32. Nie tracić nadzei

19 5 4
                                    

"1. Cztery rany postrzałowe. Jedna w prawe ramie, niegroźna. Dwie w brzuch, obok nerek i wątroby, bez poważnych uszkodzeń narządów wewnętrznych. Ostatnia również w brzuch, jednak ta uszkodziła jelita. Dodatkowo trzy rany cięte na plecach, ok. 4 milimetrowe, po pazurach. Utrata dużej ilości krwi. Możliwe wdanie się zakażenia. Podwyższona temperatura ciała. Występuje bardzo duże ryzyko utraty życia.

2. Odcięta tuż przy ramieniu prawa ręka. Brak innych, większych uszkodzeń nerwów i kości w pozostałej części ciała. Utrata bardzo dużej ilości krwii. Delikatny wstrząs mózgu. Lekko podwyższona temperatura ciała. Możliwe wdanie się zakażenia. Występuje duże ryzyko utraty życia.

3. Niegroźne przemieszczanie prawej kości ramiennej i obrzęk. Wstrząs mózgu. Delikatnie rozcięta skroń. Występuje niskie ryzyko utraty życia.

4. Trzy rany cięte, po pazurach o głębokości ok. 7 milimetrów na klatce piersiowej. Rana postrzałowa na wylot na prawej dłoni. Utrata dużej ilości krwi. Wysokie prawdopodobieństwo wdania się zakażenia. Mocno podwyższona temperatura ciała. Występuje bardzo duże ryzyko utraty życia.

• Reszcie dokucza zwyczajne przemęczenie. Wymagają spokojnego, długiego odpoczynku, ciepłego posiłku, dowodnienia, w ostateczności podłączenia kroplówki. Ich życiu nic nie zagraża."

* * *

- Wpuśćcie nas! - zdesperowanym głosem krzyczała Jeonnie.
- Powtarzam, że nie możemy - odparł jej już po raz trzeci wysoki blondyn z czarną czapką z daszkiem, blokując wejście do wozu medycznego.
- Nie obchodzi nas to! Musimy tam wejść! - nie dawał za wygraną Hoseok.
- To nasi towarzysze i przyjaciele! - powiedział z naciskiem Jimin.
- Chcemy ich zobaczyć! - dodała Jiran.
- Przykro mi, nie możemy was wpuścić do środka - powiedział stojący obok blondyna, brązowowłosy mężczyzna w koszuli w czerwono-czarną kratkę.

- Hej, myślę, że faktycznie póki co powinniśmy dać spokój - stwierdził Namjoon zza pleców kłócących się ze strażnikami Jeonnie, Hobiego, Jimina i Jiran. - Nic tam nie zdziałamy, oprócz wywołania niepotrzebnego zamętu. Jedyne co możemy zrobić, to czekać.
- Posłuchajcie go - powiedział Jin. - Ma rację. W tej sytuacji jesteśmy bezsilni.
- Może póki co pomóżmy tam, gdzie możemy - zaproponowała Seol, zgadzająca się z dwójką Kimów. - Na przykład w kuchni. Wydaję mi się, że mogą potrzebować pomocy z przyrządzaniem jedzenia, gdy zjawiliśmy się tu jeszcze my.
- Dobry pomysł - kiwnął głową Seokjin.

- No... No ale!...
- Jeonnie... - zwrócił się do niej Taehyung. - Musimy cierpliwie czekać.
Dziewczyna, nic nie mówiąc, chwilę się zastanawiała, lecz po chwili poddała się i spuściła wzrok. Chłopak nie był pewny, ale mógłby wysunąć tezę, że chciała po prostu ukryć łzy zbierające się w końcikach swoich oczu.
- Wiem... - mruknęła z cicha pod nosem.
Hoseok, Jimin i Jiran także odpuścili.

- Gdzie Jungkook i Yongsun? - spytała po kilku sekundach Jeonnie, gdy już odeszli trochę od wozu medycznego. - Podobno jakimś sposobem znaleźli się z wami.
- Nic im nie jest. Siedzą w samochodzie i Jo opowiada o wszystkim Kookowi - odpowiedział Joon. - Dzięki temu powinien odzyskać pamięć i wspomnienia.
- A wtedy, po tym jak już się oboje wybudzili - zaczęła Seol - to co z nimi było?
- Jungkook był trochę... Noo... Widać było po nim, że faktycznie nas za bardzo nie kojarzył. Ale mimo to... jakby... Wiedział kim jesteśmy - opowiedział Hobi. - Nie bał się nas. I dawał się nawet wyściskiwać Yongsun.
- Może nas do końca nie zapomniał... - powiedział Jimin.

- A co z Minji?... I gdzie ona w ogóle jest? Nie widzieliśmy jej od naszego powrotu - zapytała tym razem Jiran.
- Minji... - zastanowił się Hoseok. - Ona... Nie pamiętam... Ona z nami w ogóle tu szła?
- Chyba tak?... Też do końca nie pamiętam - odparła Jeonnie. - Dziwne... A ty Tae?
- Też nie pamiętam.
- Może pozwolili jej jakoś wejść do Soonho i jest tam u niego cały czas? - powiedział Jin.
- Mam nadzieję, że MedJed nie odkrył, że jest... znaczy była z SURVIVALU i ją uwięził albo coś... - szepnęła Jeonnie.
- Całkiem możliwe, ale nie wysuwajmy pochopnych wniosków - stwierdził Joon.

- Racja - zgodził się Hobi. - A teraz chodźmy się gdzieś przydać. Też myślę, że kuchnia to dobry pomysł.
- Ja chyba akurat to odpuszczę... - uśmiechnął się z lekkim zakłopotaniem Nam. - Z moim talentem wiecie jak jest.
- Ja też zostaje - powiedział Taehyung. - Chcę być blisko wozów medycznych w razie czego.
- W porządku. To my idziemy do kuchni - zakomunikował Seokjin. - To było tam, co nie?
- Nie, w drugą stronę, Jin.
- Wiem, wiem. Chodźmy już.

Najstarszy Kim, Seol, Jimin, Jiran, Jeonnie i Hobi udali się we wskazanym kierunku. Gdy się nieco oddalili, Namjoon zagadał do Taehyunga.
- Hej, Tae, ty... Mm... Wszystko okej? Chcesz może pogadać czy coś?
Chłopak zdziwił się na niespodziewane pytanie od Joona. Odpowiedział dopiero po paru sekundach.
- Nie, wszyscy ok... - odparł. - Tylko... - tu na chwilę przerwał. - Tylko martwię się. Zresztą jak wszyscy... Sunglee, Minhyung, Soonho mogą nie przeżyć. Przez walkę z tym potworem...

- Na pewno dadzą radę - odpowiedział Nam.
- Nie wiem - westchnął Taehyung. - Może gdybym ja też tam był...
- Przestań - przerwał mu stanowczo Namjoon, wiedząc do czego zmierza. - Nie powinieneś myśleć w ten sposób. Ty też byłeś wtedy zajęty swoją, wyznaczoną ci robotą. To w ogóle nie twoja wina. Nie obwiniaj się, bo ciebie też nikt inny nie obwinia. Dobrze?
- No... Niech będzie... - odparł w końcu Tae, na skutek miłego, ale ewidentnie nie przyjmującego sprzeciwu spojrzenia Kima - Dzięki, Joon.
- Kompletnie nie ma za co.

Idealnie kiedy skończyli rozmowę, kątem oczu zauważyli, że z któregoś wozu medycznego wyszedł jeden chirurg. Rozpoznali go po ubiorze - czepku na włosach, maseczce na twarzy, białym fartuchu i wystających z jego kieszeni, zakrwawionych rękawiczkach. Zanim lekarz zdążył zdjąć z siebie cokolwiek z tego roboczego ubrania, dwójka już przy nim była.
- Operował pan kogoś z tych, których przynieśli tu jakąś godzinę temu? - natychmiast zapytał prosto z mostu Nam, jeszcze zanim obrócony do nich plecami chirurg zdąrzył się zorientować o ich obecności tuż koło niego.

Natychmiast odwrócił się do nich na pytanie Joona. I wtedy i oni się zdziwili. Chirurg miał długie rzęsy, a w czepku upchnięte długie, czarne włosy. Po chwili szybko zdjął maseczke. Okazało się, że nie był to żaden pan, tylko była to pani i to nawet dość młoda.
- Pani... Pani operowała? - prędko poprawiając się, Namjoon ponownie spytał kobietę.
- Tak... Operowałam chłopaka... - odparła po chwili, nadal trochę zaskoczona ich nagłym zwrotem do jej osoby.
- Którego? - zapytał Tae.
- Tego, który stracił prawą rękę - odpowiedziała dziewczyna i spuściła lekko wzrok.

- Żyje? - ciągnął przepytywanie Joon.
- Tak... Jeszcze tak. Stracił strasznie dużo krwi. Cały czas transfudujemy mu nową.
- To znaczy, że przeżyje? - nie dawał spokoju Taehyung.
- Narazie jego stan jest stabilny, ale jest duże ryzyko... Mogło wdać się zakażenie... Nie jesteśmy wstanie tego póki co określić, przykro mi.
- Dobra, a co z pozostałymi? - spytał znowu Nam.
- Ten z przemieszczeniem kości powinien za chwilę wyjść. Jednak pozostała dwójka... Słyszałam, że z nimi jest nawet gorzej niż z tym, którego my operowaliśmy. Nie wiem, co z nimi będzie. Jeśli chcecie wiedzieć dokładniej, musicie poczekać na lekarzy, którzy się nimi zajmowali.

- Dobrze, dziękujemy pani! - powiedzieli razem do czarnowłosej dziewczyny, prawdopodobnie młodszej od nich samych, a ta kiwnęła głową i najpewniej udała się w stronę wozu z prysznicami.
- Cholera! - po kilku sekundach ciszy warknął Taehyung i kopnął ze wściekłością jakiś kamień na ziemi. - Soonho "jeszcze żyje", a z Sunglee i Minhyungiem jest jeszcze gorzej!? Czyli jak!? Umrą!?
- Nie mów tak, Tae - Namjoon położył dłoń na ramieniu chłopaka i na niego spojrzał. - Nie traćmy jeszcze nadzei. Jeszcze na wszystko jest nadzieja.

____________________

To również dla tych, którzy też boją się, że cała ta trójka umrze. Może wcale nie umrze?
Rozdział nudny w porównaniu do wcześniejszych, wiem. Ale tak... Zbliżamy się już do epilogu.
Uwaga.
Autorka na koniec 22 rozdziału:
"Następny rozdział będzie prawdopodobnie końcem."
Również Autorka na koniec rozdziału 32:

VIRUSOZATION  • | •  BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz