49. Łzy pośród płomieni

14 4 2
                                    

- Minji! - krzyknęła Jeonnie, wyrywając się na przód.
- Nie drgnijcie! - od razu wrzasnęła Raein, przykładając nóż do gardła czarnowłosej tak, że po jej szyi spłynęła cieniutka stróżka krwi. - Bo ją zabiję!
- W takim razie czego chcesz? - spytał, jak najspokojniej się dało, Namjoon. 
- Czego chcę? - spytała blondynka.
- Tak - potwierdził Kim. - Co mamy zrobić, żebyś puściła wolno Minji?
- Czego... chcę...? - zachichotała Raein. - Czego ja chcę... Czego mogę od was chcieć...? Czego... No czego...
Wszyscy patrzyli na blondynkę z wielką zgrozą i niepokojem. Widać było, że nie jest o zdrowych zmysłach. Zakładniczkę mogła zabić dosłownie w każdym momencie. Musieli ją od tego powstrzymać i zabrać od niej jej identyfikator. A czas, którego mieli naprawdę niewiele, ciągle płynął... 

- Mmm... Myślę, że już wiem, czego chcę - powiedziała w końcu Raein, jednak po tym zdaniu znowu urwała, ewidentnie wyczekując, by jej rozmówcy jeszcze raz powtórzyli swoje pytanie. 
- Czego? - zapytał Minhyung.
- Wspólnie tu zginąć! Ja, ona, wy, wszyscy co do jednego! Spłońmy! Już i tak za późno na ratunek! - wykrzyknęła blondynka, a jej dłoń, która trzymała nóż przy szyi Minji, niebezpiecznie się przy tym trzęsła. - Zobaczcie! Zobaczcie sami! Widzicie? Na korytarzach już jest ogień! Zaraz tu dotrze i obejmie całe to w cholerę drogie laboratorium! 
Co do tego ostatniego, Raein faktycznie się nie myliła. Kilka ekranów kamer już ukazywało tnący się obraz rozświetlonych przez płomienie korytarzy. Pożar w ciągu parunastu minut niewątpliwie pochłonie całe to piętro, na którym się teraz znajdowali.

-  Co jest z tobą, kurwa, nie tak!? - wrzasnął w końcu bardzo serio wkurzony Min.
- Yoongi, poczekaj - powiedziała dyskretnie Sunglee, pokazując mu lekko dłonią, żeby chociaż spróbował stłumić swoje emocje, po czym zwróciła się do stojącej na przeciwko blondynki. - Raein, jeszcze nie jest za późno. Możemy wszyscy stąd wyjść. Do tego potrzebujemy jedynie twojego identyfikatora. Rozumiesz? Nie musimy ginąć i możemy się jeszcze wszyscy uratować...
- Bzdury! Nikt stąd już nie wyjdzie żywy! Tak samo jak te wszystkie dokumenty, wyniki badań i eksperymentów, wszystko tu spłonie! Zginiemy! Zginiemy już niedługo, trochę wcześniej czy trochę później, co za różnica... W takim razie... Minji... Skrócę twoje cierpienie... Dobrze?

W tym momencie Raein mocniej przycisnęła błyszczące złowrogo ostrze do gardła czarnowłosej, która natychmiast zaczęła jęczeć przez taśmę na ustach oraz gwałtownie się szamotać, próbując się wyrwać. Po chwili po jej szyi spłynęły kolejne szkarłatne stróżki.
- Miinjiii!! Niee!! - krzyknęła Jeonnie, ciągnąc ciałem w stronę dziewczyny, jednak Hobi mocno ściskał ją za rękę.
- Zostaaaw ją! - wrzasnął Jungkook, chcąc iść, pomóc, lecz drogę szybko zagrodzili mu Jin i Joon.
- To zbyt niebezpieczne - szepnął Nam w stronę chłopaka. - Nie możemy...
W następnej chwili coś od tyłów zaczęło znienacka rozpychać grupę. W mgnieniu oka ten ktoś, bo był to człowiek, znalazł się na samym czele ich grupy. W ciągu sekundy wyprostował przed sobą prawą rękę, dokładnie w tym kierunku, gdzie stały dwie szamoczące się dziewczyny. Zanim zorientowali się kto to, usłyszeli głośny strzał. 

Po chwili Minji upadła kolanami na ziemię. Cała się trzęsła, a po jej policzkach samoistnie popłynęły łzy i zaczęły po kolei skapywać na podłogę, w którą dziewczyna usilnie się wpatrywała. Nie chciała widzieć tego, co leżało za nią. Tego, co było kiedyś jej przyjaciółką. 
- Minji! - krzyknęła Jeonnie, po czym uwalniając się od uścisku Hoseoka, razem z Kookiem, Yongsun i Seol, wyminęła mężczyznę na przedzie i podbiegła do dygocącej dziewczyny.
- Czemu jej pierwsi nie zastrzeliliście? - opuszczając rękę z parującym jeszcze pistoletem, zaczął stojący przed grupą czarnowłosy, po chwili odwracając do nich twarz. - Nie wiecie, że w takich sytuacjach nie wolno się wahać?

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał podejrzliwie Kyorę, nieco oszołomiony, jak zresztą każdy, Seokjin. - Z tego, co mi się wydaję, jeszcze niedawno to nas wszystkich chciałeś wymordować.
- Za to ty jak zawsze jesteś wkurwiający. Może by jakieś dziękuję, co? - warknął mężczyzna, zakładając ręce na piersi. - Poza tym... Nie mogłem pozwolić tej wariatce, Raein, żeby od tak zabiła Minji... 
- Nie do wiary... - uśmiechnął się do niego złośliwie Kira. - Czyli jest w tobie jeszcze jakieś poczucie sprawiedliwości, a może i nawet jakieś uczucia...
- Morda w kubeł! - wrzasnął Kyora. - To tylko dlatego, że tak samo jak wy nie zamierzam spłonąć w tym miejscu!
- Hej... Heeej! Chodźcie tuuu! - przerwał im nagle głośny krzyk Jiran z zewnątrz. - Szybkoo!

VIRUSOZATION  • | •  BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz