Grupa Sunglee, Minhyunga, Jeonnie, Minji i Soonho dotarła bez przeszkód i nieprzyjemności do grupy Namjoona, Seokjina, Hoseoka, Taehyunga, Jimina, Jiran, Seol, Kiry, Yoongiego, Yongsun i Jungkooka. Czekali na nich lekko poddenerwowani, ukryci za dość stromym, omszałym pagórkiem.
Gdy tylko zobaczyli zbliżającą się piątkę, niektórzy z nich natychmiast rzucili się ku nim radosnym biegiem z mokrymi oczami (Byli to: Hoseok, Jiran, Jimin, Seokjin). Inni podeszli spokojnie, ale straszliwie szczęśliwi. (Seol, Namjoon, Yongsun). Pozostali (Yoongi, Kira), zostając przy Jungkooku, całkowicie opanowani patrzyli pełnym dumy i ulgi wzrokiem na atakowaną przez pierwszą czwórkę przybyłą grupę. Taehyung przez chwilę stał razem z nimi, ale w końcu nie wytrzymał i też podążył szybkim marszem za przyjaciółmi.- Jeonnie! Nareszcie! - wrzeszczeli jedno przez drugie, a najgłośniej najstarszy Jin. - Jak my się martwiliśmy!
- Jak dobrze, że ty i Tae w końcu się znaleźliście! - cały we łzach, przytulał ją Hobi.
- Jesteście cali! Martwiliśmy się, że możemy przyjść za późno! - mówiła, trzymając Jeonnie za rękę, Jiran.
- Dobrze, że już po wszystkim - stojąc tuż obok z założonymi rękami, powiedział Namjoon, a dołeczki pojawiły się na jego twarzy wraz z uśmiechem.
- Ja też... Ja też tak bardzo, bardzo się cie-cieszę! - chlipała dość głośno Jeonnie, przyjmując otwarcie, a nawet zachłannie, wszystkie wyrażające tęsknotę gesty przyjaciół. - Myślałam... Myślałam, że mogę was już więcej nie zobaczyć!W tym momencie dotarł do nich Tae. Głowę miał lekko opuszczoną, a oczy zakryte włosami. Gromadka na jego widok rozstąpiła się troszeczkę. Chłopak, mając szansę, podszedł bliżej Jeonnie, po czym stojąc centralnie przed nią, otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć. Ale nic nie mówił. Wyglądał jak gdyby walczył sam ze sobą z czymś w środku. Wszyscy jednak milczeli. Czekali.
W pewnej chwili chłopak złapał dziewczynę za oba ramiona i podniósł do góry głowę. W jego oczach migotały drobne łzy, ale co ważniejsze... uśmiechał się. Ale uśmiechał się tym samym uśmiechem, co kiedyś. Tym kwadratowym, szczerym i przepełnionym radością uśmiechem. Długo jednak tak nie wytrzymał. Jego zęby zgrzytnęły i rozpłakał się jak prawdziwe, małe dziecko, chowając twarz we włosach Jeonnie. Ona też zaczęła wtedy płakać dokładnie tak jak on.- To za dużo emocji - mruknął Jin, wycierając rękawem nos i policzki.
Hobi płakał najgłośniej i również w końcu nie wytrzymując, objął Tae i Jeonnie jeszcze swoimi rękami. Inni albo z ogromnym wysiłkiem i zaciśniętymi zębami wstrzymywali łzy, albo nie wstrzymywali i wycierali się co i rusz rękawami, które stawały się coraz to mokrzejsze. Działo się również tak, że te dwie opcje przeplatały się w taki sposób, że a to raz jedna, a to zaraz druga brała górę i przejmowała kontrolę po zaledwie paru sekundach.
- Ty i Taehyung byliście naprawdę dzielni! - pochwalił ich Jimin.
- I wytrwali - dodała Yongsun.- A, J-Jo! Słyszałam... Słyszałam, że Jungkook... - próbowała powiedzieć coś ściskana ze wszystkich stron dziewczyna.
- Nie przejmuj się, póki co cieszmy się z powrotu waszej dwójki - odparła z nieco smutnym, ale jednak uśmiechem Yongsun.
- Nie, Jo, posłuchaj! - krzyknęła zza płaczącej trójki Sunglee. - Chyba jest jeden sposób, żebyśmy mogli wyciągnąć Kooka! A tak właściwie nie my tylko ona, Minji - mówiąc to, obróciła głowę w stronę czarnowłosej dziewczyny, stojącej cicho po boku razem z Soonho. Dziewczyna uśmiechała się delikatnie, patrząc na Tae, Hobiego i Jeonnie, jednak gdy usłyszała swoje imię, szybko spoważniała i spojrzała w stronę Sunglee.- Ona?! Ale to przecież M-!
- Tak, wiem, że nieznajomej trudno zaufać, ale ona ma pewien...dar, którym możliwe, że mogłaby pomóc Kookowi - uprzedzająco weszła jej w słowo Sunglee, po czym z naciskiem dodała. - Wiem, że nic o niej nie wiemy, ale Jeonnie ją już zdążyła poznać i jej zaufać, więc my też powinniśmy.
Jo, tak jak i wszyscy dookoła, milczała, ale wyglądało na to, że każdy z nich pojmował, o co chodziło. Nie wiedzieli dlaczego i po co, ale zrozumieli. Nie znają się z Minji i Soonho. Wtedy bowiem nikt jeszcze, oprócz Jeonnie i Sunglee, nie wiedział, że Minhyung jest z MedJed i nie można dopuścić, aby dowiedział się, że Minji oraz Soonho są z wrogiego mu SURVIVALU. Zresztą sam chłopak nie chciał póki co mówić, że jest z MedJed. Nie wiedział jak byli uczestnicy gry SURVIVAL na to zareagują.
CZYTASZ
VIRUSOZATION • | • BTS
FanficIII część "SURVIVALU • | • BTS" Saga powraca po długiej rocznej przerwie :') 미안해 엄마 ಥ‿ಥ