Nagle stało się coś zupełnie niespodziewanego. Nikt bowiem nie oczekiwał, że z lasu, dokładnie za plecami mutantki, wyjdzie znienacka grupa sześciu uzbrojonych w karabiny ludzi. Pojawili się po cichu, widać było, że to nie amatorzy. Nikt, z tych, co mogli ich zobaczyć, w ogóle ich nie znał, nie wiedział kim są lub, najważniejsze, czy ich zaatakują, czy pomogą.
Zanim Yoongi dobiegł do Sunglee, tamci wycelowali, a już w następnej chwili kule wyleciały z hukiem z luf ich broni. Potwór jedyne, co zdążył zrobić, to odwrócić się w ich stronę. I było to dla niego ruchem zgubnym. Plecy i utwardzenie na nich przestały go osłaniać. Jego brzuch był już pewnym celem lecących w jego stronę pocisków.Pierwsza kula przeszyła prawe udo Białej Śmierci, później te lewe, a później również jego prawy bok i ramię. Kolejne posypały się gradem na obszar całego brzucha mutanta. Uderzające w jego ciało strzały szturchały nim i odrzucały lekko w tył oraz powodowały, że wymiotował z buzi krwią. Brzuch potwora przypominał coraz bardziej sitko, z którego lały się rzeki szkarłatu.
W końcu, gdy dziury w ciele stwora wyniosły liczbę 28 (choć nikt tego nie liczył), przybyła znikąd, nieznajoma szóstka wstrzymała ogień. Ich celem była tylko Biała Śmierć, a nie było już nawet mowy, żeby to coś przetrwało ich zmasowany atak.Yoongi, który w czasie ostrzału padł na kolana i zakrył głowę rękami, aby nie dostać przypadkowej kulki, podniósł wzrok. Klęczał zaledwie kilka metrów od mutantki, za którą z kolei bardzo blisko siedziała obrócona do niego plecami Sunglee. Wyglądało na to, że przed salwą dziewczynie udało się chyba trochę odskoczyć do tyłu.
Dookoła było pełno rozbryzganej krwi, a tuż przy stopach potwora leżał brudny sztylet Minhyunga. Spływające czerwienią nogi Białej Śmierci ugięły się raptownie, a jej kolana gruchnęły o ziemię. Za ich przykładem poszła po chwili i reszta zwłok.
Szóstka z karabinami biegła w ich stronę.- Lee! Lee! - wrzeszczał niski, ubrany w zwykły, szary t-shirt jeden z nich. - Lee-hyung!
Minhyung miał zamknięte oczy i leżał na trawie, kilka metrów od ciała podziurawionego stwora. Jego rana na klatce piersiowej wyglądała nie za dobrze.
Razem z nieznajomą grupką, ale od przeciwnej strony, zmierzali do nich Jungkook i Yongsun. Jo podpierała przyjaciela, który jeszcze najwyraźniej nie do końca doszedł do siebie po swojej długiej drzemce.
Namjoon, Seol, Jimin i Seokjin stali w miejscu. Jednak po kilku sekundach każde z nich opadło bezsilnie na kolana. Byli okropnie zmęczeni. I fizycznie, i psychicznie.
Za to nigdzie w pobliżu nie było widać Soonho, Kiry, Minji, Jeonnie, Tae, Hobiego i Jiran.Min podpełzł na czworakach do siedzącej przed nim, obkrwawionej od stóp do głowy dziewczyny.
- Sunglee? - spytał słabym, cichym i drżącym głosem, podnosząc rękę i kładąc ją na jej ramieniu.
Nie odpowiedziała i nie poruszyła się. Yoongi resztką sił pociągnął ją lekko za rękę. Myślał, że dziewczyna jest nadal w szoku, że z powodu całej tej akcji nadal nie może się poruszyć i pogrążona jest w jakimś otępieniu. Chciał ją ocucić.
Jednak ku jego zdziwieniu, zamiast odzyskać świadomość i odwrócić się do Mina, dziewczyna po prostu padła bezwładnie plecami na ziemie. Ociekała ciemną czerwienią.
Na początku Yoongi był pewien, że to wszystko, to tylko i wyłącznie krew mutantki. Jednak teraz zrozumiał, że wcale tak być nie musiało.- Sunglee! Sunglee! - podnosząc głos i chcąc usilnie ją ocucić, potrząsał nią, trzymając obiema dłońmi za jej ramiona. - Sunglee! Obudź się!
Nic. Nie poruszyła się. Nie zbudziła się. Jej oczy były zamknięte, a usta delikatnie otwarte. Yoongi nagle również poczuł, że jego obraz staje się nieostry, że jego całe ciało jest okropnie ciężkie. Że jest zmęczony, nie ma już siły. Na nic.
W tym momencie dotarła do nich uzbrojona w karabiny szóstka nieznajomych. Jeden z nich, ten niski w szarej koszulce oraz ciemnymi, rozczochranymi włosami natychmiast podbiegł do nieruchomego Minhyunga.
- Hyung! Hyung! Szybko! Musimy mu pomóc! - krzyczał.
CZYTASZ
VIRUSOZATION • | • BTS
FanfictionIII część "SURVIVALU • | • BTS" Saga powraca po długiej rocznej przerwie :') 미안해 엄마 ಥ‿ಥ