19

322 23 0
                                    


*Pov Stell*

•Błagam! Pomocy!- ledwo krzycząc, dławiąc się łzami.
•Ocknij się Harry.
Zostawiłam Harrego i zaczęłam biec po pomoc. Przecież wszyscy byli na balu. Zobaczyłam Mcgonagall.
•Pani profesor! Szybko! Draco użył na Harrym zaklęcia robiącego rany na całym ciele. On zemdlał. Proszę.- próbowałam krzyczeć. Moje oczy były we łzach. Dusiłam się nimi. Bałam się, że mogę go stracić. Mojego najlepszego przyjaciela.
•Stell prowadź!
Zaczęłam biec jak najszybciej.
•To tutaj! On się wykrwawia- zaczęłam jęczeć i płakać.
•Spokojnie Stell. Uspokój się dziecko. Muszę go zabrać do skrzydła szpitalnego.
•Hagrid! Jak dobrze, że jesteś- powiedziała Mcgonagall.
Pomóż mi zabrać Harrego do skrzydła szpitalnego.
•Cholibka Harry. Co mu się stało.

Bez zbędnego gadania wraz z Harrym ruszyli w stronę skrzydła. Zostałam sama. Sama klęcząc na podłodze zapłakana łzami. Pomimo tego, że byłam wkurzona na Draco. Pomimo tego, co mu powiedziałam. Pomimo tego,że było mi kurewsko przykro i nie dobrze przez to co zrobił. Czułam jakbym go straciła. Zanim się odwrócił widziałam jego wzrok. Jego szare oczy przepływała nienawiść. Błyszczały się, były szkliste, jakby dawały mu sygnał, że za chwile wypuszczą łzę. Na jego czole pojawiła się wyraźna żyłka. Dłoń była ugnieciona w pieść. Jego emocje były nie do opisania.
Rozumiałam to wszystko. To że mógł, źle to zrozumieć.
Najbardziej zła jestem na siebie. Nie dałam Harremu jasnej odpowiedzi. Chybiłam, że z Draco nie jest mi dobrze. Że go nie kocham. Że to wszystko nie jest poważne. Powinnam mu to powiedzieć. Głośno i wyraźnie, że go potrzebuję...
Moja złość co do incydentu z Harrym nie miała znaczenia. Po prostu czułam, że nie mogę go stracić...
Dławiąc się łzami zaczęłam przemierzać korytarze w poszukiwaniach Draco.
...

________________________________
Tak wiem, jest to krótki rozdział lecz proszę o wyrozumiałość.

endangered | oczami malfoya  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz