciężko pob...