44. Specyficzna przyjaźń

23 5 0
                                    

- W porządku, wszyscy gotowi?
- I zwarci. Idźmy już!
Namjoon ostrożnie otworzył drzwi. Nadal trochę się czając, wyszli po kolei z magazynu. Tym razem tyłów pilnował Hobi i jako ostatni, zamknął wejście, gdy już wszyscy znaleźli się na zewnątrz.
- Weźcie się jakoś! - zza zaciśniętych zębów mruknęła do wszystkich Yongsun. - Nie wyglądamy naturalnie! Nie chowamy się już, więc musimy iść na pewniaka, a nie na palcach!
- Może też nie powinniśmy iść taką dużą grupą i należałoby się jakoś podzielić - zaproponowała Seol.

- Hmm... Możliwe - odparł Joon. - W takim razie Jin, Hoseok, Jimin i ja pójdziemy przodem, a wasza reszta odczeka z 2 minuty i ruszycie za nami. Dacie radę i pamiętacie z mapy jak dojść do pokoju "S3", no nie?
- Tak, wszystko pamiętamy - odpowiedziała Jeonnie. - Ale pospieszcie się, bo Jimin już nie wytrzymuje.
- Racja.
- Znajdziemy naszą trójkę jeszcze zanim nas dogonicie! - powiedział na pożegnanie Seokjin i ich czwórka oddaliła się od pozostałej piątki szybkim marszem.

Starali się iść jak najbardziej naturalnie, ale w żwawym tempie. Mijali wiele innych pracowników z SURVIVALU, ale wyglądało na to, że pod maskami i w kombinezonach byli nie do rozpoznania. Po kilkudziesięciu sekundach dochodzili już do punktu, w którym rozdzielili się z Jiran, Kirą i Yoongim. Dobrą oznaką było to, że nie zauważyli w tym miejscu żadnego zamieszania, jakie mogłoby spowodować odnalezienie ich towarzyszy przez wroga. Jednak jeśli ich trójka się gdzieś ukryła, to szukanie jej będzie równie ciężkie dla ich grupy, jak i dla kogokolwiek innego. Byli tak samo ubrani, przez co nawet, jak zauważą ich przyjaciele, to najprawdopodobniej zaliczą ich do pracowników SURVIVALU i się im nie pokażą. 

- Słuchajcie, musimy im dać jakiś znak, że to my, a nie wróg - powiedział do pozostałych Namjoon, odwracając się zza ramienia. - Powinniśmy dodać coś do naszego ubioru, żeby wiedzieli, że to nasza grupa.
- Dobry pomysł - zgodził się Hobi. - Ale co? To nie może wyglądać zbyt dziwnie, żeby nie rozpoznali nas też ci z SURVIVALU. 
- Cholewka... mam tylko przyprawę... - westchnął Seokjin. 
W tym momencie przechodzili właśnie koło tego samego pokoju, pod którego oknem musieli rozdzielić się z Yoongim, Jiran i Kirą. Jimin obejrzał się i zwrócił głowę w kierunku środka pomieszczenia. Światło, które uprzednio tak jasno świeciło zza szyby, było teraz zgaszone, więc pokój był tylko lekko oświetlony przez lampy z korytarza.

W tej chwili niespodziewanie po oczach Jimina ukrytymi za szybką maski przejechało oślepiające błyśnięcie. Chłopak zaskoczony, odruchowo zamknął oczy i odwrócił głowę od strony, z której poraziła go wiązka światła. Przez to trochę zwolnił, ale szybko się otrząsnął i dogonił resztę swojej grupki. Jednak nagle znowu się zatrzymał.
Czyżby to... - przeszło mu przez myśl. - Co jeśli to...
Jimin z powrotem prędko dołączył do Joona, Jina i Hobiego. 
- Chłopaki, stójcie - równając się z prowadzącym Namjoonem, zatrzymał go pociągnięciem za rękę. 

- Jimin, co robisz? To nie wygląda...
- Myślę, że wiem, gdzie oni mogą być! - przerwał i wyjaśnił naprędce chłopak.
- Serio? Gdzie? Jak ich znalazłeś? - zapytał Hoseok.
- To nie ja. To bardziej oni znaleźli nas - odparł Park. - Chodźcie!
- Nasze naturalne zachowanie poszło ze sobą skończyć - mruknął ponuro Jin, gdy cała trójka zawróciła i pobiegła za Jiminem.

- Są chyba w tym pokoju - chłopak ruchem głowy wskazał na pomieszczenie ze znajomym im oknem.
- Tam? Przecież byli w nim ludzie z SURVIVALU? - zdziwił się Namjoon.
- Może jakoś ich wyminęli i ukryli się w tym pokoju, kiedy skończyła się przerwa - zasugerował Hobi. 
Szybko znaleźli drzwi prowadzące do wnętrza pomieszczenia. Upewnili się, że nikt się na nich dziwnie nie patrzy ani za nimi się idzie, po czym weszli ukradkiem do środka. Seokjin zamknął za wszystkimi drzwi, które cicho skrzypnęły. 

Znaleźli się w cichym i zaciemnionym gabinecie. Przez kilka sekund stali jak słupy, ograniczając się do nasłuchiwania i rozglądania się dookoła. W pokoju stało drewniane biurko, na którym leżały ułożone w kupkę papiery. W ścianę wbudowana była wysoka szafa z suwanymi drzwiami. W kącie stało jakieś małe drzewko w doniczce , a obok niego znajdowała się duża i długa, prostokątna szafka z otwieranymi drzwiczkami.
- Jimin, jesteś pewny? Tu nikogo nie ma - stwierdził Hoseok.

W tym momencie drzwi od szafy cicho szurnęły i samodzielnie przesunęły się na kilka centymetrów w bok. Z jej ciemnego wnętrza coś ledwo widocznie zaświeciło. Było to oko.
- Gyaaahhh!! - Hobi w jednej chwili odskoczył gwałtownie od niezidentyfikowanego, lewitującego oka, które wpatrywało się w nich z środka szafy.
- Niespodzianka - powiedział radośnie, dobrze znajomy im głos. - Zasłońcie okno, bo nie możemy wyjść. 
- Tylko szybko, bo zdecydowanie za długo i zdecydowanie za blisko siebie tutaj się kisimy - mruknął kolejny znajomy, ale już o wiele mniej wesoły ktoś z wnętrza szafy. 

- Kira, Yoongi, gdzie jest Jiran? - zapytał zaniepokojony Jimin, podbiegając z Namjoonem do szyby i zasuwając ją roletami.
- Jestem, jestem - odezwał się kobiecy głos, ale tym razem od strony kąta, w którym stała na podłodze podłużna szafka.
- Jak dobrze, wszyscy cali - odetchnął Seokjin, podtrzymując Hoseoka, który jeszcze dochodził do siebie po lekkim zawale. - No prawie...
Gdy Jimin i Joon skończyli opuszczać rolety, w pomieszczeniu było ledwie co widać. Wtedy przybyła na ratunek czwórka usłyszała szuranie i szczęknięcia przesuwanych i otwieranych drzwiczek od szafy jak i szafki. 

- Auu, moje plecy - jęknęła Jiran, przeciągając się już na równych nogach. 
- Mam wrażenie, że twój smród już na zawsze pozostanie w moich nozdrzach - bąknął Yoongi do Kiry.
- Cóż, miałeś przecież do wyboru albo przedłużenie swojego życia dzięki siedzeniu ze mną w szafie, albo jego rychły koniec, a jednak wybrałeś to pierwsze, co faktycznie w twoim przypadku było niezwykle niebywałą decyzją - odparł chłopak, na co Min tylko prychnął.
- Jak się wam udało dostać tutaj przed przerwą i jak nas rozpoznaliście? - zapytał Jimin, w końcu spokojny, bo ściskający Jiran. - Bo ten sygnał świetlny, który przejechał mi po oczach był od was, tak?

- Zgadza się - potwierdził dumnie Kira. - Trochę się wyróżnialiście, szczególnie chodem. Ale całość wyglądała tak, że na początku unieszkodliwiliśmy dwóch pracowników SURVIVALU, którzy zajmowali ten pokój, a teraz są upchnięci gdzieś tam w głębi tej szafy. Jeden z nich musiał być chirurgiem, bo miał przy sobie skalpel, którego później użyliśmy do odbicia światła dochodzącego z korytarza i wytworzenia zajączka, dzięki któremu dyskretnie zwróciliśmy na siebie waszą uwagę. Jako że kamery od czasu rozpoczęcia przerwy znowu zaczęły stwarzać dla nas niebezpieczeństwo, musieliśmy przedtem się schować i wysłać wam ten znak z kryjówki. Później wy, już chronieni kombinezonami, weszliście tu, ograniczyliście dopływ światła w pomieszczeniu, tak żeby w kamerach nic już nie było widać i żebyśmy byli tu bezpieczni. A tak kompletnie bezpieczni będziemy dopiero wtedy, jak zamkniecie drzwi od pokoju na zamek i dacie nam przeznaczone dla nas kombinezony, które na pewno ze sobą wzięliście, prawda?

- Tak, wszystko mamy. My też umiemy myśleć - otwierając swój plecak, odparł Namjoon z ledwie słyszalną nutką irytacji, którą Kira jednak całkowicie zignorował. 
- Nigdy nie sądziłem inaczej - uśmiechnął się szczerze chłopak i wyciągnął do Kima rękę po swoje przebranie.
- Też nigdy nie sądziłem, że jak ktoś uratuje mi życie, to i tak będę chciał go uderzyć - biorąc kombinezon od Jina, powiedział dziwnie spokojnie Yoongi, również z uśmiechem, ale takim trochę zniekształconym.

____________________

Spokojnie, oni się lubią. To jest tylko ich taki specyficzny sposób na okazywanie wzajemnej sympatii ʚ(^◡^)ɞ

VIRUSOZATION  • | •  BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz